wtorek, 27 sierpnia 2013

15. Jedno zaklęcie, a może wiele wyjaśnić

***
Heeej ! Dziękuję bardzo wszystkim za te komentarze :3 Nawet te z anonima <3 One podbudowują moją wenę :> Widzę, że nie lubicie Bena ^_^ To dobrze :D
Mrs M.- Tak, wujek Malfoy'a to Maron Crake xD Ale Crake od żony ;D
Ten rozdział jako tako mi wyszedł, ale mógł być lepszy :> No to od następnego lecimy z akcją Dramione ^^ Pomysł na ten rozdział miałam już od samego początku bloga, więc nie bijcie ;D
Rozdział dedykuję:
- Mojej kochanej Misae, wiernej czytelniczce ;*
- LaFinDeLaVie HarryPotter, która podejrzewała, że lubię zaskakiwać czytelniczki ;3
Zapraszam do komentowania i czytania ;*
PS: moja beta jeszcze wczasuje, więc nie bijcie :x
***
Szukał jej. Szedł prawie wszystkimi korytarzami Hogwartu, ale nigdzie jej nie było. Właśnie, prawie! Natychmiast skierował swoje kroki do jednego z zapomnianych korytarzy. Miał rację, była tam. I nie tylko ona. Krew się w nim zagotowała na widok tego dupka, który ewidentnie się do niej dobierał, a na dodatek nic sobie nie robi z jej próśb, by przestał. Znalazł się przy nich bardzo szybko. Musi jej powiedzieć z kim się związała, to jego najlepsza przyjaciółka. (Ta dam! Niespodzianka xD- dop. Aut.) Gdy Potter znalazł się tuż za chłopakiem, odezwał się nienaturalnie chłodnym głosem:
-Nie rozumiesz, co to znaczy, gdy dziewczyna mówi ,,nie"? Ano tak. Zapomniałem z kim rozmawiam.
Spojrzał na Mione, u której dostrzegł wyraźną ulgę, jednak sam zainteresowany, tylko odwrócił leniwie głowę.
-Czego chcesz?- W jego oczach widniały błyski rozbawienia. Co za bezczelny palant!
-Mówiłem już. Zostaw Hermionę, skoro sobie tego wyraźnie nie życzy- powiedział spokojnie, za spokojnie. Dziewczyna przeczuwała, że to nic dobrego nie wróży.
-Tak się składa, Potter, że nie muszę się ciebie słuchać, a teraz jeśli pozwolisz, wrócę do poprzedniej czynności- i zaśmiał się w ten irytujący sposób, który Harry już znał, ale za nic w świecie nie mógł sobie przypomnieć skąd.
-Nie pozwolę. Mówiłem ci, odsuń się od mojej przyjaciółki- Gryfoni są znani ze swojej odwagi, ale teraz, jedna z Gryofnek była między młotem a kowadłem. Co ma zrobić? Po kogo stronie stanąć? Ugh, za dużo sprzecznych myśli naraz!
-Tak się składa, że to moja dziewczyna i mam prawo robić to co robiłem. Ah, może Weasley ci się nie daje i dlatego...- Nie dokończył, bo Wybraniec z całej siły uderzył go pięścią prosto w nos, co skutkowało natychmiastowemu potokowi krwi.
I w tym momencie zaczęło się dziać kilka rzeczy jednocześnie. Herm pisnęła i powiedziała głośno: ,,Harry!", Ben podniósł się i również rzucił się na Gryfona, albo raczej chciał się na niego rzucić, bo zza zakrętu wyszedł Draco i, o dziwo, zareagował. Ruszył szybkim krokiem w stronę dwójki czarodziei i rozdzielił ich zaklęciem tarczy. Zdezorientowana dziewczyna przeszła na stronę przyjaciela i wpatrywała się smutno w chłopaka, stojącego naprzeciwko. Ten natomiast uśmiechnął się kpiarsko i ruszył przed siebie, klnąc pod nosem.
-Potter- Smok skinął mu głową.
-Malfoy- to samo. Ich stosunki po wojnie, nieco, ale tylko nieco się poprawiły, czyli nie mają w planach zrzucenia siebie nawzajem z Wieży Astronomicznej. Przynajmniej tyle.- Dzięki- mruknął cicho, wiedząc, że Ślizgon tylko na to czeka.
Ten ponownie skinął mu głową, ale nie byłby sobą, gdyby nie dorzucił swoich kilku knutów (hehehe, tak Potterowsko xD- dop. Aut.).- Gryfoni nadają się tylko do tego, żeby ich ratować z opresji. To przez ich impulsywność- kolejne zdziwienie u panny Granger, bo Potter, zamiast odpyskować, tylko parsknął, co ten drugi przyjął z lekkim uśmiechem.
Nie zdążyła nic powiedzieć, gdyż ponownie głos zebrał Książę Slytherinu.
-Wybacz, ale zabieram ci Granger, McGonagall wzywa- po skończeniu tego zdania chwycił Mione za nadgarstek i poprowadził przed siebie.
-Eeee... Jasne- powiedział do siebie.- Cholera! Miałem jej powiedzieć o Benie!
***
Chłopak szedł korytarzami wyraźnie zamyślony, gdyż nie zauważył, że nadal prowadzi Gryfonkę za rękę, na co zwrócili uwagę przechodzący uczniowie. Dziewczyna lekko się zarumieniła i postanowiła się odezwać, zawstydzona tyloma spojrzeniami.
-Eee... Malfoy? Moja ręka.
Blondyn na początku spojrzał na nią lekko zdziwiony, ale gdy zrozumiał, puścił ją, chociaż ociągał się z tym.
-Wiesz, powinnaś być wdzięczna Potterowi. To było takie gryfońskie z jego strony- powiedział i spojrzał na nią, gdy marszczy śmiesznie nos i czoło.
-Za co? Za to, że pobił mojego chłopaka?- Teraz to ona mu się przyglądała, Zauważyła, że arystokrata ściąga brwi, gdy myśli. Tak było również teraz. Wyglądał przy tym tak... Stop! Wygląda normalnie! Spojrzała jeszcze raz na niego i spostrzegła, że chłopak uniósł kpiarsko brew, po czym się odezwał.
-Tak, za to też. Sam bym mu przyłożył, ale nie teraz. Jeszcze nie. A jeśli chodzi o Pottera, to za to też, że powstrzymał McPersowa od...- nie dokończył, gdyż przerwała mu wściekle zaczerwieniona Hermiona.
-Nie będę z tobą o tym rozmawiać. Koniec tematu!
-Ale...
-Ale koniec tematu!- Syknęła na wyraźnie rozbawionego Ślizgona.- Chodź szybciej do McGonagall. Po co właściwie znowu nas wezwała?- Próbowała zmienić temat, ale on nie odpuści tak łatwo.
-Nie wiem. Może chce żebyś wytłumaczyła Gryfonką, co to są eliksiry antykon...
-MALFOY! Stój ten arystokratyczny dziób, do cholery!
-Tak tylko zgaduję- wzruszył ramionami, co spowodowało zgrzytanie zębami gdzieś obok niego.
Po drodze nikt się już więcej nie odzywał. W końcu doszli do kamiennej chimery.
-Galopujące gargulce- wymamrotał Draco, a Herm parsknęła.
-,,Galopująec gargulce?" Skąd ona wzięła to hasło?
Wychowanek Domu Węża jedynie uniósł lekko kąciki ust i przepuścił ją w drzwiach.
-Dżentelmen się znalazł- mamrotała pod nosem, ale skorzystała z jego uprzejmości.
Zajęli miejsca naprzeciwko dyrektorki, która miała podejrzanie dobry humor.
-Dzień dobry panie Malfoy, panno Granger. Jak się zapewne domyślacie wezwałam was, gdyż chodzi o sprawy prefektów. Wspólny patrol będziecie odbywali w środę. Pan Malfoy w końcu będzie mógł udowodnić, że zasłużył na miano Prefekta Naczelnego- posłała mu lekki uśmiech. UŚMIECH!
-I to wszystko, pani profesor?- Spytała zrezygnowana dziewczyna.
-Nie, nie. Jeszcze przejdziecie się po domach i zbierzecie listę osób, które wybierają się do Hogsmeade. Hermiono, ty przejdziesz się po Gryffindorze i Huffelpuffie. Draco, ty zajmiesz się Slytherinem i Ravenclawem. Wyjście odbędzie się za dwa tygodnie w sobotę. Teraz możecie już iść.
Oby dwoje podnieśli się z krzeseł w tym samym momencie, jednak młodsza czarownica zatrzymała się na chwilę.
-Pani profesor, bo Ben McPersow zgubił swoją odznakę i chciałam się spytać czy może dostać drugą?
Zanim jednak opiekunka Gryffindoru odpowiedziała, usłyszały trzask tłuczonego szkła.
-Przepraszam pani profesor. Nie zauważyłem tego wazonu- burknął i wyciągnął różdżkę, by posprzątać po sobie.
-Nic się nie stało- odpowiedziała, przyglądając się podejrzliwie Ślizgonowi.- Ach, oczywiście panno Granger. Niech pan McPersow przyjdzie do do mnie w poniedziałek.
-Oczywiście.
I wyszli.
***
Od tamtego dziwnego dnia minęły cztery dni. Przez ten czas Hermiona Granger starała się nie zostawać sam na sam z Benem. Fakt, że jej nie przeprosił wzbudził w niej jakieś dziwne podejrzenia. Ale nic nie mówiła. Niby cały czas mówił, że ją kocha, ale to jej jakoś nie przekonywało.
Ostatnią lekcją w środę była Obrona Przed Czarną Magią. Ich nowa nauczycielka, profesor Calermay, była bardzo sympatyczna. Wydawała się być chyba najnormalniejszą nauczycielką w tej dziedzinie jaką mieli. Nie miała z tyłu głowy obłąkanej jaszczurki, nie zachowywała się jak rasowy pudelek w blond lokach na wystawie, nie zamieniała się w włochatą bestię, nie próbowała zabić uczniów, nie wyglądała jak różowa ropucha, nie faworyzowała żadnego z domów no i przede wszystkim nie była śmierciożercą. A to same plusy!
Tak, więc wszyscy się mile zdziwili, gdy oznajmiła na jednej z lekcji.
-Do owutemów macie jeszcze trochę czasu, więc możecie sobie odpocząć. Dzisiaj zajmiemy się patronusami. Wiem, że większość z was potrafi je wyczarować, więc nie będzie z tym problemu. Komu się uda, zdobędzie pięć punktów dla swojego domu. A wiem, że niektórym to się przyda- tu spojrzała rozbawionym wzrokiem na Zabiniego, który uśmiechnął się do niej sztucznie i zdecydowanie za słodko. Każdy pamiętał to, co się działo przy stole Ślizgonów na niedzielnym śniadaniu.
~wspomnienie~
Blaise wszedł do Wielkiej Sali razem ze swoimi przyjaciółmi śmiejąc się z czegoś, więc nie zauważyli tych sztyletowych spojrzeń, skierowanych do czarnoskórego chłopaka. W końcu, gdy zajęli się jedzeniem, zdali sobie sprawę, że coś jest nie tak. Diabeł podniósł głowę i przyjrzał się wszystkiemu w wielkiej sali.
Uśmiechnięci Gryfononi, którzy mu klaskali i gwizdali, to nie wróżyło nic dobrego. No dobra, to Gryfiaczki, oni są dziwni. Idziemy dalej. Przeniósł wzrok na stół Ravenclawu. Oni zaś się uśmiechali szeroko i posyłali mu pełne podziwu spojrzenia. To też trochę dziwne, ale czemu się dziwić? Wyglądał dzisiaj bardzo dobrze. Zaśmiał się cicho pod nosem i dalej wszystko analizował. Następnie była kadra nauczycielska. Wszystko w normi... Nie! To niemożliwe! McGonagall wesoło się uśmiecha i chichocze! To zdecydowanie nienormalne! Gdy otrząsnął sie ze zdziwienia- kontynuował. Puchoni. Oni wyglądali i zachowywali się jak zawsze. Potem była klepsydra z punktami, ale to ominął. No i na końcu stół Slytherinu. Każdy, dosłownie KAŻDY, no z wyjątkiem Pansy, Dafne, Smoka i Matsa, posyłał mu mordercze spojrzenie i warczał na niego. To było dziwne. Przecież on nic nie zrobił! Zaraz, nie wróć! Spojrzał znowu na klepsydrę z punktami. Czerwone diamenciki sięgały już dosyć wysoko, jak na pierwsze dni szkoły, niebieskie i żółte jak zawsze, a zielone... Zielonych wcale nie było. A mógłby przysiąc, że było ich wczoraj tyle samo co czerwonych! No właśnie, wczoraj...
-Cholera! Szlaban z Rudą!- zawołał nieświadomie i pacnął się w czoło.
To wywołało salwę oklasków od stołu Domu Lwa i fuknięcia od strony Domu Węża.
~koniec wspomnienia~
-Bardzo śmieszne!- Warknął do klasy, a w szczególności do wcześniej wspominanej, która chichotała najgłośniej.- Cudowne czasy, kiedy miałaś na sobie zaklęcie uciszające!
-No to do dzieła!
Każdy wstał z ławki, wyciągnął swoją różdżkę i cała sala wypełniła się krzykami: Expecto Patronum!
Nauczycielka miała rację. Wielu uczniów to potrafiło. W pomieszczeniu zaroiło się od srebrzystych zwierząt. Patronus Diabła- czarna pantera- goniła po całej klasie srebrzystego konia, który wydostał się z różdżki Ginny. No właśnie, jak to Ginny?!
Hermiona spojrzała ukradkiem na Harry'ego, który lekko się skrzywił, ale nic nie powiedział. Może w końcu zrozumie, że ich już nic nie łączy. Natomiast do jej wydry przyczepiło się podobne zwierze. Odszukała wzrokiem jego właściciela i napotkała szare tęczówki.
-Fretka?- Parsknęła, na co on się wyraźnie obruszył.
-Mnie to przypomina wydrę- ktoś parsknął, a okazało się, że to był Mats, który właśnie przechodził obok nich, żeby podenerwować psa Pansy, swoim wężem.
-Spadaj stary!- Warknął w jego stronę Draco.
Dziewczyna się zamyśliła. Patronusy przecież zmieniają się w zależności od uczuć... Poszukała natychmiast Bena. Jego gepard biegał po wokół kota Greengrass. Poczuła się jakby jej dał w twarz. A może jeszcze się nie zdążył zmienić, może tak być, prawda? Odwróciła wzrok i zaczęła się śmiać z resztą, z przedstawienia jakie odstawiał Diabeł i Gin.
***
Zdecydowanie nie miała teraz ochoty na ten głupi patrol, ale nie miała innego wyjścia. Ruszyła do holu, gdzie umówiła się z Tlenionym. Gdy ją zauważył, wiedział, że coś jest nie tak. Ale nie zadawał pytań. Dzisiaj będzie mógł już zacząć przykładać się do zakładu. Ruszyli w ciszy. Po kilkunastu minutach odezwała się dziewczyna.
-Chyba już nikogo nie znajdziemy. Możemy już wracać? Nie czuję się dobrze dzisiaj- burknęła cicho, mając nadzieję na pozytywną odpowiedź.
-Przykro mi panno Granger, ale musimy być do końca na patrolu, inaczej Gryffindor straci punkty. A poza tym nie byliśmy jeszcze wszędzie- uśmiechnął się pod nosem, gdy czarownica zaklęła cicho pod nosem.
Znowu szli chwilę w ciszy. Znaleźli się już na ostatnim korytarzu. Postanowił zaryzykować. Nic się mu przecież nie stanie... Najwyżej go przeklnie, czy coś.
-Granger?- Wyraźnie wyrwał ją ze swoich myśli, bo musiał chwile poczekać. Skinęła mu na znak, że słucha.- Czemu właściwie jesteś nadal z McPersowem?
Miona podniosła wysoko brwi w zdziwieniu, ale, co go zdziwiło, odpowiedziała mu.
-Bo go kocham?- Wzruszyła ramionami.
-Ty się mnie pytasz, czy jak?- Parsknął i zauważył, że ona też się lekko uśmiechnęła.
Zanim mu odpowiedziała, podniosła rękę, żeby go uciszyć.
-Cicho bądź i chodź. Ktoś jest w tamtej klasie. Słyszysz?
Ruszył za nią i rzeczywiście. Ktoś tam był. A wnioskując z dźwięków, jakie się stamtąd wydobywały, były tam dwie osoby. Oboje się skrzywili, jak podeszli bliżej, bo to było ewidentnie niesmaczne. Jednakże dopiero wtedy, gdy Malfoy otworzył drzwi Herm najpierw pobladła, potem zzieleniała i znowu pobladła, a na końcu zrobiła się czerwona z wściekłości i upokorzenia. Odwróciła się na pięcie i odeszła, mamrocząc coś, że zrobiło jej się niedobrze. Chłopak jednak zauważył łzy, które spływały po jej policzkach.
Prefekt Naczelny jednak postanowił ją uratować z sytuacji i się odezwał.
-Gryffindor minus piętnaście i Slytherin minus dziesięć.
Ben zrzucił z siebie Astorię i szybko się ubrał. Nie, nie, to nie tak miało być! Przecież jeszcze nie osiągnął swojego planu! Za szybko się dowiedziała. Wyszedł z klasy i zawołał za Gryfonką:
-Mionuś, skarbie! Chodź i się przyłącz!- Zaśmiał się wrednie i już chciał odejść, ale poczuł jak dostaje czymś w twarz, a po chwili poczuł ciepłą krew w ustach.
-Musiałem poprawić po Potterze- warknął Draco i po raz drugi go uderzył.- A to za Victorię- po czym odszedł, zostawiając wściekłego chłopaka samego ze sobą.
~**~


25 komentarzy:

  1. I dobrze , że się dowiedziała !! A Draco go walnął !! Super :-)

    mojeminiopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. no, no, dalej dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No nareszcie! Już myślała, że Hermiona się w życiu nie dowie :D Rozdział oczywiście świetny, już się nie mogę doczekać kolejnego :D
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za powiadomienie o kolejnej notce ;) Nareszcie Hermi dowiedziała się o zdradzieckim Benie :D Bardzo mnie to cieszy, podobnie jak i twoje zapewnienie, że w kolejnym rozdziale pojawi się wspólny wątek Dramione :D
    pozdr

    OdpowiedzUsuń
  5. W KOŃCU ! Hahahahahahaha ! ^^
    A Ten chamski tekst Bena na końcu....
    Nareszcie !
    Jak długo na to czekałam !
    Na to aż Ben dostanie za swoje ! :DD
    Hahahaha czekam na kolejny <333 *o*
    Czudo <333
    Wenyyy ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietne, informuj mnie o kolejnych rozdzialach ciasteczkowa003@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział czekamy na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wreszcie!!!
    Świetny rozdział a te ciosy :D
    Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Głupi Benn ! Ale wreszcie się rozstali. A to wspomnienie Zabiniego <3
    Dobrze Malfoy przywal mu ;D
    Czekam na nn
    Pozdrawiam
    LEna

    OdpowiedzUsuń
  10. Nienawidzę Bena! Bardzo fajny rozdział!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. i dobrze, ze mu Draco przywalił! i dobrze, że Hermiona w końcu zobaczyła ile warty jest ten dupek! czekam na następny :)


    pozdrawiam,
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeczytałam 14 i 15. Błagam dodaj szybciej rozdział ;3
    Dziękuję, że mnie powiadamiasz o nowościach na email'u.
    Świetny rozdział tyle emocji, że się wczytałam i wydawało mi się, że tam z nimi jestem i wszystko przeżywam. G E N I A L N E !!!
    Pisz szybko ;*
    Pozdrawiam i życzę WENY! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Po pierwsze chciałam przeprosić, ze nie komentowalam :D po drugie jestem szczęśliwa,ze w końcu prawda wyszła na jaw :D mam nadzieje, ze Mioneczka ładnie zemsci się na McPidiocie :D Cóż czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością i przyzekam komentować :D Weny:D Pozdrawiam,Lili :D ron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com nowy rozdział juz dzisiaj jak i również panstwoweasley.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. ahhh KOCHAM <3 jesteś cudowna, wspaniała, boska, a twoje opowiadanie jest ohhh no zajebiste ^^ kurde naprawdę świetnie się czyta i nie mogę się od tego oderwać, dlatego pisz szybko, bo no ja nie wytrzymam ;p
    hymm to ten cały plan Malfoya ? szkoda, że MioNA musiała to zobaczyć i nie wierzyła przyjaciołom, bo może by tak bardzo nie cierpiała, ale no zobaczymy ;)
    ciekawa jestem kto tam ją będzie pocieszał, czy Malfoy ? możę jeszcze nie teraz ? naprawdę zadziwiające jest jego zachowanie, tu zakłada się o Granger, a tu jej pomaga, choć w rozmowie z wujkiem dał jasno do zrozumienia, że to mugolaczka i nie zasłguję na należyte traktowanie...
    chyba sam już się w tym wszystkim pogubił i powoli nie wie co z tym wszystkim ma zrobić ;)
    plan dziewczyn - czytaj Parkinson i Grangeers naprawdę świetny i szczerze to się nie spodziewałam ;p
    ale cóż dziewczyny powinny trzymać się razem i naprawdę jestem zadowolona z ich zachowania ;))
    co do Hermniony to myślałam, że sama przejrzy na oczy, ale cóż miłość zaślepia, a raczej czułe słówka... myślałam, że zerwie z Benem po tej całej akcji na korytarzu, ale jak widać przyszły inne okoliczności
    szkoda mi jej, ale cóż może teraz zacznie się jej układać ?
    strasznie podobała mi się ta lekcja z patronusami i ten twój cały opis, boskie ♥
    hymm wydra i wydra ? hehe ;d naprawdę świetnie :)
    a ta cała akcja na szlabanie, tyle śmiechu ;p noooo i pocałunek...
    ohhh Granger trochę się wściekła, ale to nic, że Ślizgoni stracili tyle punktów ^^
    a te medale ? o co może chodzić ? Granger jest siostrą Zabiniego ?
    intrygujące nie powiem...
    pokochałam też scene rozmowy wujaszka z Draconem ♥ no tak Malfoyowie i ich zasady ^^ hehe ;d cuuuuudo <3
    pozdrawiam i przepraszam, że wpadam dopiero teraz mycho ;***
    she-and-he-together-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Super, świetnie się to rozkręca. Draco w tym wydaniu jest naprawdę nie do poznania, ale wiadomo jak się skończy ten zakład ;D Masz dryg do pisania :)

    OdpowiedzUsuń
  16. JAK JA NIENAWIDZĘ BENA!!!!!
    Za to Draco jest kochanyy ♥'Mógł bardziej obić mu mordę !
    Wrr... szuja jedna.
    No cóż, bardzo się cieszę, że od następnego Rozdziału bedzie więcej Dramione, jejeje. :D
    Wciągający rozdział, ale szkoda, że taki króciutki. :D
    Mam nadzieję, że następny będzie duuużo dłuższy. :D
    Mimo, że Rozdział bez bety, to na prawdę nie ma się do czego czepiać, więc spoko. :D
    Ta ostatnia scena mi trochę przypomniała scenę na korytarzu w Księciu Półkrwi, jak Ron i Lav się całowali a Hermiona "O przepraszam, idę się wyrzygać" xD
    Nie wiem czemu tak skojarzyłam, ale boskie było.
    Oczywiście żal trochę Miony, ale tak to jest że człowiek musi się na własnej skórze przekonać, chociaż inni mu mówią...
    Ahh skąd ja to znam, ale mniejsza z tym bo się rozpisałam. :P

    Życzę duuuuużo weny, żeby Rozdział był jak najszybciej i był jak najdłuższy i oczywiście duużo akcji Dramione.

    Pozdrawiam,
    Zakochanaa

    + wbijaj do mnie, jest nowy rozdział. :D
    http://dramione-umrzec-z-mlosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Boże, Ben idiota jeden, mam nadzieję, że Draco złamał mu nos, i już będzie dko końca krzywy. Ugh, nie lubię go!
    Chociaż cieszę się, że Hermiona wreszcie przekonała się, jaki naprawdę jest Ben.
    Rozdział świetny, mam nadzieję, że akcja Draco-Hermiona wreszcie zacznie nabierać kolorów :)
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej. Znalazłam Twój blog przez przypadek i bardzo się cieszę że zabrałam się za czytanie rozdziału. Szczerze... szablon pasuje do opowiadania, sama nie znam się na grafice, ale jest tyle szabloniarni... nie myślałaś by zmienić szablon?
    Masz CUDOWNY blog, opowiadanie BOskie, szablon byłby tylko śliweczką na torcie, bo kur.. cze chyba całkowicie oczarował mnie twój blog.
    Co na temat rozdziału... Hermiona siostrą Zabiniego? Totalny szok! bo sie nie spodziewałam czegoś takiego, ale czekam w tej kwestii na więcej :D
    Co to za du.rny Ben? Nie lubię kolesia bo jest fałszywy! Co innego Draco ^.^ Rozmowa z wujkiem napisana świetnie, czułam się jakbym sama z nim rozmawiała, hehe Te ich zasady..
    Fajnie by było jakby to Malfoy ją pocieszał ^.^ Bajecznie opisałaś scenę pocałunku, dużo osób robi to średnio, ale Ty poradziłaś z tym sobie super i dlatego zamawiam duuuuuuużo więcej taki romantycznych scenek :D Oczywiście opis lekcji z Patronusami genialny! Skąd ty takie opisu bierzesz? Naucz mnie tego! Czuje się jakby sama w tym udział brała :-)
    No czekam na więcej... dużo więcej :D Jak możesz to powiadamiaj mnie o nowych rozdziałach... bardzo proszę!!! :-)
    Jak znajdziesz czas to skromnie zapraszam na http://zakochany-gryfon.blogspot.co.uk/ gdzie prowadzę opowiadanie o braciach Black.
    Pozdrawiam, życzę dużo weny :D ....
    .... i czekam na więcej :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudo, cudo i jeszcze raz cudo *o*
    Czekam na więcej i życzę weny :>
    P.S. Przepraszam, że komentarz taki krótki, ale się śpieszę do babci xDDD
    ~~*~~
    Julia Malfoy
    z
    http://tajemnica-milosci-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Jakbym tam była to bym jeszcze doprawiła ;> Nie nawidze takich chłopaków -,- Masakra normalnie. Rozdział G.E.N.I.A.L.N.Y. ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. Achh, ten cios Malfoya na końcu <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Kolejny super rozdział :) Nie rozumiałam dlaczego Miona po tym co chciał zrobić na korytarzu była dla niego taka pobłażliwa, ale chyba teraz to już się to zmieni!
    Malfoy kochany załatwił sprawę <3
    Może jak Benowi obiją trochę buźkę już nikt go nie będzie chciał?
    No i znowu pojawia się kwestia Vii...
    Pozdrawiam :)
    hopelessdream
    http://how-to-say-i-am-sorry.blogspot.com/
    http://scorose-our-senior-year.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Miona zakochana to głupia Hermiona jak widać. No cóż dobrze, że wreszcie wszystko wyjaśnione. Ben to mega postać! Przez cały czas zapewniał nam wiele emocji.

    OdpowiedzUsuń
  24. draco❤ i love you5 stycznia 2016 10:52

    Świetny. Bena to bym zabiła gołymi rękoma. Ca za kretyn bez uczuć poprostu idiota. Draco jest coraz bardziej mega tylko żeby troche szybciej si ogarną💕

    OdpowiedzUsuń