-Hermiono, nadal mi nie odpowiedziałaś na pytanie- odezwał się po chwili Ben.
-Co…? Ach, tak…- pochyliła się trochę i pocałowała czule chłopaka w usta.- Taka odpowiedź ci wystarczy?- pokazała swoje zęby.
Zanim zdążył odpowiedzieć coś go od niej oddzieliło.
-Zdecydowanie Granger, taka odpowiedź mu wystarczy, a teraz mogłabyś mi podać tamtą sałatkę? Jestem strasznie głodny.
To był Draco Malfoy. Usiadł pomiędzy Mioną, a szatynem, Blaise Zabini
natomiast rozdzielił Harry’ego i Ginny siadając między nimi, a Mats Bell
zajął miejsce obok Rudej i Hermi.
Nastolatka siedziała w szoku, wpatrując się co chwila w każdego z
Ślizgonów. Widziała wściekłe twarzy dwójki swoich przyjaciół, a o Ronie
lepiej nie wspominać.
-Malfoy!- warknęła w końcu.
-Wiem jak się nazywam. Cholera podaj mi tą sałatkę- odpowiedział,
powstrzymując się od parsknięcia śmiechem na widok miny Gryfonki.
-Nie podam ci żadnej sałatki! Idź stąd!- syknęła na niego, dzięki czemu oczy niektórych uczniów zwróciły się w ich stronę.
-Dlaczego? Mam prawo siedzieć obok swojej nowej przyjaciółki- ostatni wyraz wyraźnie podkreślił.
To zdanie wywołało u każdego z osobna inną reakcję. Ginny, która
kończyła jeść swoją porcję śniadaniową, zaczęła się krztusić, Zabini
wsadził sobie piąstkę do ust, żeby się nie roześmiać, Mats tylko kręcił
głową na znak niedowierzenia, Ron upuścił swój kielich na podłogę, mając
przy tym taki wyraz twarzy jakby chciał się na kogoś rzucić,
nauczyciele przerwali swoje dyskusję i zaczęli bacznie obserwować całą
tę scenę, reszta Hogwartu wyciągała swoje szyję, jak najdalej, aby nie
uronić żadnego słowa, Ben nie wiedział co ma zrobić w takiej sytuacji,
Hermiona siedziała oszołomiona jego słowami, zaś sam Draco zachował
kamienną twarz, jednakże jego oczy błyszczały wesołymi iskierkami.
Jedynie Harry nic nie powiedział, nic nie zrobił, jakby to było dla
niego oczywiste.
-SŁUCHAM?!- powiedzieli jednocześnie Ron i Herm.
-Nie powiesz mi, że kłamię. Zapomniałaś o naszej wczorajszej kąpieli?- poruszył śmiesznie brwiami.
Teraz to zapadło takie milczenie na Sali jakby wszyscy obecni wstrzymali
oddechy. Brązowooka zamarła w jednej chwili, wpatrując się ze złością w
blondyna.
-Musisz jej dać chwilę McPersow, bo najwidoczniej wspomina tamte chwilę-
powiedział Smok, teatralnie poklepując chłopaka dziewczyny po ramieniu.
-Nie mam co wspominać!- te wcześniej wypowiedziane słowa od razu wyrwały
ją z osłupienia.- Ben, nie słuchaj go- powiedziała, wychylając się tak,
aby móc mu spojrzeć w oczy.
-Wierze ci- posłał jej jeden ze swoich uroczych uśmiechów.
W Malfoy’u wszystko się zagotowało. On starał się ich skłucić,ale ten
idiota wszystko psuje. Postanowił posunąć się trochę dalej, ale tak,
żeby nie przekroczyć pewnych granic.
-Blasie, a ty przypadkiem nie chciałeś czegoś powiedzieć naszej
zapominalskiej Gryfonce?- zwrócił się do przyjaciela, który robił
wszystko, by zwrócić na siebie uwagę płomiennowłosej.
-Co…? Ja…? Ach, tak- dodał, widząc spojrzenie blondyna.- Czekaj co ja chciałem?
Mats siedzący najbliżej ciemnoskórego, nadepnął mu lekko na stopę, ponieważ od przyjaciela dzieliła go Ruda.
-No więc, Granger- uciął na chwilę, żeby móc się zastanowić nad tym co
ma powiedzieć.- Czyli, żebyśmy mogli się zaprzyjaźnić, będę też musiał
pójść się z Tobą wykąpać? Czy tylko nasz Smok ma takie przywileje?- w
końcu powiedział, bardzo powoli i bardzo poważnym tonem, co wywołało
śmiechy wielu uczniów.
Pozostała dwójka wychowanków Domu Węża spojrzała na niego z wyrzutem.
-A co? Szlam ci już nie straszny?- syknęła.- Taki arogancki Ślizgon jak
ty, przecież musi dbać o swoją reputację- warknęła, czując jak się w
niej gotuje.
-Nie każdy Ślizgon jest arogancki!- oburzył się Draco.
-No nie, pewnie, że nie! Jedni są aroganccy, a drudzy fałszywi!- ofuknęła go, patrząc mu prosto w oczy.
-A trzeci? Tylko Bella nie skomentowałaś- powiedział mściwie Ron.
Wspomniany na początku spojrzał na niego zabójczym spojrzeniem.
-Ron, daj spokój…- zaczął Harry.
-No, co? Jak zaczęła ich obrażać to niech dokończy. Nie mów Harry, że ty
też nie chcesz usłyszeć co Hermiona ma o nich do powiedzenia-
powiedział patrząc wcześniej wymienionej wyzywająco w oczy.
Nagle coś w niej wybuchło.
-Akurat ty się nie powinieneś odzywać, Ron! – warknęła przez zaciśnięte zęby.
-Bo, co? Bo twój chłoptaś się dowie z kim chodziłaś? Bo twoi nowi
przyjaciele się od ciebie odwrócą? Czyli ja, Harry i Ginny idziemy w
odstawkę?- spytał.
-Zamknij się! Harry i Ginny nigdy nie pójdą w odstawkę!- krzyknęła, podnosząc się z miejsca.
-A ja?- również wstał.
-Nad tobą się zastanowię- powiedziała z satysfakcją w głosie.
-Ach, tak… Pewnie zapytasz swojego chłopaka i swoich nowych psiapsiółek co masz zrobić- powiedział piszącym głosem.
Dziewczyna już się zamachnęła, żeby go uderzyć, ale ktoś złapał ją za rękę.
-Uspokój się Granger- usłyszała głos Malfoy’a.
-Zostaw mnie! Ty też lepszy od niego nie jesteś, więc pozwól mi dokończyć.
-O nie, Granger. Do tego łasica nie będziesz mnie porównywać- powiedział.
Nastolatka nie zdążyła zareagować, bo została pociągnięta przez chłopaka w stronę drzwi, prowadzących do hallu.
-Malfoy, puść mnie!- próbowała mu wyrwać rękę.
-Nigdzie cię nie puszczę! Jesteś niebezpieczna- powiedział kpiąco.
Po chwili znaleźli się na pustym korytarzu. Wtedy dopiero ją puścił.
-Co ty wyrabiasz?! Chciałam w spokoju zjeść śniadanie!- warknęła.
-Co ja wyrabiam? To ty się rzuciłaś z rękami na rudzielca! Nie mogę
powiedzieć, że nie popieram tego czynu, ale tam była cała szkoła.-
odpowiedział jej, ostrożnie dobierając słowa, by jeszcze bardziej jej
nie zdenerwować.
-Nie praw mi kazań, bo to ty jesteś zakłamanym Ślizgonem! Jak widać już
zapomniałeś co wczoraj mówiłeś- syknęła podchodząc trochę do niego.
-Doskonale pamiętam co mówiłem. Nic nie powiedziałem, co cię mogło urazić…
-NIC?! Znowu to zrobiłeś! Znowu mnie ośmieszyłeś na oczach wszystkich uczniów!- krzyknęła.
-Nie ośmieszyłem cię, tylko trochę pożartowałem. To nic złego. Musisz
nabrać trochę dystansu do siebie, Granger- powiedział spokojnie, patrząc
na nią uważnie.
-Ach, no tak. Oczywiście to moja wina!- warknęła, gdyż była bardzo uczulona na wyrażenie, że coś jest jej winą.
-Słuchaj mnie uważnie. Obiecałem, że cię nie nazwę Szla… mugolaczką i
cię nie nazwałem. Chciałem zakopać topór wojenny i zakopałem, dlatego
nie masz o co się na mnie wściekać- odpowiedział.
-No dalej, nazwij mnie Szlamą! Przecież wiem, że chcesz- powiedziała patrząc mu wyzywająco w oczy.
-Ja nie łamię danego słowa, a po drugie nie chcę cię tak nazywać, bo nie mam zamiaru zaczynać tej wojny od początku.
Po chwili wpatrywania się w niego czujnie, odpowiedziała:
-Nie wierzę ci. I tak się dowiem o co ci chodzi.
Po skończeniu tego zdania, zostawiła chłopaka w lekkim zakłopotaniu samego, a sama odeszła w stronę swojego dormitorium.
~**~
"-Malfoy!
OdpowiedzUsuń-Wiem jak się nazywam. Cholera podaj mi tą sałatkę" hahah xD
Najlepszy moment forever <3 XD
UsuńMoment świetny! xD
UsuńTa wyżej ma racje hahaha xD
OdpowiedzUsuń!boskie!
OdpowiedzUsuńHaha śmieszny rozdział, na serio cały czas sczerzyłam się do telefonu jak głupia :) Mionka się trochę wybuchowa zrobiła, fajnir, że pokazuje pazurki.
OdpowiedzUsuńTylko dlaczego taki krótki?
Pozdrawiam magicznie
~hope~
No rozkręca się! Znowu przyjemnie się czytało. Fragment, kiedy 3 ślizgonów usiadła przy stole gryfonów- bezbłędny :) Ron jak zwykle zachowuję się jak głupek- sam nie jest od niej lepszy. Zgadzam się co do tej sałatki xD
OdpowiedzUsuńBravo
OdpowiedzUsuńWybacz mi, ale kompletnie nie wiem co działo się po momencie z sałatką. Za bardzo mi się ona podobała. Śmieje się jak głupia.
OdpowiedzUsuńNo,no ,no podoba mi się. Jest kilka drobnych błędów, ale nie są one rażące. Ogólnie podoba mi się. Pomysł jest okej. :D Życzę weny.
OdpowiedzUsuńAstoria Nox
PS : Mój blog : http://hermiona-riddle-malfoy-forever.blogspot.com/
No więc Moja Droga :)
OdpowiedzUsuńNa bloga mnie zaprosiłaś więc jestem :)
Bardzo fajny blog tylko pierwszy rozdział mnie lekko przeraził :D
Pisane trochę trudnym językiem i jest kilka błędów ale to da się naprawić !
WENY <3
~Leno
hej :)
OdpowiedzUsuńwczoraj zostawiłam spama, a dzisiaj postanowiłam, że będę czytała tego bloga :)
przeczytałam już sześć rozdziałów i powiem WOW! Umiesz pisać :)
Bardzo lubię Hermionę. Malfoy'a nie bardzo, ale w twoim opowiadaniu wydaje się całkiem spoko :) jestem ciekawa, co będzie dalej :)
Boskie, boskie, boskie!!!!
OdpowiedzUsuń~Ginny
-No więc, Granger- uciął na chwilę, żeby móc się zastanowić nad tym co ma powiedzieć.- Czyli, żebyśmy mogli się zaprzyjaźnić, będę też musiał pójść się z Tobą wykąpać? Czy tylko nasz Smok ma takie przywileje?- w końcu powiedział, bardzo powoli i bardzo poważnym tonem, co wywołało śmiechy wielu uczniów.
OdpowiedzUsuńPadłam w tym momencie !!
Rozdział po prostu świetny
I znowu beka z typa (chodzi mi o Rona) :D
Pozdrawiam,
Oliwia~
Coraz lepiej.
OdpowiedzUsuń,, -Malfoy, puść mnie!- próbowała mu wyrwać rękę.
-Nigdzie cię nie puszczę! Jesteś niebezpieczna- powiedział kpiąco.''
Padłam:)
Jak na razie najlepszy rozdział
Łowczyni Cieni
Noi humorku nie straciłaś! Jak Ja się uśmiałam na scenie, gdy Draco się dosiadł, a Herm rzuciła:
OdpowiedzUsuń"-Malfoy!
-Wiem jak się nazywam. Cholera podaj mi tą sałatkę"
Albo reakcje wszystkich na słowo "przyjaciółka", wypowiedziane przez Smoka w kierunku Miony. Zatkało mnie, a po chwili leżałam, zwijając się ze śmiechu xD
Nie wspominając o tekście:
,, -Malfoy, puść mnie!- próbowała mu wyrwać rękę.
-Nigdzie cię nie puszczę! Jesteś niebezpieczna- powiedział kpiąco.''
Padłam, :D
Coraz lepiej, oby tak dalej!
Pozdrawiam,
Darknessi