wtorek, 9 lipca 2013

9. Zdrada

Po krótkim biegu oboje zdyszani dotarli do wyznaczonego celu.
-Niezłą masz kondycję- zagadnął ją Bell.
-Dzięki- zaśmiała się, pochylając się przy tym, aby złapać oddech.
-Widzę, że się dogadujecie- powiedział Zabini, stając obok nich.
-A z nami kiedy przejdziesz na takie relacje, Granger?- zapytał Malfoy, który też Bóg wie skąd, również znalazł się obok nich.
-To zależy od was- poklepała zdziwionego Malfoy’a po policzku i ruszyła do drzwi.- Idziecie?- uśmiechnęła się do nich, wchodząc do Wielkiej Sali.
-Coś ty jej zrobił?- spytał cicho Draco, nie odrywając zdziwionego wzroku od miejsca, w którym przed chwilą zniknęła piękna Gryfonka.
-Wystarczyło normalnie z nią porozmawiać- wzruszył ramionami, ale i tak triumfalnie się uśmiechnął.
-Przecież rozmawiałem!- obruszył się blondyn.
-Ale nie szczerze- poprawił go.- To co idziecie?
Szatyn nie czekając na odpowiedź ruszył w kierunku Hermiony. Blaise i Smok wymienili tylko zdumione spojrzenia i poszli w ślady pozostałej dwójki. Już na progu zostali powitani przez zaciekawione spojrzenia uczniów oraz Bena patrzącego morderczym wzrokiem na Ślizgonów.
-Czego tu chcesz McPersow?- wysyczał z nienawiścią Mats.
-Przyszedłem po SWOJĄ dziewczynę- warknął w jego kierunku akcentując przedostatnie słowo.- Chodź Mionka, idziemy- chwycił dziewczynę za łokieć i już ją ciągnął w swoją stronę, lecz Malfoy złapał ją za drugi łokieć, również ciągnąc ją w swoim kierunku.
-Ona z tobą nie pójdzie- powiedział tak chłodnym głosem, że aż po plecach Gryfonki przeszły ciarki.
-Bo co? Bo ty,tak mówisz?- zadrwił Gryfon.
-Bo my tak mówimy- wtrącił się Zabini, szarpiąc Mione w swoja stronę.
-A co mnie obchodzi wasze zasrane zdanie? Hermiona, idziemy!- warknął z całej siły szarpiąc dziewczynę w stronę stołu Gryfonów, lecz ona mu się wyrwała, stanąwszy przed czwórką chłopaków z groźnymi iskierkami w oczach.
-Nie będziesz mi rozkazywał!- zdenerwowała się, bo nienawidziła, gdy ktoś, a szczególnie chłopak wydawał jej rozkaz, gdyż wtedy czuła się jak jakiś przedmiot.
-Herm, skarbie nie rób scen- mruknął, ponieważ uczniowie w Wielkiej Sali zwrócili głowy w ich stronę.
-Kiedyś McPersow ci nie przeszkadzało, że ludzie patrzą na to co robisz z dziewczynami- powiedział zgryźliwie Mats.- No chyba, że Hermiona o niczym nie wie…
-O czym nie wiem?- odezwała się wcześniej wymieniona.
Ben znieruchomiał na chwilę, ale potem wpadł na pewien pomysł, aby z tego wybrnąć.
-Słońce, nie chciałem ci nic mówić, bo to miała być niespodzianka. Pogadamy w Pokoju Wspólnym o piętnastej. A teraz przepraszam, ale muszę cię z nimi tu zostawić- cmoknął ją szybko w usta i wyszedł jak najszybciej.
-No to Mionka, idziesz z nami- powiedział uradowany Blaise.
-Na to wygląda- westchnęła ciężko, po czym ruszyła w stronę stołu Ślizgonów, odprowadzana przez zainteresowane spojrzenia uczniów.
Całą czwórką usiedli w pobliżu grupy fanek Draco, Blaise’a i Matsa. Wszyscy wymienieni rzucili jej przepraszające spojrzenia, bo po minach dziewczyn można było wywnioskować, że nie są zbyt zadowolone z tego powodu. Tylko Pansy Parkinson siedziała nieporuszona tym wszystkim, a nawet… nie, to niemożliwe,ale… lekko się uśmiechała.
-Co ty tu robisz szlamo?- warknęła w jej stronę Astoria Greengrass.
-Siedzę- odpowiedziała spokojnie, patrząc jak wspomniana Ślizgonka czerwieni się ze złości.
-Draco, skarbie, co ta szlama tu robi?- powiedziała tym razem przesłodzonym głosem.
-Siedzi- odpowiedział, patrząc na nią wzrokiem pełnym irytacji.
Na te słowa dziewczyna cała czerwona ze złości wstała i wyszła z Wielkiej Sali, po czym Gryfonka uśmiechnęła się wrednie. Gdy ta już chciała zacząć jeść, odłożyła sztućce, gdyż coś jej nie pasowało.
-No dobra Parkinson. Teraz twoja kolej. Tylko się pośpiesz, ponieważ chce zjeść w spokoju- powiedziała z obojętnością.
Pansy uniosła brwi ku górze i zapytała:
-O co ci chodzi?
-O to, że teraz twoja kolej, aby wygłosić przemowę, o tym, że szlama nie powinna siedzieć przy stole Slytherinu- powiedziała, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
-Nie mam zamiaru czegoś takiego mówić- wzruszyła ramionami, po czym, również wstała od stołu i podążyła śladem Astorii.
-Co się stało Parkinson?- spytała z niedowierzeniem trójki Ślizgonów, którzy za wszelką cenę powstrzymywali się od wybuchnięcia śmiechem.
-Nic się jej nie stało. Zawsze taka była- odrzekł spokojnie Zabini.
-Co? Ale… Pansy… ja… dszlama… och, na Merlina to Ślzigonka!- wyjąkała w końcu urywki zdań.
-Jak widać nie znasz wszystkim tak, jak ci się wcześniej wydawało- wyszczerzył zęby Diabeł.- A teraz przepraszam, ale idę po pewną rudowłosą Gryfonkę- dodał i odszedł w stronę Gryfonów.
Miona spuściła wzrok na swój talerz, ponieważ dobrze wiedziała, że albo zaraz Blaise będzie miał złamany nos( niekoniecznie przez Ginny, lecz przez pewnego czarnowłosego chłopaka siedzącego obok niej), albo polecą zaklęcia razem z punktami Domu Lwa lub w najlepszym wypadku skończy się na samych wyzwiskach, w co szczerze mówiąc wątpiła. Po chwili ciszy panującej w Sali z niepokojem podniosła wzrok w tym samym momencie co Bell i Malfoy. Im oczom ukazał się niecodzienny widok: Ginny z rogalem na twarzy( chodzi mi o uśmiech xD- dop. Aut.) wstała i poszła razem z czarnoskórym wychowankiem Domu Węża na korytarz, zostawiając całych czerwonych ze złości Rona i Harry’ego.
-Merlinie, co ty porobiłeś z tymi ludźmi?- spytała Herm, na co blondyn i brunet wybuchnęli śmiechem.
-Chodźcie stąd- powiedział tleniony, po czym opuścili Wielką Salę.
Chwilę szli pustym korytarzem po czym odezwał się Mats.
-Kurcze, McGonagall kazała mi się u niej stawić po lunchu. Sorki Miona, mam nadzieję, że Smok ci nic nie zrobi i spokojnie dotrzesz do dormitorium- skłamał, co przyszło mu z niechęcią, po czym się wycofał.
-Dupek. O mnie to się nie martwi- burknął Malfoy.
-Co niby ci się może stać?- spytała rozbawiona, widząc jego minę.
-Jak to co? Jestem tu sam z tobą, a już w tym roku szkolnym, który zaczął się zaledwie wczoraj, zdążyłem zaobserwować twoje agresywne poczynania- powiedział poważnie, za co dostał w całej siły w ramię.- No co?
Nie odpowiedziała mu tylko wybuchnęła perlistym śmiechem. Chwilę potem dołączył do niej chłopak. Nie wiedział kiedy, ale Gryfonka się do niego przytuliła. Oczekiwała wszystkiego, ale nie tego, że odwzajemni ten uścisk.
-Dziękuję- wyszeptała w jego tors.
-Za co?- spytał zdziwiony.
-Za to, że się zmieniłeś- powiedziała, zadzierając lekko głowę do góry, by móc mu spojrzeć prosto w oczy.
Żadne z nich nie wiedziało, co czują do siebie,a le wiedzieli, że to na pewno nie była już nienawiść. Stali tak jeszcze chwilę, po czym zapomnieli o otaczającej ich rzeczywistości…
***
-Zabini nie musiałeś im tak dogadać- powiedziała roześmiana Ginny, idąc obok Diabła.
-Ach, wiewióreczko, czy ty się w końcu kiedyś nauczysz mojego imienia?- spytał z dziwnym błyskiem w oku.
-Mogę zapytać cię o to samo- zaśmiała się serdecznie.- To gdzie idziemy?
-Trzeba skorzystać z okazji, że odwołali resztę lekcji- powiedział.
-Czyli?- spytała zainteresowana.
-Chodź, to się przekonasz- odrzekł z tajemniczym uśmiechem na twarzy.
Ślizgon prowadził ją korytarzami ku górze, aż w końcu się zatrzymali, bo coś, albo raczej ktoś przykuł ich uwagę.
-Nie wierzę!- powiedziała do siebie Gin, zbierając szczękę z podłogi.
-O kurcze. Ale nie musieli w takim miejscu- dodał chłopak, uśmiechając się do siebie.
-Nie przesadzaj, oni się tylko przytulają- zauważyła dziewczyna.
-O ile się nie mylę, to ona ma chłopaka- powiedział z dziwnym błyskiem w oku.
-Przecież to nie zdrada- powiedziała z politowaniem.
Na te słowa Blaise przyciągnął ją do siebie i przytulił. Zdezorientowana oddała uścisk i spytała:
-Co ty robisz?
-Przytulam cię- powiedział takim głosem, jakby to było oczywiste.
-Ja mam chłopaka- podkreśliła ostatnie słowo.
-Tulenie to nie zdrada Ginny.- zacytował ją po czym oboje spojrzeli sobie w oczy.
Żadne z nich nie wiedziało, co czują do siebie,a le wiedzieli, że to na pewno nie była już nienawiść. Stali tak jeszcze chwilę, po czym zapomnieli o otaczającej ich rzeczywistości…
***
-Pieprzony Zabini/ Bell- warknęli w tym samym momencie Ron, Harry i Ben.
-Czy on się nie może odczepić od Ginny/ Hermiony?!- znowu to samo.
Powiedzieli, po czym znowu w tym samym momencie opadli na kanapę w Pokoju Wspónym.
-Ei, a ty się nie miałeś spotkać z Mioną?- zagadnął rudzielec.
-Taaa i co z tego?- spytał szatyn, ale myślami był gdzieś indziej.
Na te słowa pozostała dwójka podniosła brwi ku górze.
-No, a jest już szesnasta- zauważył Harry.
-Cholera- zaklął pod nosem Gryfon, po czym podniósł się z kanapy.- Idę jej poszukać, bo coś mi się nie podoba, że jej nie ma, a wyszła razem z Bellem i Malfoy’em- dodał.
Chłopak szedł już w stronę portretu, kiedy coś go zatrzymało.
-Czekaj, idę z tobą. Ginny też jeszcze nie ma, a ona wyszła z Zabinin- ostatnie słowo powiedział bliznowaty, jakby to była najgorsza obraza.
-Tak, ja też pójdę- powiedział Ron, choć nie można powiedzieć, że McPersowi spodobało się takie towarzystwo.
Całą trójką wyszli przed portret Grubej Damy, ale szybko przystanęli, gdyż pewna całująca się para przykuła ich wzrok. W każdym z nich się zagotowało.
~**~

18 komentarzy:

  1. "-Co ty tu robisz szlamo?
    -Siedzę
    -Draco, skarbie, co ta szlama tu robi?
    -Siedzi"
    Hahahahah, jebłam xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahahahahahahahahahahahahahahahah xD

      Ja też ;) to było piękne :D

      Usuń
    2. Hhahahaha ja tak samo! Własnie leze i sie turlam ze śmiechu xd

      Usuń
    3. Leżę i nie wstaje :3

      Usuń
    4. Perełka! - po prostu leże i nie mogę wstać. Dostałam takiego napadu, że aż domownicy się popatrzyli na mnie wzrokiem, jak gdyby widzieli bardzo ciężki przypadek.
      To było piękne.

      Usuń
  2. Haha sytuacja przy stole- przezabawna, Malfoy i Miona - ooooo słodkie. Jestem ciekawa kogo oni zobaczyli... lece czytać dalej
    Pozdrawiam magicznie
    ~hope~

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Vivienne Montrose, że ten fragment był świetny :)). Teraz pytanie kto zaczął się całować: Miona i Draco czy Blaise i Ginny. Mimo wszystko obstawiam tą drugą parę, ale to się okaże xD
    Szczerze mówiąc czekam na jakiś fragment, w którym będzie więcej opisów. Czyta się lekko. Lecę dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha¦D nie mogłam się po prostu nie uśmiechnąć podczas czytania tego rozdziału!=> coraz bardziej podoba mi się twój sposób pisania;))).

    Pozdrawiam

    Enim

    OdpowiedzUsuń
  5. Tutaj dialogi są mega, ale jakoś tam mało życia. Choć tekst o siedzeniu- mistrzowski.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział, kolejny poproszę już jutro :) Hmmm czyżby Ginny i Blaise się pocałowali? Hmmm….Interesujące :D Pozdrawiam i życzę dużo WENY! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. hej mycho ;*** tu dragonfly z hid.bloog.pl – pewnie tak mnie kojarzysz ;p
    chciałam podziękować za komentarz u mnie i przeprosić, że dopiero teraz do ciebie wpdam, ale brakowało czasu i wogóle ;(( przepraszam i mam nadzieję, że mi wybaczysz takie zaniedbanie ^^
    przechdoząc do opowiadania to hymmm naprawdę mi się spodobało i czyta się z przyjemnością ;) )
    jest poczucie humoru co kocham i mam nadzieję, że jeszcze nie raz przyjdzie mi się smiać ^^
    na początki ta cała akcja w Hogsmeade mnie przeraziła i to całe zachowanie Malfoya, ale jak widać wszystko się zmieniło, tylko szkoda, że to jest tylko jakiś głupi zakład Draco z Matsem i Blaisem :/
    ciekawe o co w nim może chodzić ? i wbrew pozorą to Draco się zmienił i jak widać podoba mu się towarzystwo Miony ♥
    oby tak było dalej, a ta współna kąpiel, czytanie w myślach, obietnice… po prostu mega, tak jak pocałunek w wodzie ♥ kocham cie za to ;) )
    wogóle uwielbiam w twoim opowiadaniu postacie Ślizgonów, tak jak Ginny i Mione
    ohhh Ruda i Diabeł ? noo oni muszą być razem ^^
    Diabełek i Mats są kochani, i to jak Bell dogaduję sie z Hermi ;) )
    wkurza mnie zachowanie Gryfiaczków, Ron zazdrosny o Mione, Harry zazdrosny o Ginny i Ben zazdrosny o Hermi xD Miona musi sie dowiedzieć jakie ziółko z tego Bena ;p
    ohhh no nie wierzę oni sie pocałowali ? ciekawe o kim mowa ? a może i tu i tu do czegoś doszło ? nie mogę doczekać się rozdziału kolejnego, dlatego pisz szybko ;**
    cuuudownie się czyta ^^ pozdrawiam ;***
    mój nowy blog -she-and-he-together-forever.blogspot.com

    ps: czy w rozdzile 8 nie powinno być imie Matsa zamiast Bena, bo to Bell rozmawaił z dziewczynami pod koniec tak ? chyba, że mi sie coś pomieszało xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, hej, hej!
    Zła ty, że tak skończyłaś :@
    Ciekawość mnie zeżre przez to, że mogę się tylko domyślać kto się całował :c
    No, ale cóż…
    Wspaniały rozdział!
    —*—*—*—*—*—
    Julia Malfoy
    http://tajemnica-milosci-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. -Co ty tu robisz szlamo?
    -Siedzę
    -Draco, skarbie, co ta szlama tu robi?
    -Siedzi.
    <3 Kocham ten moment <3
    WEEEENY
    ~Ginny

    OdpowiedzUsuń
  10. Co ty tu robisz szlamo?- warknęła w jej stronę Astoria Greengrass.
    -Siedzę- odpowiedziała spokojnie, patrząc jak wspomniana Ślizgonka czerwieni się ze złości.
    -Draco,
    -Siedzi-
    Genialne
    Lecę po kolejny.
    Łowczyni Cieni

    OdpowiedzUsuń
  11. -Co ty tu robisz szlamo?- warknęła w jej stronę Astoria Greengrass.
    -Siedzę- odpowiedziała spokojnie, patrząc jak wspomniana Ślizgonka czerwieni się ze złości.
    -Draco, skarbie, co ta szlama tu robi?- powiedziała tym razem przesłodzonym głosem.
    -Siedzi- odpowiedział, patrząc na nią wzrokiem pełnym irytacji.
    Zaczęłam się śmiać przed laptopem <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie rozumiem tu czegoś Ben pocałował hermione i on sobie myśli ze jak odwzajemniła ten pocałunek to są juz para? Tak to świetny ff. Ale co ten Malfoy kombinuje :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niech zgadnę zakończenie - Ginny i Blasie?
    Coś mi tak nimi śmierdzi, ponieważ Herm i Draco? - Wątpliwa sprawa, ale gdyby tak to...
    Nie nie no to nie może się wydarzyć!
    "-Co ty tu robisz szlamo?
    -Siedzę
    -Draco, skarbie, co ta szlama tu robi?
    -Siedzi"
    Genialny, jak widać już, sławny tekst. Najlepszy moment opowiadania. :3
    Mam nadzieje, że mam racje co do tej całującej się pary.
    Pozdrawiam,
    Darknessi

    OdpowiedzUsuń