Gryfonka jeszcze przez chwilę stała w osłupieniu, nie mogąc sobie tego wszystkiego racjonalnie wyjaśnić
,,Daj spokój Hermiono! On był zmęczony i na pewno nic sobie z tego nie zrobi.” Z tą myślą weszła do swojego, nowego dormitorium.
Był on ogromny. Wszystko było w barwach Gryffindoru. Na środku pokoju
stało wielkie łóżko, którego pościel miała naszytego lwa. Pomiędzy szafą
a regałem z książkami były masywne, brązowe drzwi, na których widniał
złoty napis : ,,Łazienka prefektów, Gryffindor- Slytherin”
-No tak. Zapomniałam, że muszę dzielić łazienkę z tym dupkiem.- mruknęła sama do siebie.
Przebrała się w bikini,
a następnie narzuciła na siebie zwiewną sukienkę i ruszyła w stronę drzwi. To samo działo się po drugiej stronie pomieszczenia.
-Granger?- powiedział ze zdziwieniem.
-Malfoy? – również nie kryła zdziwienia.- Co ty tu robisz ?- dopiero po
chwili zdała sobie sprawę, że to zdanie nie miało najmniejszego sensu.
-To samo co ty. Chcę popływać.- wywrócił oczami.
-No to masz problem, bo ja też.- powiedziała z ironią.
-Czemu to ty szlamo masz dzisiaj zająć łazienkę jako pierwsza?
-Mogę również ciebie o to zapytać, ty nadęty arystokrato!- była już
bliska wybuchu wściekłości. Malfoy chyba to wyczuł, bo kontynuował.
-Nie pozostaje nam nic innego jak wspólna kąpiel.- zaczął powoli, obserwując narastającą u niej złość.
-Chyba śnisz!- odpowiedziała ,,uprzejmym” głosem.
-Nie dokończyłem. Ale przed kąpielą musisz coś zrobić ze sobą, bo nie
dosyć, że śmierdzisz szlamem to na dodatek wyglądasz jakby ci sklątka
tylnowybuchowa wybuchła na tym, co ty nazywasz włosami.- spojrzał na nią
i z triumfem mógł stwierdzić, że była bardzo blisko rzucenia się na
niego z pięściami.- Och, ale nie przejmuj się. Chociaż już nie jesteś
,,Szlamą, córką bobrów.”- dodał.
Tego było już dla niej za wiele. Ciskała w niego piorunami z oczu, w
których jednocześnie pojawiły się łzy. Draco dopiero po chwili spojrzał w
jej czekoladowe tęczówki. W jednym momencie ujrzał w nich złość, która
ustępuje smutku. Siedemnastolatka miała już coś powiedzieć, ale
odpuściła sobie, gdyż poczuła łzy pod powiekami. Odwróciła się i poszła w
stronę drzwi prowadzących do jej dormitorium.
-Granger! Stój, ja nie.. ja chciałem cię .. no wiesz o co chodzi.- wydukał w końcu.
Gryfonka natychmiast przystanęła. ,,Czyżby to możliwe, że pan Moim-
celem- jest- zniszczyć- życie- Hermionie- Grenger chciał ją przeprosić
?! Przecież on często ją obrażał, jednocześnie doprowadzając do łez!”
Dziewczyna postanowiła wykorzystać sytuację na swoją korzyść: Zmusiła
się, aby parę łez spłynęło po jej policzkach. W tym samym momencie
odwróciła się w stronę Ślizgona, unosząc przy tym jedną brew. Ten widok
zupełnie wprawił chłopaka w zakłopotanie. Zbliżył się do dziewczyny.
-Słuchaj, bo tego nie powtórzę. Prze.. ja cię prze..- wziął głęboki
wdech i kontynuował.- Granger ja cię przepraszam za to co powiedziałem.-
odparł na jednym tchu.
To spowodowało, lekki uśmiech na jej twarzy.
-Że co?- powiedziała z niedowierzeniem.
-Mówiłem, że już tego nie powtórzę.- powiedział z niecierpliwością.
-Słyszałam, ale dziwi mnie to co powiedziałeś.
-Lubię cię zaskakiwać szlamciu.- uśmiechnął się szyderczo.
,,Ach, no tak. On się nigdy nie zmieni.”- pomyślała.
-Po co kazałeś mi tu zostać?- spytała chłodnym głosem, jednak jej oczy zdradzały szczere zainteresowanie.
-Już wcześniej mówiłem. Mamy w planach wspólną kąpiel.
-W twoich snach.!- syknęła Hermiona.
-W snach mam lepsze wizję.- poruszył sugestywnie brwiami, a za to dostał w ramię.- Jeszcze się przekonamy.
-Co ty..
Nie dokończyła, gdyż ten złapał ją w pasie, przerzucił przez swoje ramię
zupełnie tak jakby nic nie warzyła i wskoczył z nią do basenu. Po
chwili oboje się wynurzyli. Draco w świetnym humorze, jednakże
mugolaczka wyglądała, jakby miała za chwilę przystąpić do mordu.
-CO TY DO JASNEJ CHOLERY WYPRAWIASZ MALFOY?!
On tylko wybuchnął głośnym śmiechem, widząc dziewczynę, której twarz
była cała w rozmazanym makijażu. Ale ten śmiech nie był taki jak zwykle.
Był .. szczery.
-Ugh. Nie znoszę cię, ty nadęty dupku !- jednak zaraz, gdy zobaczyła
swoje odbicie w tafli wody, również zaczęła się głośno śmiać.
-Nie chciałaś się zgodzić, więc musiałem cię tu zaciągnąć siłą.-
powiedział, uspokajając swój śmiech.- A teraz ściągnij ciuchy.-
rozkazał.
-Co?- powiedziała, mierząc go wzrokiem.
-Nie, Granger, nie jestem jak ten nowy Gryfon. Chodzi mi o to, żebyś
zdjęła sukienkę i została w samym stroju kąpielowym. Ja w porównaniu do
tego McPersow’a brzydze się szlamem.
-To po co chcesz pływać ze mną w jednej wodzie?
Dopiero po chwili, gdy Draco miał już otwierać usta, aby coś odpowiedzieć, dotarł do niej sens jego słów.
-Czy ty czytałeś w MOICH myślach?!- warknęła na niego.
-Tak.- nie próbował kłamać.
-Nawet nie próbuj mi wmawiać jakiś bajeczek!- kontynuowała jakby nie słyszała jego wypowiedzi.
-Szlamciu, przecież mówię, że czytałem w twoich myślach.
-Gdybyś nie czytał w moich myślach nic byś nie wiedział, bo nie było nikogo na korytarzu jak mnie pocałował.
-Z tego co wiem Granger to mu oddałaś pocałunek.- powiedział z ironicznym uśmiechem na twarzy.
-Och, zamknij się !
Wyszła na chwilę z basenu, zęby ściągnąć przemoczoną sukienkę. Gdy
Ślizgon ją ujrzał nie mógł oderwać od niej swojego wzroku pełnego
pożądania.
-Wow.- powiedział do siebie szeptem.
-Dzięki.- odpowiedziała mu lekko się przy tym rumieniąc.
-Powiedziałem to głośno?- spytał unosząc brew ku górze.
-Taa. Uznam, że tego nie słyszałam, jeśli sprawi ci to przyjemność.- powiedziała mu ironicznie.
-Większą przyjemność sprawiłoby mi to, gdybyś też stroju się pozbyła.
-Goń się, Malfoy.- syknęła na niego.
Weszła do wody i na razie starała się pływać jak najdalej od Malfoy’a.
-Nie boisz się, że się upaprasz szlamem?- spytała, kierując swój wzrok ku Draconowi.
Lecz jego nigdzie nie zobaczyła.
-W końcu sobie odpuścił.- powiedziała z nadzieją w głosie sama do siebie.
W pewnym momencie coś ją pociągnęło za nogę w dół. Owym czymś okazał się
tleniony chłopak. Natychmiast obróciła się w jego stronę, a że nie
zdążyła złapać powietrza przy tym nagłym zanurzeniu, wyrywała mu się,
chcąc wypłynąć na powierzchnię. Jednakże Draco, jak gdyby nigdy nic,
przybliżył się do niej i ją pocałował. Hermiona otworzyła szerzej oczy. Co on wyrabiał? Jednak skorzystała z tegi tlenu...Po pewnym czasie oboje się wynurzyli.
-Malfoy! Jak mogłeś?- syknęła na niego oburzona.
-Ale o co ci chodzi? O wciągnięcie pod wodę, czy o uratowanie ci życia?-
powiedział spokojnie, a na jego twarzy pojawił się kpiący uśmiech.
-O to i o to! Zaraz, czekaj. Jakie uratowanie życia?! Ty mnie pocałowałeś!- wrzasnęła na niego.
-Żebyś się nie udusiła pod tą wodą. Ja też o dziwo mam serce.- powiedział, udając oburzonego.
-A nie pomyślałeś, żeby mnie puścić?- warknęła.
-Teraz jak o tym, tak mówisz, to rzeczywiście. Mogłem to lepiej przemyśleć.- zaśmiał się cicho.
Słysząc to, uderzyła ręką w taflę wody. Tleniony nie zdążył uniknąć uniknąć ataku, więc dostał w sam środek twarzy.
-Cholera, Granger!- krzyknął, lecz po chwili oboje zaczęli się śmiać,
tak jak wcześniej.- A tak poza tym, świetne usta.- Puścił do niej oko.
-Nie wiem, o czym ty mówisz.- powiedziała, lekko się przy tym rumieniąc.
-Oj, szlamciu nie udawaj.- Widząc zmieszanie
na jej twarzy kontynuował.- Ten Ben McPerwsow ma szczęście.- uśmiechnął
się pod nosem.
-A co? Czyżbyś był zazdrosny?- jednak zanim zdążył odpowiedzieć znowu
zaczęła.- Czekaj chwilę. Wcześniej nazwałeś go po prostu Gryfonem.
Trochę później zwyczajnie po nazwisku, a teraz pełnym imieniem. Znacie
się?- spytała go, mierząc go wzrokiem, tak przenikliwym, jak samego
Dumbledore’a.- Odpowiedz!
-Można tak powiedzieć. Udzielałem mu kiedyś kilku hmm.. porad, ale uczeń przerósł mistrza.- zaśmiał się pod nosem.
-Co to znaczy?- uniosła lekko brew do góry.
-Niedługo sama się przekonasz.- puścił jej oko.- A co do tej zazdrości,
to hmm.. sam w sumie nie wiem.- kolejne pojawienie się tego kpiącego
uśmiechu na jego twarzy.
-Już się szlamu nie boisz?- zapytała ironicznie.
-Sz.. to znaczy Granger ja się zmieniłem. Voldemort nie żyje, a wraz z
nim śmierciożercy. Nikt już za bardzo nie zwraca uwagi na czystość
krwi.- powiedział spokojnie. Za spokojnie.
-Taa.. Udowodniłeś to nazywając mnie chwile temu ,,szlamcią”.-
powiedziała z wyrzutem w głosie, jednak w jej oczach zabłysły iskierki
zainteresowania.
-Wiem i .. przepraszam. Musisz zrozumieć, że to wszystko wpajali mi od
samego dzieciństwa. To był zwykły nawyk.- ostatni wyraz starał dobrać
się ostrożnie.- Obiecuję, że już nigdy nie nazwę cię Szlamą.
Hermionę zamurowało. Nie dosyć, że po raz drugi ją przeprasza, to
zwierza jej się ze swojego dzieciństwa i obiecuje jej niemożliwe. Po
chwili się otrząsnęła.
-Wow, Malfoy. Nigdy nie sądziłam, że użyjesz słowa ,,przepraszam” po raz
drugi i to na dodatek w moim kierunku. Ale przyjmuję twoje
przeprosiny.- dodała po chwili, widząc minę arystokraty.- Ale jaka mam
pewność, że już nigdy nie nazwiesz mnie Szlamą przy najbliższej okazji ?
– dodała z przekąsem, patrząc w jego szare tęczówki. Ujrzała w nich coś
podobnego do żalu? Jednak szybko to wszystko z nich zniknęło.
-Ja ci się tu zwierzam i ZNOWU przepraszam, a ty nie potrafisz mi
zaufać?- spytał jej, lecz po chwili zdał sobie sprawę jak te słowa
musiały zabrzmieć bezsensownie w jego ustach.
-Dziwisz się? Przez tyle lat mnie upokarzałeś i wyzywałeś od szlam, a
teraz oczekujesz ode mnie, że co? Że ci tak po prostu zaufam? Może od
razu pójdźmy na zgodę do łóżka!- fuknęła na niego.
-Nie miałbym nic przeciwko- zaczął cicho, ale urwał, gdyż napotkał wzrok
brązowookiej.- Rozumiem cię, że nie potrafisz mi uwierzyć, ale
obiecuję, że się postaram. Daj mi szansę, aby zakopać ten topór wojenny
między nami.
Kolejny wstrząs zdziwienia przeszedł przez jej ciało i umysł.
-Załóżmy, że dam ci tę szansę na naprawienie naszych relacji, jednak
nadal nie jestem przekonana co do tego, że nie nazwiesz mnie już nigdy
Szlamą.- powiedziała, patrząc mu w oczy.
-Cieszę się bardzo, Granger. Możemy zawrzeć umowę.- odpowiedział, również wracając swój wzrok w jej stronę.
-No tak. Stary Malfoy. Ale rozwiń tą myśl.- nadal nie spuszczała z niego wzroku.
-Umówmy się tak. Jeśli ja cię jeszcze kiedykolwiek nazwę Szlamą to..
-To przefarbujesz swoje włosy na różowo i będziesz w takich chodził
przez tydzień!- powiedziała, parskając śmiechem. Wiedziała, że trafiła w
jego czuły punkt, ponieważ Malfoy miał bzika na punkcie swojej fryzury.
Przez chwilę przypatrywała mu się z prawdziwym zainteresowaniem. On za to milczał przez pewien czas.
-Zgoda.- powiedział w końcu
-Widziałam, że odpuścisz bo.. Czekaj, co?- nie ukrywała zdziwienia.
-Zgadzam się na twoje warunki Granger. To co? Rozejm?- wyciągnął rękę w jej stronę.
Dziewczyna przyglądała mu się z podejrzliwością.( jeśli istnieje taki
wyraz xD – dop. Autora) Rozważała wszystkie za i przeciw. W sumie
chciałaby zażegnać ten konflikt, jednak nie była do końca przekonana.
-Hermiono, przecież obiecałem ci, że już cie nigdy nie nazwę Szlamą,
więc nie rozumiem twoich obaw.- powiedział zniecierpliwionym głosem.
Wiedział, że to ją przekona, wiedział, że nigdy nie usłyszała swojego
imienia z jego ust, i że to zrobi na niej wrażenie.
-Rozejm, ale pod warunkiem, że nie będziesz mi czytał w myślach!- ochlapała go wodą, an co tylko przeklął.
,,Jak ono pięknie brzmi w jego ustach. Hermiono co się z tobą dzieje ?!”
-Okey, ale ty pójdziesz ze mną na ten bal w listopadzie w zamian.- w jego oczach dostrzegła błysk chytrości.
-Jeżeli tak dalej pójdzie to będziemy musieli pospisywać wszystkie umowy
pomiędzy nami.- powiedziała, rozważając tą propozycję z balem.
-Nie panikuj. To jak? Zaszczycisz mnie swoją obecnością ? Możemy
powiedzieć, że musimy iść razem ze względu na nasze obowiązki prefektów
naczelnych, jeśli się mnie wstydzisz.- dodał z udawanym oburzeniem,
widząc jak przygryza lekko swoją dolna wargę ust.
-Dobra, pójdę z tobą. Dosyć już tych obietnic!- uśmiechnęła się i odpłynęła od niego.
Mijały minuty, a nawet godziny przy ich wygłupach. Po raz pierwszy ona
się w jego towarzystwie swobodna, nie musiała się obawiać, że za chwile
usłyszy jakieś przykre słowa z jego ust. On natomiast nigdy nie
uwierzyłby w to, że będzie kiedyś tak swobodnie rozmawiał z dziewczyną,
której rodzice to mugole. Gdy już mieli iść do swoich dormitoriów,
zadała mu pytanie, które wciąż ją dręczyło.
-Malfoy?- zaczęła cicho, gdyż była naprawdę zmęczona.
-Co?- odpowiedział z nutą zaciekawienia.
-Zastanawiam się, co cię nagle podkusiło do takiego kroku.
-Mówiłem ci już, że to nie ma sensu się kłócić z tobą, a poza tym Diabeł mi mówił, że chce cię lepiej poznać.- skłamał.
-Zabini?- zdziwiła się.- Dobra pogadamy jutro. Dobranoc.
-Dobranoc, Granger.
***
Miona cała wymęczona rzuciła się na łóżko.
-Hermiono, co ty wyprawiasz? Godzisz się z Malfoy’em, masz zamiar
zaprzyjaźnić się ze Ślizgonami, całowałaś się z chłopakiem, którego
znasz zaledwie kilka godzin.- powiedziała sama do siebie.- Ale skoro Ron
robił co chciał z innymi dziewczynami, gdy byliście razem to teraz moja
kolej.- uśmiechnęła się pod nosem. Z uśmiechem na twarzy pogrążyła się w
głębokim śnie.
***
Draco usiadł na łóżku, zakrywając twarz w dłoniach.
-Co ty idioto wyprawiasz? Nie może ci być szkoda jakiejś Szla.. mugolaczki.- w porę się poprawił.
Ślizgon podszedł do swojego kominka, wrzucił do niego zielony proszek i wypowiedział nazwisko przyjaciela:
-Blasie Zabini.
~**~
Dobree. Szczególnie ta scena pod wodą ;D
OdpowiedzUsuń*-*
OdpowiedzUsuńRzygam szczęściem :D
Hej. Właśnie zaczęłam czytać twojego bloga. Wiem że mój komentarz nie zmieni biegu wydarzeń itp ale moim zdaniem uczucie między nimi rozwija się za szybko. Bo w 1. Rozdziale rzuca na nią dwa razy crucio, a w tym już się caluja i Draco staje się dla niej aż za słodki... Ale to tylko drobna sugestia... Sasha ♥
OdpowiedzUsuńHej. Właśnie zaczęłam czytać twojego bloga. Wiem że mój komentarz nie zmieni biegu wydarzeń itp ale moim zdaniem uczucie między nimi rozwija się za szybko. Bo w 1. Rozdziale rzuca na nią dwa razy crucio, a w tym już się caluja i Draco staje się dla niej aż za słodki... Ale to tylko drobna sugestia... Sasha ♥
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale moja mama uznała że telefon też już powinien spać o tej porze i mi go zabrała, więc dopiero teraz skończyłam ten rozdział. Niestety zgadzam się z Sashą, chociaż nie mam na to wpływu to uczucie pomiędzy nimi rozdzi się za szybko, chyba że to tylko taka zmyłka, bo nadaj jest ten zakład
OdpowiedzUsuń... ale mimo wszystko scena pod wodą strasznie słodka, a zboczony Malfoy taki prawdziwy ^^
Pozdrawiam magicznie i lecę dalej
~hope~
Fajny rozdział :) Moment, w którym Draco wciągnął Mionę pod wodę i pocałował pod pretekstem ratowania jej - słodki. Było troszkę błędów- gdzieniegdzie były literówka lub zjedzone słowo. Skoro założył się z Zabinim to zgoda z Mioną powinna mu pomóc w osiągnięciu celu..No tylko żeby się nie zakochał xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i jakbyś miała ochotę zajrzeć na mojego drugiego bloga i wyrazić swoją opinię, zapraszam :
http://how-to-say-i-am-sorry.blogspot.com/
Sasha 8 ma rację. Oni za szybko się w sobie zakochują.
OdpowiedzUsuńDużo szczerości w tym rozdziale. Tacy prawdziwi, ale jednak trochę za dużo cukru jak dla mnie. Choć sądzę, że jest w tym wszystkim haczyk. Lubię czytać Twoje rozdziały. Takie lekkie pióro :)
OdpowiedzUsuńSzybko! Prędko! Za szybko! Za prędko! Tak słodko! Za słodko! Rozumiem, że Draco się założył, tak? To znaczy, że powinien zachowywać jakiś dystans do tej sprawy, a tu taka tęcza. Daj trochę trudności :)
OdpowiedzUsuńKaz ay.
Wow, po prostu super!! Nie wiem, jak ty to robisz, ja chcę więcej!!
OdpowiedzUsuńŚwietne!
No cóż… Przed chwilą zajrzałam na Twojego bloga i szczerze mówiąc nie wiem co mam o tym myśleć.
OdpowiedzUsuńNie chcę Cię zniechęcać do pisania, a wręcz odwrotnie, więc nie bierz moich uwag całkiem do serca. Nie będę Ci mówić na temat stylistyki, bo to nie moja działka – jak większość, współpracuję z Betą, która mi w tym zakresie pomaga.
1. Wyrywając z kontekstu: zmień czcionkę. Naprawdę, będzie tak najlepiej, ponieważ w tej polskie znaki zmieniają się na inną, co strasznie razi w oczy i przeszkadza w czytaniu ;>
2. Strasznie mieszasz stawienie kropek z myślnikami. Może tego nie wiesz, lecz np, gdy masz „[...] chce cię lepiej poznać.- skłamał.” po „poznać” nie może być kropki, bo „skłamał” odnosi się do całej wypowiedzi. W odróżnieniu od, np. „[...] w zamian.- w jego oczach dostrzegła [...]” tutaj dobrze zrobiłaś, że postawiłaś kropkę, lecz po myślniku zdanie, powinno zaczynać się z wielkiej litery – nie odnosi się ono do wypowiedzi… –> Jak uwzględnisz to w dialogach (i stawianie spacji pomiędzy kropką a myślnikami) to naprawdę, będzie przyjemniej dla oka czytać c;
3. Moim zdaniem akcja naprawdę diametralnie szybko się rozwija. Czyżby całe opowiadanie miało się zakończyć przy 10 czy 14 rozdziale? Miejmy nadzieję, że nie… A w dodatku, czyżbyś już zapomniała, że Draco potraktował Hermionę Crucio podczas pierwszego spotkania? Bo tak właśnie wygląda, jakby dla niej nic nie znaczyło i już o tym zapomniała. A mówiąc o tym, chciałam zwrócić jeszcze uwagę, że przecież to jedno z Niewybaczalnych, i nie uszłoby mu to (a może raczej powinnam powiedzieć: nie powinno było mu to ujść) na sucho.
4. Jak już wyżej wspomniałam strasznie szybko rozwijasz akcję, mam teraz na myśli, gdy wcześniej Draco mówił sobie, że nie jest o nią zazdrosny (a tak ogólnie: Malfoy czuł się zazdrosny, po tym jak rzucił Crucio na Hermionę, a ona przytulała się do Rona? Dziwne – patrząc na to co zrobił, chwilę wcześniej – i nie trzyma się lekko całości) a teraz wyznaje od tak po prostu to przednią? Wahaniem, nie wahaniem, lecz jednak…
5. Nieraz zmieniasz kolejność słów, lecz jak już powiedziałam, nie będę się nad tym specjalnie rozwodzić.
6. Wracając jeszcze do interpunkcji: wielokropek zapisuje się „…”, a nie „..” ;) I tak samo przed znakiem zapytania nie powinna znaleźć się przerwa, tylko zapisać go od razu po danym słowie.
A i tak ogólnie, to tak, można „wpatrywać się w kogoś z podejrzliwością” ^^
Mam nadzieję, że nie weźmiesz sobie moich słów do serca (a co tam, powtórzę się ;p) i po prostu zwrócisz na to uwagę. Wierzę, że chcesz się kształtować, a człowiek najlepiej uczy się na błędach – sama co nieco wiem na ten temat :D
Będę tu wpadać co jakiś czas, choć mam nadzieję (i tymczasowo nie mam tego w planach) nie będzie mnie korcić ręka, by pisać Ci o co poniektórych błędach – które by mi się napatoczyły pod oko ;>
Pozdrawiam ciepło i życzę chęci, i masy Weny,
Lizzy c:
Bardzo fajnie piszesz. Idę czytać dalej i zapraszam do mnie ;) Severus
OdpowiedzUsuńJeju !!
OdpowiedzUsuńDraco wydaje się (w tym rozdziale) nie być Draco ^.^
Troche przesłodzone to wszystko :D
Dobra nie rozpisuje się bo mam sporo rozdziałów do nadrobienia :3
Pozdrawiam
Oliwia~
Faktzcynie trochę przesłodzone, i ja Hermiona mogła zapomnieć o tym, że Mafoy ją torturował?! Trochę się to nie trzyma całości, ale poza tym to ciekawie piszesz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Łowczyni Cieni
Mają racje powyżej, a więc nie będę się powtarzać.
OdpowiedzUsuńJednak scena pod wodą - bossska, coś w stylu Draco, nie mówiąc o jego zboczonemu zachowaniu, to takie prawdziwe.
Pozdrawiam,
Darknessi