***
Eh, to ju nie to samo zaskoczenie, dal paru osób :c No trudno :D Mam nadzieję, że komentarzy, liczby wyśiwtleń i osób czytających będzie tyle samo co na onecie :)
***
-Ginny?- wykrzyczał w tym samym momencie Harry z Ronem.
Ruda z Diabłem odskoczyli od siebie jak oparzeni, wyraźnie w doskonałych nastrojach.
-Co wy tu robicie?- zadała bardzo głupie pytanie jak na tamtą chwilę Hin.
-Co My tutaj robimy?! CO WY TUTAJ ROBICIE?!- wrzeszczał Wybraniec.
-Harry, uspokój się…- próbowała coś wskórać.
-NIE ZBLIŻAJ SIĘ DO MNIE! A JAK CI SIĘ
ZNUDZI TO MOŻE PÓJDZIESZ DO BELLA CO?- warknął i zniknął z powrotem za
portretem.
Ruda ze łzami w oczach stałą osłupiała, a wraz z nią szczerzący się jak głupi do sera Blaise.
-No to już jej nie zaliczę- pomyślał Ben.
-A WY NA CO SIĘ GAPICIE?!- wrzeszczała na Zabiniego, McPersowa oraz
grupkę pierwszoroczniaków, którzy akurat przechodzili obok w celu
dostania się do Pokoju Wspólnego.
Na te słowa wszyscy obecni( Ślizgon i Gryfoni) opuścili korytarz, a sama Weasley’ówna zniknęła za zakrętem.
***
-Masz piękne oczy- mruknął Draco, gdy oboje postanowili zakończyć ten kontakt wzrokowy.
-Dzięki- odpowiedziała cicho, po czym na jej policzkach pojawiły się dwa rumieńce.
Gdy Malfoy chciał to skomentować, przerwał mu jakiś krzyk:
-Ginny?!
Automatycznie całą dwójka odwróciła się w stronę źródła hałasu.
Zobaczyli jak ich najlepsi przyjaciele się od siebie odrywają. Na ten
widok każde z nich zareagowało inaczej: Miona z wielkimi oczami
zasłoniła sobie usta ręką i szepnęła sama do siebie ,,Nie wierzę!”,
natomiast blondyn uśmiechnął się cwanie,a przez głowę przeszła mu myśl
,,No proszę Diable. Ty już na etapie całowania jesteś i to z własnej
woli,a ja tą cnotkę dopiero przytulam.”
-Chodź, zobaczymy co tam się dzieje- powiedziała Gryfonka,a gdy już
miała ruszyć w stronę portretu, zatrzymała ją czyjaś dłoń na swoim
ramieniu.
-Zostań. I tak wszystko będziemy słyszeć. Chyba Grzmotter się wkurzył-
zaśmiał się chłopak, za co został zgromiony(przez przypadek taka
dobieranka słów xD Grzmotter- zgrominy xD- dop.Aut) wzrokiem przez
dziewczynę.
-Masz rację, lepiej tu zostać- powiedziała cicho, po czym oboje schowali się za zbroją, bacznie obserwując przebieg całej akcji.
Po paru minutach, gdy wszyscy zniknęli z korytarza oni,również postanowili się rozejść.
-No to do zobaczenia na kolacji- powiedziała nieśmiało i ruszyła w stronę obrazu z Grubą Damą.
-Ta. Do zobaczenia Granger- powiedział, a następnie sam udał się w stronę Pokoju Wspólnego Ślizgonów.
***
Gdy Herm weszła do Pokoju Wspólnego nikogo zaprzyjaźnionego tam nie spotkała.
-Harry i Ron pewnie wkurzeni siedzą w swoim dormitorium, Ben jest na
mnie obrażony, bo go wystawiłam, a Ginny? Tak, będę musiała z nią
porozmawiać, gdy wróci i to porządnie! Co ona sobie myśli? Powinna
najpierw powiedzieć Harry’emu, że z nimi koniec. Już od dawna im się nie
układało. W sumie to Ruda pasuje do Diabła…- jej dalsze rozmyślania
przerwał głos pewnej Gryfonki.
-Cześć Hermiono- powiedziała pewna dziewczyna o bystrych, niebieskich
oczach, a wraz z nią stała grupka rozchichotanych dziewczyn.
-Emm… Cześć Jade- poznała dziewczynę.
Jade to uczennica z szóstego roku i jedna z najładniejszych dziewczyn
w szkole. Mione zdziwił fakt, że ta się do niej odezwała, gdyż raczej
za sobą nie przepadały ze względu na różne poglądy.
-Chodzisz nadal z Benem, prawda?- spytała, na co jej koleżanki zaczęły dziko chichotać.
-Taak. I co z tego?- uniosła jedna brew do góry.
-Nie, nic. Tak tylko się pytam. Pilnuj go lepiej, bo ktoś ci go
zabierze- powiedziała z tajemniczym uśmiechem na twarzy, po czym ona,
jak i jej koleżanki pozostawiły czekoladowooką dziewczynę z nowymi
myślami.
-O co temu pustakowi chodzi? – spytała samą siebie, ale nie zdążyła
pomyśleć nad odpowiedzą, gdyż przed oczami mignęła jej pewna
płomiennowłosa dziewczyna.
-Ginny! Stój!- krzyknęła, zrywając się z krzesła.
Najmłodsza latorośl Weasley’ów momentalnie pobladła i przyśpieszyła kroku.
-O nie moja droga! Mi ie uciekniesz!- powiedziała Hermiona, po czym puściła się biegiem za przyjaciółką.
Po chwili dziewczyny znalazły się w prywatnym dormitorium pani Prefekt Naczelnej.
-Siadaj i opowiadaj!- rozkazała starsza.
-Co mam ci mówić? Pewnie słyszałaś. Co ja gadam?! Cały Hogwart słyszał!- jęknęła i opadła na łóżko.
-Ale dlaczego?
-Nie wiem. Z Blaisem jest inaczej niż z Harry’m. Nie żałuję tego- dodała po chwili zastanowienia.
-Nie mogłaś mu powiedzieć, tylko całujesz się od razu z Zabinim i to pod naszym portretem?- zapytała Herm, wzdychając przy tym.
-Teraz czasu nie cofnę. A teraz ty mi opowiadaj o co chodzi z tobą i
Malfoy’em.- powiedziała Ruda, podnosząc się na łokciu, aby obserwować
przyjaciółkę.
-Skoro musisz wiedzieć- jęknęła i również opadła na łóżko.
***
-BLAISE!- krzyknęli w tym samym momencie Mats i Draco.
-CO?- odkrzyknął im.
-Czy wy zawsze musicie mnie mieszać w swoje chore pomysły?!- warknął szatyn do przyjaciela.
-O co ci chodzi? To Bliznowaty, a nie ja- wyszczerzył zęby i przybił piątkę ze Smokiem nad dygoczącym ze złości chłopakiem.
-Pieprzony dupek- powiedział cicho.
-Słyszałem- powiedział Diabeł.
-I dobrze- odpowiedział złośliwie.
-Możecie się na chwilę uspokoić?- syknął w ich stronę Draco.
-…
-W końcu. Do kiedy mam czas z tym zakładem?- zwrócił się w stronę czarnoskórego chłopaka.
-Dzień po balu go kończysz. W razie czego, jakbyście potrzebowali nocy
po tej imprezie- zaśmiał się cicho, za co oberwał w ramię od Smoka.- No
co? Niby nie masz jej przelecieć, to tylko może być dodatek do tej całej
zabawy, ale to ci może pomóc ją uwieźć. A czemu pytasz?
-Mam co do tego wątpliwości- powiedział cicho, ale Bell go usłyszał.
-Czyżby sumienie ruszyło?- zapytał zgryźliwie.
-Nie wiem o czym ty mówisz. Chodźcie na kolacje, bo coś czuję, że dzisiaj będzie wesoło.- dodał, aby uniknąć drążenia tematu.
***
Dwie Gryfonki zmierzały do Wielkiej Sali, kiedy jedna z nich się zatrzymała.
-Co ty wyprawiasz Ginny?- syknęła starsza, ponieważ przez to gwałtowne zatrzymanie wpadła na swoją przyjaciółkę.
-Stój, bo tam idzie Harry- powiedziała cicho młodsza z nich.
-I teraz będziesz jak małe dziecko się przed nim ukrywać?- spojrzała na nią z politowaniem.
-Nie. Tylko dzisiaj- odpowiedziała lekko się uśmiechając.
-Okej, weszli już, możemy iść?-
-Tak.
Po przekroczeniu progu Wielkiej Sali wszystkie spojrzenia skierowały się w ich stronę.
-No i na co się gapicie?! Zajmijcie się sobą!- warknęła w ich stronę Ruda.
Herm zauważyła Bena, który się do niej uśmiechał i poklepywał miejsce
obok siebie. Gdy ta już szła w tamtą stronę, została brutalnie
pociągnięta za ramię przez przyjaciółkę w przeciwną stronę.
-Zwariowałaś? Nie siadamy przy tym stole dzisiaj- syknęła w jej stronę Weasley’ówna.
-Słuchaj Gin. To, że ty już nie masz chłopaka nie oznacza, że ja mam swojego zaniedbywać- warknęła w jej stronę.
-Taa. Chłopaka, który się z każdą obściskuje- powiedziała sama do sibie, tak że tamta jej nie usłyszała.
-Co ty tam mamroczesz?
Nie, nic. Chodź zjeść.
No i w ten sposób szatynka została zaprowadzona do stołu Slytherinu.
-Zabije cię- powiedziała cicho do rudej dziewczyny, na co ta się tylko uśmiechnęła.
-Smoku, zrób miejsce dziewczyną- powiedział Zabini, gdy tylko te się do nich zbliżyły.
-Nie trzeba. Ja usiądę sobie obok Luny- dodała pośpiesznie Hermiona.
-Mionka, słońce nie wygłupiaj się i siadaj- uśmiechnął się do niej szeroko Diabeł i wskazał puste miejsce obok tlenionego.
Z cichym westchnięciem dziewczyna je zajęła, a po chwili cała piątka zaczęła konsumować swój posiłek.
-Widzę, że nie dogadałaś się z Bliznowatym, że do mnie przyszłaś?- zagadnął ją ciemnoskóry.
-A może zwyczajnie się za tobą stęskniłam,co?- podniosła brwi do góry i się uwodzicielsko uśmiechnęła do niego.
-Oj wiewióreczko, ja za tobą też- powiedział i ją objął ramieniem.
Na sali dało się słyszeć głośny huk, któremu zaraz zawtórował drugi.
Natychmiastowo wszystkie pary oczu się zwróciły w tamtą stronę i ujrzały
czerwonego na twarzy Wybrańca i Rona oraz ich kielichy na podłodze.
Ślizgoni i dwie Gryfonki cicho się zaśmiali.
***
Pewien Gryfon po zjedzonym posiłku wyszedł z Wielkiej Sali z grymasem na twarzy.
-Czy nie mogę jej mieć w końcu tylko dla siebie?- pomyślał.
Gdy był na jednym z korytarzy momentalnie się zatrzymał, ponieważ usłyszał trzy dobrze mu znane głosy.
-Byłem u McGonagall i bal odbędzie się piętnastego listopada- powiedział pierwszy głos, w którym poznał Malfoy’a.
-Czyli zakład kończysz szesnastego. Pośpiesz się lepiej bo ta cnotka
Granger nie wygląda na taką głupią- zaśmiał się drugi głos, w którym
rozpoznał Diabła.
-Ja nadal twierdzę, że to nie był dobry pomysł. Zobaczycie, że to się
źle skończy- powiedział nieco zdenerwowany Ślizgon, którym okazał się
Mats.
-Wiedziałem, że te gnojki same by się do niej nie odezwały. I co by tu
zrobić z taką informacją?- powiedział sam do siebie chłopak, po czym z
cwanym uśmiechem na twarzy ruszył w stronę portretu Grubej Damy.
~**~
Ten Ben mi już kompletnie działa na nerwy! A i mam nadzieję, ze ten zakład, to w końcu nie będzie obowiązywał... takie tam marzenia :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co ten Ben-palant zrobi...
Pozdrawiam magicznie
~hope~
Uff.... Myślałam że tylko mnie on denerwuje i ten zakład nie będzie obowiązywać
UsuńWiedziałam, że to Ginny się będzie całować! Ben jest debilem, ale jest podstępny...Jakoś mu się udaje bajerować te wszystkie dziewczyny...Czemu on nie jest Ślizgonem xD?
OdpowiedzUsuńFabuła świetna, dialogi zabawne, ale czuje niedosyt, przez małą ilość opisów, które uwielbiam.
Może to tylko ja.
Postacie są świetne, więc napewno będę wracać co jakiś czas na tego bloga i może w końcu nadrobię zaległości.
Zapraszam, jak zwykle do mnie:
http://how-to-say-i-am-sorry.blogspot.com/
http://scorose-our-senior-year.blogspot.com/
A ja tam zaczęłam lubić Ben'a! Owiany tajemnicą dupek- tak ma być. Merlinowi dzięki, że nie ma dużo opisów (jak dla mnie oczywiście).
OdpowiedzUsuńOd początku mi nie pasował Ben. Za mało tekstu ;(
OdpowiedzUsuńKaz ay.
Wyrzuć Bena!! xDD
OdpowiedzUsuńJezu, jakie to świetne :D
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko Harry'ego :( żal mi się go zrobiło :(
i Ben jest głupi. nie lubię go. wolę, żeby Hermiona była z Malfoy'em :D
O Jeju ! Robi się coraz ciekawiej :D
OdpowiedzUsuńDzisiaj przeczytałam duużo rozdziałów, jest bajecznie! I zgadzam się, że robi się coraz ciekawiej.
OdpowiedzUsuńMiśka:)
Ten Ben McKretyn co raz bardziej mnie irytuje... Mam nadzieję, że Malfoy opamięta się z tym zakładem. Lece czytać dalej :D
OdpowiedzUsuńUff...
OdpowiedzUsuńMiałam racje co do całującej się pary - Jestem z siebie dumna.
Ben, to kompletny idiota, działa mi na nerwy. Z resztą, wnioskuje po powyższych komentarzach, nie tylko mi jego osoba przeszkadza.
Mam nadzieje, że jego związek z Mioną zakończy się. I oby informacja o puszczaniu się na lewo i prawo jej chłopaka dotarła do niej szybciej niż o zakładzie Ślizgonów, bo wtedy na pewno zerwą kontakty - a tego przecież nie chcielibyśmy.
Niech Draco się opamięta! Niech przejrzy na oczy i w porę zakończy zakład.
Pozdrawiam,
Darknessi