sobota, 7 września 2013

17. "Puzzle"

***
Hej! ;*
Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze! Te z kont na google i anonimowych <3 Co prawdy było ich mniej niż wcześniej, ale rok szkolny się zaczął, więc podejrzewam, że tak bd. No, ale cóż :D 
Szczególnie dziękuję Lili Evans i Alex, których komentarze jakoś tak mnie tchnęły do pisania ^_^ Ale pozostałe również przyczyniły się do powstania tego rozdziału ;*
Nie podoba mi się wogóle ten rozdział ;______; Następny będzie lepszy :P
Ale po tym szpitalu nie miałam siły pisać :x
I mam ogromną prośbę do Feniksa: Napisz w komentarzu, co myślisz o tym rozdziale :P
Nie wiem czy mi wyszedł, ale jestem taak straaasznie zmęczona po tym tygodniu szkoły, że masakra ;__; No cóż...
Zapraszam do czytania i komentowania ;3
PS: Moja beta, wciąż nie daje znaków życia, więc nie bijcie za błędy ;)
***
-Czego chcesz Malfoy?
-Ktoś tu nie ma humoru- powiedział i bez zaproszenia usiadł wygodnie w jednym z jej foteli, co spotkało się z poirytowanym spojrzeniem dziewczyny.
-Tylko po to tu przyszedłeś?- Nie miała dzisiaj ochoty z nikim teraz rozmawiać, a szczególnie z nim. Ale chyba powinna mu podziękować za wczoraj...
-Nie. Trzymaj- powiedział i rzucił dziewczynie plik pergaminów.
Zdziwiona podniosła je do ręki i spytała:
-Co to?- Podejrzliwie zaczęła się im przyglądać.
-Notatki- odpowiedział i spojrzał na nią ukradkiem.
Hermiona zupełnie zapomniała o tym, że nie była na zajęciach. Ze zgrozą stwierdziła, że nic nie jadła od wczorajszej kolacji. Przejrzała ,,podarunek" od chłopaka i musiała stwierdzić z niechęcią, że te zapiski są prawie tak samo dobre, jak jej. Na tą myśl lekko się skrzywiła. Nawet zapisane były paplaniny profesora Binsa! A to przecież ona tylko je notowała! Podniosła lekko zdziwiony, ale też... hm, dziękujący wzrok .
-Dzięki- mruknęła cicho.
Ten wzruszył tylko ramionami i odpowiedział.
-Niema sprawy. Kiedyś mi się odwdzięczysz- bardzo mocno się powstrzymywał, żeby na jego usta nie wypłynął ironiczny uśmiech.
-Nie chodziło mi tylko o to. Dzięki też za wczoraj- powiedziała cicho i zarumieniła się lekko.
Draco na początku nie zrozumiał o co chodzi, ale gdy dotarł do niego sens jej słów, zwyczajnie nie wiedział co powiedzieć. Nie chciał wyjść na jakiegoś obrońcę złamanych serc, ale wczoraj ten Gryfon wyprowadził go z równowagi. Szczerze mówiąc Smok miał cichą nadzieję, że ta Gryfonka się nie dowie o tym uderzeniu, ale skoro wyszło inaczej, można to wykorzystać...
-Ach, to...- Powiedział przeciągle.- Miałem z nim jeszcze kiedyś... Nieprzyjemną sprawę, więc mogłem się odegrać- tym razem pozwolił sobie na ten iście Malfoy'owski uśmiech.
-Jasne- prychnęła w odpowiedzi.
Może to dziwne, ale Hermiona przez ten czas, zdążyła odrobinę poznać chłopaka i wie mniej więcej co oznaczają jego niektóre wypowiedzi.
-Sugerujesz coś, Granger?- Uniósł jedną brew do góry i przyglądał się jej, dopóki ta nie odpowiedziała.
-Ja? Ależ skąd!- Uśmiechnęła się lekko, czym go zdziwiła i dodała.- A teraz powiesz mi po co tu tak naprawdę przyszedłeś, Malfoy?
Dobre pytanie. Po co on tu przyszedł? Chyba zwykła ciekawość go tu zaprowadziła. I Blaise. Ale to zaraz.
-Z kilku powodów. Jeden z nich już ci przedstawiłem, drugi nazywa się Blaise Zabini i Ginny Weasley- westchnął ciężko.
W tym momencie Miona wyglądała dosyć głupio. Otworzyła szeroko oczy, uniosła wysoko brwi i rozchyliła lekko usta. W jej głowie znowu rozpoczęła się gonitwa myśli. Po pierwsze: TEN Ślizgon nigdy nie robi czegoś dla kogoś, jeśli nie ma  w tym swojego interesu, po drugie: jak to Blaise i Ginny? Ugh! Nienawidziła nie wiedzieć! Dlatego też od razu wzięła się za zadawanie pytań. Jednak przerwało jej czyjeś parsknięcie śmiechem. Natychmiast zwróciła wzrok w kierunku Tlenlenionego.
-No i z czego rżysz?- Warknęła, obrzucając go niemiłym spojrzeniem.
Chłopak automatycznie przestał, ale w jego chłodnych oczach nadal pobłyskiwały iskierki rozbawienia. No bo, kto normalny, widząc pannę Wiem-To-Wszystko i Jestem-Na-Pewno-Mądrzejsza-Od-Ciebie-Więc-Nawet-Nie-Próbuj-Mnie-Zrzucić-Na-Drugie-Miejsce z miną Pottera na eliksirach nie zaśmiałby się? Z dalszych rozmyśleń wyrwało go kolejne pytanie Gryfonki.
-O co chodzi z Zabinim i Gin... Ginny- zaraz się poprawiła. Wciąż bolały ją słowa tego rudzielca, choć wiedziała, że to sama prawda. Westchnęła cicho i szybko zamrugała, aby powstrzymać łzy.
Draco zrobił to samo, tyle że ze zrezygnowaniem. Zapomniał, że ona zawsze zadaje tyle pytań i nie spocznie, dopóki nie uzyska odpowiedzi, która ją zadowoli.
-Z Diabłem o to, że mnie zabije, bo ,, jego wiewióreczka"- skrzywił się na te słowa- chodzi struta przez ciebie. Nie przerywaj mi- dodał, widząc, że dziewczyna już otwiera usta, żeby mu powiedzieć, gdzie ma tą wiadomość, ale zamilkła. Ślizgon spojrzał na chwilę w jej czekoladowe tęczówki i dokończył całą wypowiedź.- To ja nie kazałem nikomu, Matsowi, Rudej, Zabiniemu, Potterowi, Pansy i Dafne, mówić o McPersowie. Wszyscy wiedzieli, nie mogli ci tego wprost powiedzieć, ale KAŻDY ci to sugerował. Więc nie rozumiem, dlaczego tylko ich oskarżasz, a do siebie nie masz pretensji- zmierzył ją uważnym spojrzeniem i z zaciekawieniem obserwował jak na jej czole pojawia się mała zmarszczka.
Takiego obrotu spraw się nie spodziewała. Żeby Malfoy, ją pouczał i to w takiej kwestii! Nigdy mu tego nie powie, ale niestety miał rację. Mogła sama zauważyć co się dzieje. Swoją frustrację wyładowała na biednej Ginny. Gdy sobie pomyślała jak tamta musiała się czuć, gdy nie mogła jej niczego powiedzieć, a chciała, to ściskało ją w żołądku.
Zaczęła myśleć jeszcze intensywniej.
Rzeczywiście, wszyscy jej sugerowali, że powinna zostawić Bena. Głupia! Skarciła się w myślach. Mats jej to zasugerował, gdy rozmawiali na korytarzu.
,,-Chodzi o to, że Ben mi coś powiedział a ja nie wiem co mam z tym zrobić…
-Co ci powiedział?
-Powiedział mi, że mnie kocha.
-A ty nie wiesz co do niego czujesz i dlatego chcesz z kimś pogadać.
-Mhm. No, bo za krótko go znam, żeby już go kochać, ale nie jest mi obojętny. I co ja mam zrobić w tej sytuacji?
-Zastanów się, czy warto się w to angażować. Może nie warto?
-O co wam wszystkim chodzi?
-Spokojnie Herm. Ja tylko ci pomagam. Mówię, żebyś się zastanowiła, zanim podejmiesz decyzję."
Jak mogła być taka głupia i nie zrozumieć o co mu chodzi?! Jeszcze bardzie zła na siebie, tylko pacnęła się w czoło i dalej myślała.
Ginny też jej wiele razy podsuwała ten pomysł. Ale wtedy była głupio zapatrzona w Bena.
,,-Ben powiedział mi, że mnie kocha.

-CO?!
-Co w tym dziwnego?
-Nie, nic. Tylko zdziwiłam się, że tak szybko wyznał ci miłość. Przecież wy się znacie tydzień!
-No właśnie i w tym jest problem.
-A ty go kochasz?
-Ja... nie wiem. Na pewno dzisiaj się będziemy widzieć, więc będę musiała mu odpowiedzieć. Jest mi z nim dobrze, ale nie jestem pewna czy to miłość. Za krótko się znamy.
-Miona zrób jak uważasz, ale według mnie on się nie nadaje dla ciebie.
-Co wy wszyscy macie do Bena? Ty, Mats i kto jeszcze?!
- Po prostu zasługujesz na kogoś lepszego.
-Kogoś takiego, jak twój brat?- Powiedziała chłodno.
-Tego nie powiedziałam- spojrzała na nią surowo.- Zrób jak uważasz, tylko żebyś potem nie żałowała"
Ta rozmowa była przecież taka oczywista! Nawet ta głupia Jade, jej to zasugerowała!
,,-Cześć Hermiono.
-Emm… Cześć Jade.
-Chodzisz nadal z Benem, prawda?
-Taak. I co z tego?
-Nie, nic. Tak tylko się pytam. Pilnuj go lepiej, bo ktoś ci go zabierze."
Teraz sama sobie pluła w brodę. Mogła temu wszystkiemu zapobiec, ale zwyczajnie w świecie, omamił ją ten dupek! A na dodatek przez niego może stracić swoją najlepszą przyjaciółkę, która była z nią na dobre i złe. Łzy bezsilności i smutku zaczęły spływać po jej zarumienionych ze wstydu policzkach.
Draco zmieszał się trochę. Nie znosił, gdy jakaś kobieta płakała. Nie umiał ich pocieszać. Ale zdziwiła go ta scena. Nigdy nie widział płaczącej Hermiony Granger. No, może z wyjątkiem tamtego patrolu. Ale poza tym to nigdy. Zawsze wiedział, że ta czarownica to silna dziewczyna i nie pozwala sobie na takie emocje publicznie. Najwidoczniej się mylił. Postanowił jednak przypomnieć o swojej obecności.
-Eee... Granger?
Pani Prefekt Naczelna podniosła na niego załzawione oczy i spojrzała na niego gniewnie.
-Dlaczego nie kazałeś im niczego powiedzieć?!- I tyle zostało z płaczącej Hermiony. W jej oczach zagościły niebezpieczne ogniki.
Młody Arystokrata zamarł na chwilę, ale potem odpowiedział spokojnym i opanowanym głosem, na jaki mu przystało.
- Bo to nie był odpowiedni czas.
Miona otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale gdy spojrzała na chłopaka, zamknęła usta. Wiedziała, że niczego więcej się nie dowie. Jej wyraz twarzy musiał być żałosny, skoro się odezwał.
-Słuchaj, Granger. Nie oczekuj ode mnie pocieszenia, ale...- Zamilkł na chwilę i zbierał słowa.- McPersow to dupek i nie masz czego żałować- powiedział na jednym wdechu. Najwidoczniej powiedzenie tego zdania wiele go kosztowało, bo jego usta wykrzywiły się w lekkim grymasie.
Herm nic nie powiedziała, tylko przyjęła taką samą minę, co wcześniej, tyle że jej usta ułożyły się w szerokim uśmiechu.
-Dzięki, Malfoy- parsknęła.
Zanim chłopak jej coś odpowiedział, ta się podniosła i ruszyła do drzwi, mamrocząc pod nosem ,,muszę pogadać z Rudą". Gdy była przy drzwiach odwróciła się się do niego i rzuciła przez ramię:
-Idź do siebie człowieku! To moje dormitorium- i zniknęła.
***
Ginny siedziała przed kominkiem w Pokoju Wspólnym, gdyż uznała, że obecność Parvati jej przeszkadza. To dziwne, bo zazwyczaj lubiła jej towarzystwo, a w saloniku było znacznie głośniej niż tam. Rozmyślała o rozmowie z jej przyjaciółką. Nie mogła sobie wybaczyć, tego że ma za długi język i powiedziała to przeklęte zdanie. Nie myślała tak wcale. No może trochę, ale na pewno nie chciała żeby tak to zabrzmiało. Oczy miała lekko zaczerwienione, a jej policzki wciąż zdobiły ślady łez. Bała się, że po tym, starsza Gryfonka nie będzie chciała mieć z nią nic do czynienia. A ta myśl bolała i to bardzo. Przeklinała też w duchu swoją głupią uległość, że niczego jej nie powiedziała! A teraz płaci za to karę. Przełknęła kilka gorących łez i wpatrywała się smutno w tańczące języki ognia. Gdy poczuła rękę na ramieniu, podskoczyła i zdezorientowana odwróciła szybko głowę.
-Miona?- Zdziwiła się, gdy zobaczyła przed sobą kasztanowo-włosom dziewczynę.
-Mogę?- Spytała, patrząc na fotel obok. Zajęła miejsce, po skinięciu głowy Rudej i przez chwilę panowała krępująca cisza. Oby dwie postanowiły to przerwać.
-Przepraszam- powiedziały cicho, po czym zachichotały.
-Nie powinnam mówić tego co powiedziałam. Ja... Ja wcale tak nie myślę, Herm. Nie mogłam ci powiedzieć o tym gnojku. Przepraszam- podczas tej wypowiedzi wzrok miała odwrócony. Unikała spojrzenia przyjaciółki.
-Wiem, Gin. Ale obie wiemy, że tak myślałaś- westchnęła i dodała.- Ale miałaś rację. Ben i Ron to dupki, którzy mieli mnie gdzieś, a ja tego nie zauważałam. To też moja wina- uśmiechnęła się blado.
Spojrzały na siebie, a po chwili już były przytulone i się śmiały. Tego nie da się wytłumaczyć, ale tak właśnie działa przyjaźń. Można się pokłócić, ale i tak nie potrafi się żyć bez tej drugiej osoby.
Hermiona odsunęła się od najmłodszej z Weasley'ów i spojrzała na nią surowo.
-Ale następnym razem masz mi od razu powiedzieć. Bez względu co Malfoy ci powie.
-Obiecuję!- Odpowiedziała jej szybko.- A...- Zawahała się przez chwilę. Wypada jej się teraz o to pytać, czy nie? Trudno, zaryzykuje.- A co z Benem? Gadałaś z n...- zamilkła, gdy zobaczyła jak oczy Miony posmutniały.
-Nie chcę na razie o tym gadać- mruknęła cicho, a Gin pokiwała tylko głową.
Siedziały chwilę w ciszy, którą przerwało burczenie w brzuchu Prefekt Naczelnej. Ruda parsknęła, a Hermiona zarumieniła się lekko.
-Idziemy na obiad?- Spytała Herm i ruszyła w stronę portretu Grubej Damy.
***
Gdy dwie Gryfonki wracały z Wielkiej Sali do wieży Gryffindoru, na ich drodze stanęła Astoria Greengrass.
-Szlama! A co ty tu robisz? Myślałam, że zrozumiałaś po wczoraj, gdzie twoje miejsce- uśmiechnęła się do nich kpiąco.
-Żebyś ty się zaraz nie przekonała, gdzie jest twoje- warknęła Hermiona.
-Grozisz mi?- Spytała zadziornie i posłała jej groźne spojrzenie.
-Spadaj, Greengrass. Idź się pobzykaj z kimś, czy co ty tam robisz- rzuciła gładko Ginny i posłała jej współczujące spojrzenie.
Ślizgonka się wyprostowała, dumnie wypięła pierś i im odpowiedziała, o dziwo, spokojnym głosem.
- Weasley. Nie wiem, jak Potter tobie dogadza, albo ty jemu, bo po Weasley'ach można się wszystkiego spodziewać. Szczególnie po twoim bracie- zaśmiała się krótko i spojrzała na rozwścieczoną Ginervę.- Ale zamknij się i zostaw lepszych od siebie w spokoju, bo się przejedziesz, tak jak twoja szlamowata przyjaciółka- uśmiechnęła się kpiąco do Rudej, która była przytrzymywana za ramiona przez Mione.
-Zjeżdżaj stąd, bo ją puszczę, ale wtedy ja się do niej dołączę- powiedziała chłodno i cicho.
Przez chwilę mierzyły się wzrokiem, lecz po chwili rozległ się za ich plecami ten znajomy i znienawidzony głos, na którego dźwięk Astoria się szeroko uśmiechnęła.
-Mionuś, słonko. Jak dobrze cię widzieć. Czemu wczoraj tak szybko uciekłaś?
Panna Grenger odwróciła się powoli, cała blada i stała twarzą w twarz z Benem.
~**~
Męczyłam się, żeby napisać ten rozdział :x Nie jestem pewna, czy mi wyszedł i czy nie za szybko pogodziłam dziewczyny, ale uznałam, że to mi się przyda w późniejszych rozdziałach ;p
Nie bijcie mnie za ten rozdział :/

26 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, nie rozumiem czemu Ci się nie podoba :)
    Proszę, proszę, czyżby Draco zaczynał coś czuć do naszej Hermionki? :> Mi to pasuje bardzo :)
    Cieszę się, że dziewczyny szybko się pogodziły.
    Jestem ciekawa jak będzie wyglądać rozmowa Hermiony z Benem. Mam nadzieję,że da mu w twarz! :D
    Czekam na kolejny rozdział i mam prośbę.
    Nie informuj mnie o nowym rozdziale, pod najnowszym postem tylko w zakładce 'spam'. Email również wystarczy :)
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem rozdział wyszedł ci wspaniale :-)
    Czekam na następny !!
    Weny życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic za ten rozdział nieee może innym razem ;) Rozdział świetny i dobrze ze pogodziłaś dziewczyny :D Weny:P Pozdrawiam,Lili:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest świetny : Tego Bena to bym gołymi rekami zabiła. Już się nie mogę doczekać kolejnej notki :D
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech Hermiona zatłucze tego Bena albo potraktuje jakimś zaklęciem, bo nie wyrabiam. Albo niech Malfoy drugi raz da mu po mordzie xD Czekam na next i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział naprawdę super :) Niech Mionka za zabije tego alfonsa;) Weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  7. Przesadzasz, jest bosko :) Dzięki za powiadomienie! Nareszcie Hermi przejrzała na oczy... Mam nadzieję, że w następnym potraktuje Bena jakąś okropną klątwą ;> Ciekawa jestem czy będzie się tłumaczył. Dobrze, że pogodziłaś je, bo w końcu są przyjaciółkami i potrzebują siebie nawzajem. Ja też się szybko godzę ze swoją po ostrzejszych kłótniach :) Mam nadzieję, że z twoim zdrowiem wszystko w porządku!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten rozdział jest świetny. Nie widzę powodów do niezadowolenia. Mam nadzieje ze Hermiona da popalić Benowi. A Draco <3 Słodko ze specjalnie dla Hermiony zrobił notatki. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Bardzo dziękuję za wyróżnienie mojego komentarza. <3 Nawet nie wiesz jak jest milo kiedy czytasz ze twoje zdanie natchneło do pisania taka genialna autorkę opowiadania. ;* Życzę mnóstwa weny. ~Alex

    OdpowiedzUsuń
  9. Pansy, to znaczy...alokin999 :D
    Rozdział jest świetny, nie wiem jak ty to robisz, ale czytałem wiele blogów o Dramione, i żaden nie był tak lekko i rozkosznie napisany jak twój.
    Rozdział jest świetny, był malutki wkład Dramione na początku, i bardzo się z tego cieszę ;)
    Pogodziłaś Gin i Mionę, z czym też jestem pozytywnie nastawiony.
    Zaciekawił mnie fakt, że Ben w kolejnym rozdziale może stracić swoją mordeczkę. Mam nadzieję, że Hermiona walnie go w twarz albo co najmniej użyje Cruciatusa :D
    Nie rozumiem, po jakiego ci potrzebna beta, nie popełniasz żadnych błędów i świetnie piszesz :D
    Mam nadzieję, że szybko napiszesz kolejny rozdział.
    Życzę wielkiego natchnienia, i weny!
    Pozdrawiam jako Admin Feniks ze SZBAK-u :*
    ~ Feniks

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział świetny ! :D
    Według mnie wcale nie jest zły rozdział, jak zwykle bardzo ciekawy i pod koniec intrygujący. ;>
    A no właśnie... koniec.
    Ben !
    Arghhh .
    Ja bym go chyba kopnęła tam gdzie by go najbardziej bolało za to zdanie !
    pozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział ;)
    http://thevioletstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział fajny ;-), ale moim zdaniem trochę za szybko je pogodziłaś, myślałam że będzie to trwac przez jakies 2-3 rozdziały:D

    OdpowiedzUsuń
  12. AVADA KEDAVRA ZA SKOŃCZENIE W TAKIM MOMENCIE! :@
    A rozdział cudowny ;D
    Czekam na więcej *-*
    Weny :>
    ~~*~~
    Julia Malfoy
    z
    http://tajemnica-milosci-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Zły ?? Genialny !! Kurde kocham <3
    Czekam na nn ..
    U mnie już notka od niedzieli może zajrzysz ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Za krótki,ale świetny. Ubóstwiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawe opowiadanie, zostawiłaś mi swój link to więc jestem. Podoba mi się, muszę trochę nadrobić ale będę śledzić dalsze losy ;) Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  16. Masz na imie Nikola i masz 14 lat?

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja wczoraj też byłam w szpitalu z podejrzeniem wyrostka :/

    A co do rozdziału to jest świetny *-* Czytałam wiele Dramione ale twoje jest najlepsze jakie czytałam <33 Co prawda nie dawno odkryłam ten blog i dopiero teraz komentuje ale już nadrobiłam i czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowne! W mojim rankingu Dramoine, twoje jest na 3 miejscu (co nie lada wyczyn bo moich pozycji jest chyba z 50 ;]) Czekam na next rozdział który jak mam nadzieję będzie dziś (mamy 13.09)
    Pozdrawiam Katsumi;*
    PS. Jak masz czas to wpadnij i skomentuj byłby to dla mnie zasczyt *-* [http://spod-piora-hermiony.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  19. MEGA!MEGA!
    Czekam z niecierpliwością na nn:)

    Czy mogłabyś mnie informować o rozdziałach? Plizz. !
    http://dramionemoimzyciem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie wiem dlaczego ale pod koniec rozdziału chciałam sie rzucić na Bena za to jego Mionuś ^^ rozdział cudowny;););)

    Pozdrawiam

    Enim

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam gdy Hermionie nic sie nie uklada i gdy przekomaza sie z Malfoyem. Ten anonim ktory pisal te komentarze w Styczniu to ja- Magdalena S. Jak na razie czytam to na telefonie wiec nie moge podpisywac sie normalnie

    OdpowiedzUsuń
  22. Uważam, że ten rozdział jest naprawdę dobry. I znowu zakończyłaś w takim momencie xD
    Ben jest takim debilem..., że to aż śmieszne. Lepiej śmiać się z ludzkiej głupoty niż płakać.
    Astorii najwidoczniej przeszkadza obecność Miony nawet na publicznym korytarzu, grr.
    Fragment, w którym dziewczyny się pogodziły też super.
    Pozdrawiam ciepło i zapraszam na mojego bloga Scorose na rozdział 11.
    hopelessdream

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie było źle. Choć też żadnego zaskoczenia. Domyślałam się, że szybko się pogodzą, Masz tendencję do dobrych zakończeń. Wszystko jakoś, bo jakoś, ale musi się zakończyć pozytywnie. Mam nadzieję, że dalej będzie więcej dramatu xD

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak dla mnie dobrze, że je pogodziłaś tak szybko :) Męczyłyby się bez siebie.
    :))

    OdpowiedzUsuń