sobota, 16 listopada 2013

26. Człowiek jest tajemnicą

No hej :3 Także no, jestem z rozdziałem :D Mam nadzieję, że wyszedł jakoś :> Dziękuję wszystkim osobą komentującym! <3 Wiecie, że każdy rozdział jest dzięki Wam? Każda "blogerka" marzy o takich czytelnikach! *u*
Zapraszam do czytania :>
~**~
A więc to tak. On udaje, że się nią interesuje, tylko po to, aby wyciągnąć z niej jakieś informacje. To zachowanie było godne Ślizgona. A mówi się, że Gryfoni są honorowi. Gówno prawda. Wszystko jest nie tak, jak powinno przez ten pieprzony zakład chłopaków. Gdyby nie on, to Potter wcale by z nią nie zaczął rozmawiać. Musiała przyznać, że go lubiła. Mieli mnóstwo tematów do rozmów.
Po jej policzkach zaczęły spływać łzy.
Czuła się wykorzystana. I to tak podle. Musi porozmawiać z Matsem. On zawsze jest w stanie ją pocieszyć. A na Draco i Blaise'a nie może teraz liczyć. Niech ona tylko dorwie Granger. Tak ją urządzi, że poleży dobry tydzień w Skrzydle Szpitalnym.
Gdy była już prawie pod kamienną ścianą, za którą kryło się wejście do Pokoju Wspólnego Slytherinu ktoś na nią wpadł.
-Czy nikt w tym zamku nie potrafi chodzić?- Usłyszała. Przecież to nie jej wina.
Zezłoszczona Ślizgonka podniosła wzrok i zobaczyła bursztynowe oczy, które patrzyły na nią z wielkim zdziwieniem.
-Ee... Parki... Pansy, wszystko w porządku?
Super, jeszcze jej tu brakowało. Chciała z kimś pogadać, ale nie z byłą Pottera.
-Blaise jest na szlabanie- rzuciła szybko przez ramię i weszła jak najszybciej do środka.
Omiotła wzrokiem całe pomieszczenie, aby znaleźć przyjaciela. I znalazła siedział na jednym z foteli przy kominku. Oczywiście nie był sam, bo Tracy się do niego kleiła.
Pansy postanowiła wybawić przyjaciela z opresji, więc szybko podeszła do niego.
-Zjeżdżaj Tracy- warknęła na blondynkę, a ta widząc w jakim nastroju jest "koleżanka", wolała zejść jej z drogi, więc z wysoko podniesioną głową ruszyła w stronę Astorii.
-Dzięki, Pans. Już myślałem, że sobie nigdy nie pójdzie...- urwał, bo spojrzał  na Ślizgonkę.- Płakałaś? Co się stało?- spytał z troską. Przez tyle lat, co oni się znają to Pansy nigdy nie płakała. No prawie. Ale wtedy starała się nie robić tego publicznie.
Zielonooka nic nie powiedziała, tylko władowała mu się na kolana i wtuliła w jego tors. Mats był najlepszym przyjacielem w całym zamku. Nie mogła sobie lepszego wymarzyć. Zawsze potrafił ją pocieszyć. Draco i Blaise też byli cudowni, ale to co innego.
Gdy łzy ponownie zaczęły płynąć z jej oczu, poczuła jak silne ramiona szatyna ją oplatają.
-Co się stało?- szepnął chłopak.
-To wszystko przez ten ich pieprzony zakład... I Granger. Dla mnie może się nigdy nie dowiedzieć o nim i zrobić z siebie pośmiewisko. Mam to w nosie! Wtedy bylibyśmy kwita- zaczęła z siebie wyrzucać.
Bell zmarszczył mocno czoło. O co chodzi? Wcześniej zaparcie broniła Hermiony.
-Pansy, możesz bardziej rozwinąć?
-Ona wie... Ale nie wszystko i próbuje się dowiedzieć o co konkretnie chodzi... I pomaga jej Weasley i Potter... I któryś z tych bałwanów rzucił słowo, jaka nagroda jest za wygranie zakładu... I Potter... On pomaga Granger... I on kłamał... Żaden Gryfon nie jest honorowy- składanki zdań wymawiała bardzo szybko. Nie ma zamiaru nigdy w życiu odezwać się do jakiegokolwiek wychowanka Gryffindoru.
Ślizgon starał się zrozumieć o co chodzi. Oprócz tego, co udało mu się zrozumieć, że Hermiona wie coś na temat zakładu nic nie zrozumiał. Co Potter ma z tym wszystkim wspólnego? I czemu kłamał? Chwila... Nie, to Gryfon, oni mają swoją dumę. Ale Pans, wtedy nie zachowywała by się tak.
Chłopak zacisnął mocniej szczęki. Potter wykorzystał Czarną, aby dowiedzieć się czegoś o zakładzie. To już mu się nie spodobało. Od razu przypomniała mu się sprawa Victorii i McPersowa.

Szatyn odruchowo zaczął gładzić plecy dziewczyny, aby ta się uspokoiła. Zrobiło mu się strasznie żal Czarnej. Ona niepotrzebnie teraz to przeżywa. To ich wina. Draco i Blaise'a. Ale jego też. Przecież on im nie przeszkodził z tym zakładem. Życzył im teraz, żeby to wszystko się wreszcie wydało. Przecież tu się rozpęta istne piekło, jak dziewczyny dowiedzą się o wszystkim. Hermiona to zdolna czarownica, która zna bardzo wiele zaklęć, których na pewno będzie chciała użyć na Smoku, gdy się dowie, jaki był jego cel tej znajomości. Ginny jest sama w sobie bardzo... agresywna. Ona też bardzo dobrze potrafi rzucać uroki. W końcu była dziewczyną Wybrańca. Blaise też nie będzie miał za wesoło, gdy ta się dowie o wszystkim. Potter pójdzie w ślady Gryfonek, by je pomścić. Taa.. to się dobrze nie skończy.A może się przeniesie do Durmstrangu? Tam będzie bezpieczny. Cóż, przemyśli tą opcję.
Dziewczyna w końcu się uspokoiła. Pansy powoli oderwała głowę od jego torsu i spojrzała na niego zaczerwienionymi oczami.
-Jestem żałosna-jęknęła i zamknęła oczy.- Nie byliśmy razem ani nic, a ja to przeżywam, jakby mnie zdradził- zaczęła. Najwidoczniej musi się jeszcze wygadać. Może to i dobrze.- W sumie to on mnie zdradził. Moje zaufanie. Ja naprawdę myślałam, że on chce ze mną nawiązać jakieś... poważniejsze relacje. Niech tylko go spotkam. Albo nie- powiedziała już zupełnie spokojnym głosem. Otworzyła szeroko oczy, a Mats zobaczył w nich jakiś niepokojący błysk.- Będę go kompletnie ignorowała. Nie istnieje od teraz dla mnie. Zupełnie. To go zdenerwuje najbardziej. W końcu jest Gryfonem. A Granger, lepiej żeby też mi się nie pokazywała- mruknęła chyba bardziej do siebie. Spojrzała na przyjaciela, który przyglądał jej się z troską.- Dzięki Mats. Jesteś najlepszy- oznajmiła i pocałowała go szybko w polik, po czym wygramoliła się z jego kolan i ruszyła do swojego dormitorium.
-Zawsze do usług- parsknął i rozsiadł się wygodniej w fotelu.
Nie wiedział co powinien teraz zrobić. Iść i poturbować trochę Złotego Chłopca, poszukać Bena, bo to baardzo niepokojące, że uciekł z tego schowka, Merlin tylko wie jak, pójść do Hermiony i z nią to wszystko wyjaśnić i naprowadzić ją trochę na rozwiązanie tego zakładu, ponieważ ma go po dziurki w nosie, czy pójść poszukać Draco i Blaise'a, aby wszystko z nimi obgadać. Chyba pójdzie poszukać najpierw Smoka. Miał mu przecież wyjaśnić konkretniej o co mu chodziło ostatnio.
Także Bell wstał z miejsca i ruszył w stronę wyjścia z Pokoju Wspólnego Slytherinu. Po chwili zniknął już za kamienną ścianą.
***
-Ruda, uspokój się. Gdzieś to pewnie jest, a ty robisz niepotrzebne zamieszanie- Blaise próbował ją jakoś uspokoić. Kobiety już są takie, że nie pamiętaj, gdzie co położyły, a potem wywracają cały dom do góry nogami, aby to znaleźć, jednak potem okazuje się, że przełożyły ów przedmiot w inne miejsce i zapomniały. Tak jest pewnie i tym razem.
-Mówię ci kretynie, że zostawiałam to na pewno na łóżku!- krzyknęła już cała zła. Nie dosyć, że Ślizgon musi czekać na dole, bo nie może wejść do jej dormitorium, więc musi się drzeć do niego, to na dodatek ostatnia szansa na dowiedzenie się czegoś o tej Jean Zabini właśnie przepadła. No... zostaje jeszcze teczka Hermiony, ale ją też gdzieś zapodziała, więc ta opcja odpada, ale są jeszcze akta Jean Zabini. Tyle, że to raczej nie możliwe, aby ją znaleźć wśród tylu innych.
-Mówię ci, ona gdzieś na pewno jest. Przecież...- jednak nie dokończył, gdyż Ginny postanowiła się powtórzyć, tak, aby cały Gryffindor ją słyszał.
-TY JESTEŚ GŁUCHY CZY GŁUPI?! ILE RAZY MAM MÓWIĆ, ŻE ZOSTAWIŁAM JĄ NA PEWNO NA ŁÓŻKU?!
Grupka trzeciorocznych Gryfonek, która akurat przechodziła obok chłopaka przyspieszyła kroku, gdy usłyszała krzyk panny Weasley.
-Podejrzewam, że cała wieża cię słyszała- warknął. Nie dość, że musi tu na nią czekać, jak jakiś kretyn, to jeszcze jest narażony na pośmiewisko. Przecież to co on teraz robi, nie jest godne prawdziwego Ślizgona.
-Blaise staczasz się- mruknął pod nosem.
-TO CHODŹ I MI POMÓŻ SZUKAĆ, SKORO JESTEŚ TAKI MĄDRY!- wrzasnęła, zapominając o barierze, która mu to uniemożliwi.
-DOBRZE!- warknął już poirytowany.
Diabeł zaczął wspinać się po schodach, jednak nie zaszedł daleko, ponieważ stopnie zniknęły, więc ześlizgnął się po nich na dół, upadając dosyć boleśnie. Temu wszystkiemu towarzyszyła głośna syrena, która spowodowała, że zaciekawione dziewczyny wychyliły głowy zza drzwi, aby zobaczyć kto myślał, że przechytrzy Godryka Gryffindora.
-Zrobiłaś to specjalnie- warknął do chichoczącej rudowłosej dziewczyny, która patrzyła na niego rozbawionym wzrokiem.
-Nie prawda!- żachnęła się, próbując powstrzymać śmiech.
-Zapłacisz za to, Weasley- powiedział ciemnoskóry chłopak i wściekły wyszedł z Pokoju Wspólnego Domu Lwa.
-Przecież ja nic nie zrobiłam!- krzyknęła za nim, jednak ten już nie usłyszał.
Gin pokręciła głową z dezaprobatą i wróciła do swojego dormitorium. Pokój wyglądał, jakby rozpętała się tu III Bitwa o Hogwart. Wszystkie krzesła i fotele były poprzewracane na drugą stronę, ubrania leżały na całej powierzchni podłogi, zawartości szuflad również zostały wyrzucone na wierzch, tak że mnóstwo pergaminów zakryło cały dywan o rubinowym kolorze.
-Trzeba tu posprzątać- mruknęła do siebie.
Wyjęła różdżkę i rzuciła kilka zaklęć. Po chwili pokój znowu wyglądał, tak jak powinien. Zmęczona czarownica od razu rzuciła się na zasłane łóżko. Ten dzień ją zmęczył. Chciała sobie poprawić poduszkę, jednak od razu, jak wyciągnęła po nią rękę, skaleczyła się o coś ostrego.
-Auć- syknęła i szybko odsunęła rękę.
Spojrzała na przedmiot, przez który przecięła sobie palec i jakie było jej zdziwienie, gdy zobaczyła małą szmacianą laleczkę. Zabawka miała długie, rude włosy, bursztynowe oczy, który miały lekko przerażający wyraz. Ów przedmiot był odziany w zwykłą szmatkę, podobną do tej, którą noszą zazwyczaj skrzaty domowe. Dziwne... Ona jej kogoś przypominała. Ginny otworzyła szeroko oczy i zakryła usta dłonią. To była wersja  j e j.  Obróciła lalkę, aby zobaczyć przez co się skaleczyła i zobaczyła z tyłu, w plecach laleczki wystającą igłę, a co niej przyczepioną karteczkę:
Diabeł tkwi w szczegółach.

***
Draco właśnie szedł w stronę swojego prywatnego dormitorium, kiedy na jego drodze pojawił się ktoś, kto mu uniemożliwił dalszą drogę.
Zniecierpliwiony podniósł wzrok i ujrzał przyjazne, zielone tęczówki.
-Mats, co ty tu robisz?- spytał? W duchu odetchnął lekko. W zamku jest ktoś, kogo nie powinno być. I najwyraźniej ta osoba nie jest przyjaźnie nastawiona do niego i Granger. 
-Musimy pogadać- odpowiedział twardo. Musi z nim to wszystko wyjaśnić i wbić mu to do tego pustego łba, że ma odwołać ten zakład.
-Nie może to poczekać? Właśnie miałem porozmawiać z Potterem, bo muszę się czegoś dowiedzieć- tak, ten Gryfon to jego kopalnia wiedzy. Wybraniec też coś podejrzewa, tylko że on nie wie kilku rzeczy.
-Nie, nie może.
-Jestem pewien, że może. Porozmawiamy później- odpowiedział już zniecierpliwiony chłopak. Naprawdę mu się śpieszy.
-Mówię, że nie może. Chodzi o Pansy- syknął. Ile razy można powtarzać, że człowiek musi porozmawiać?
Blondyn od razu zmienił nastawienie. Może i byli pokłóceni, o ile można to tak nazwać, ale to nie zmienia faktu, że się przyjaźnią. Ale o co może chodzić? To chyba coś poważnego, skoro aż Mats szukał go po całej szkole.
-Co z nią?- spytał.
Bell wskazał głową na portret, który strzegł wejścia do dormitorium Draco. Nie będą o tym rozmawiali na korytarzu. Wystarczy, że i tak Ben ich wtedy podsłuchał.
Malfoy podszedł do obrazu i powiedział cicho hasło, po czym odsłoniło się przed nimi wejście.
Gdy oboje znaleźli się już w środku każdy z nich zajął swoje miejsce. Stalowookiemu nie podobała się ta rozmowa, która miała za chwilę się odbyć. Coś jest nie tak, skoro szatyn wygląda na przejętego. W sumie to on zawsze tak wyglądał, jeśli chodziło o Pansy. No i o Victorie.
-Zdajesz sobie sprawę z tego, że Potter, Hermiona i Ginny czegoś się domyślają? Próbują się dowiedzieć jak najwięcej o tym zakładzie- zaczął w końcu Ślizgon.
Prefekt Naczelny rozsiadł się wygodniej w swoim szmaragdowym fotelu. Zaczął coś zauważać, ale nie sądził, żeby Granger wpadła na rozwiązanie tej swojej łamigłówki. Nawet ona nie jest taka mądra.
-Po prostu dla nich to dziwne, że nagle Slytherin jednoczy się z Gryffindorem. Nic poza tym- odpowiedział powoli. Oczywiście, że nie powie Matsowi o swoich przypuszczeniach. Przecież to on od początku mówił, że to głupota.
-Nic poza tym?- syknął. Czasami zastanawiał się, jak tak tępy czarodziej mógł zostać prefektem, jego przyjacielem, albo jednym z najlepszych uczniów Domu Salazara.- Wiesz co teraz robi Pansy?
-Skąd mogę wiedzieć co robi Pansy?- spytał lekko zdezorientowany chłopak. O czym oni w końcu rozmawiają?
-Kretynie! Potter przyjaźni się z Herm, więc chce jej pomóc dowiedzieć się czegoś, o co wam chodzi. Tylko szkoda, że posłużył się Pans. To przez ciebie i Zabiniego ona teraz siedzi u siebie w dormitorium i albo leży cała zakopana w kołdrę, albo obmyśla bardzo bolesny plan zemsty na Hermionie i Złotym Chłopcu- warknął. Smokiem trzeba czasem porządnie potrząsnąć, żeby się ogarnął.
-Czy ty właśnie próbujesz mi powiedzieć, że Potter wykorzystał Pansy, żeby pomóc Granger z tym zakładem?- zapytał powoli. O co tu do cholery jasnej chodzi?
-Dokładnie tak. A wiesz przez kogo to wszystko? Przez ciebie. Gdybyś chociaż raz pomyślał nie tylko o sobie, ale też o innych, to ten rok byłby spokojny. Każdy robiłby to, co do niego należy.
Draco wyraźnie się obruszył. Przecież on myśli o innych! Nie jest egoistom. A ten zakład to przecież nic strasznego. Najzwyczajniej w świecie chce się trochę powygłupiać. To jego ostatni rok w tej szkole i ma zamiar spędzić go jak najlepiej. Nie ważne, czy Matsowi to odpowiada czy nie. Ale nie miał zamiaru po drodze krzywdzić Czarnej.
-Przesadzasz, stary. To zwykłe wygłupy. Granger jest jak góra lodowa, więc o nią nie musisz się martwić, obrońco dziewczęcych serduszek- zironizował.
-Nie wierze. Draco, ty słyszysz, co ty mówisz?- spytał zrezygnowany. Jak można być, aż tak głupim?- Pomyśl logiczne, chociaż przez chwilę. Victoria to twoja kuzynka. Ona jest też kobietą. Pamiętasz, co się działo w wakacje? Pamiętasz, jak McPersow ją zauroczył, a potem wykorzystał? Oczywiście, że pamiętasz. Robisz  d o k ł a d n i e  to samo z Hermioną. Ona może i jest mugolaczką, ale nadal pozostaje kobietą, której należy się szacunek. O ile się nie mylę Narcyza wiele razy ci to tłumaczyła. I sam sobie obiecałeś, że nie będziesz taki sam jak Lucjusz.- Wiedział, że posuwał się do nieczystych zagrywek, ale to chyba jedyny sposób, aby oprzytomniał. Nie ma zamiaru potem odwiedzać ich w Mungu.
-Licz się ze słowami, Mats. Ja nigdy nie uderzyłem jakiejkolwiek kobiety, z Granger nie mam zamiaru się przespać, no póki co, więc nie porównuj mnie do McPersowa, albo ojca, bo to zupełnie inne historie- powiedział powoli, beż żadnych emocji. Gdy rozpoczynały się tego typu rozmowy, to on zawsze zakładał na siebie tą maskę obojętności.
-Taak, masz racje, to zupełnie co innego- warknął szatyn.- Radziłbym ci uważać, bo ja kompletnie nie mam zamiaru ponosić jakichkolwiek odpowiedzialności za waszą głupotę, więc naprawdę rozważam opcję powiedzenia Hermionie o tym wszystkim- rzekł bardzo poważnie.
Malfoy poruszył się w fotelu. Zrobiłby to? Chyba nie, przecież są najlepszymi przyjaciółmi od dziecka. Mats zawsze dużo gada, ale tak naprawdę jeszcze nigdy nie spełnił żadnej swojej "groźby" w stosunku do niego, czy Blaise'a. Zawsze trzymali się razem. Tak, on nic nie powie.
-Nie zrobisz tego- wzruszył ramionami.
Zielonooki spojrzał na niego zdziwiony, jednak szybko zrobił dość dziwną minę.
-Wiem- jęknął. Przecież jest Ślizgonem. Nie potrafi wydać swojego najlepszego przyjaciela.
Smok uśmiechnął się pod nosem i postanowił dowiedzieć się czegoś, co go najbardziej w tym wszystkim zainteresowało.
-Co z Pansy?
Chłopak natychmiast się ożywił.
-Mówiłem, że jest trochę w złym nastroju- skrzywił się lekko. Niech on tylko spotka Potter'a.- Powiedz Hermionie, że ma się jej nie pokazywać w najbliższym czasie- uśmiechnął się krzywo.
-Granger na razie nic nie grozi, bo leży w Skrzydle Szpitalnym.
Szatyn zrobił wielkie oczy. Czyżby Pans już ją dorwała? Niee, to bezsensu.
-Coś ty jej zrobił?- spytał Mats, który uniósł lekko brwi do góry.
-Oczywiście, że nic! Miałem z tobą o tym porozmawiać. To chyba jest klątwa- powiedział Malfoy i zaczął mu wszystko opowiadać co się stało.
Gdy jego opowieść dobiegła końca oboje zaczęli się zastanawiać o co tutaj chodzi.
- I myślisz, że to on za tym wszystkim stoi?- Bell zmarszczył czoło. To serio jest bardo dziwne.
-A masz inne podejrzenia? Tylko muszę porozmawiać z Potterem, bo on może coś wiedzieć- stwierdził Draco i po dłuższym zamyśleniu ruszył w stronę wyjścia.- Jak chcesz to tu posiedź, ja idę go szukać- rzucił na odchodne, po czym zniknął za portretem.
-Gościnny- mruknął Mats pod nosem i podszedł do jednej z półek z książkami.- Nie myśl sobie stary, że jestem aż tak głupi- powiedział do siebie i za pomocą różdżki przesunął mebel, za którym był barek o bardzo pokaźnej zawartości.- Brawo, Mats- uśmiechnął się pod nosem i nalał sobie do szklanki trochę bursztynowego płynu.
~
Draco stał pod wejściem do Pokoju Wspólnego Gryffindoru i myślał, jak się do niego dostać.
Po chwili uderzył się w czoło i sięgnął do kieszeni, aby wyciągnąć różdżkę. Ponownie walnął się w czoło. Przecież zgubił ją na szlabanie. Super i jak on ma niby jutro iść na lekcje?
Jednak jego dalsze rozmyślania przerwała drobna dziewczyna, która znalazła się pod portretem.
Czemu nie?
Blondyn podszedł do niej i spytał uwodzicielskim głosem:
-Nie chciałabyś mi podać może hasła do waszej wieży?
Gryfonka odwróciła się i gdy zobaczyła kim jest chłopak w jej oczach błysnęło lekkie zdenerwowanie, które zaraz potem zastąpiła dziwna iskierka.
-Oczywiście. Cynamonowy kociołek- odpowiedziała z uwodzicielskim uśmiechem.
-Dzięki- powiedział już na odczepnego. Dziewczyna była ładna, ale to Gryfonka. Od nich trzeba trzymać się jak najdalej.
-Tak na marginesie, to jestem Jade- wyciągnęła do niego rękę.
Stalowooki spojrzaj na nią uważnie. Ta Jade była za bardzo pewna siebie.
-Draco Malfoy- rzucił, ale nie uścisnął ręki czarownicy.
Niczym niezrażona dziewczyna opuściła ją i spojrzała na niego tajemniczym wzrokiem.
-Co kogo przychodzisz? Bo chyba Slytherin nie ma najlepszych relacji z Gryffindorem, żeby od tak sobie do nas wpadać.
Za bardzo wścibska ta Gryfonka. O co tu chodzi.
-Tak, muszę załatwić coś z Potterem. Muszę iść, wybacz- powiedział szybko i wszedł do środka.
-Nie ma go. Poszedł gdzieś- usłyszał za sobą.
-Jak to nie ma? Miał tu czekać- powiedzieć zdziwiony chłopak.
-Poszedł gdzieś... tam.- Wskazała na kilka pięter dalej. Niech Potter sobie nie myśli, że on będzie go szukał po całej szkole.
Uwagę Smoka przykuła mała rana na ręce Gryfonki.
-Czy u was wszyscy są tacy niezdarni?- Wskazał wzrokiem na małe rozcięcie dziewczyny na ręce.
Gdy Jade zrozumiała o co mu chodzi nagle pobladła i szybko opuściła rękaw tak, aby zasłonić szramę.
-To nic takiego. Muszę iść. Cześć- wybełkotała i zniknęła za rogiem.
Malfoy spoufalasz się z wrogami! Jak już masz się skupiać na Gryfonach to niech będą to ci, którzy się do czegoś przydadzą.
Z tą myślą zszedł do Pokoju Wspólnego Slytherinu, aby pożyczyć różdżkę od Blaise'a. Gdy znalazł się w środku, zobaczył że Mats leży na kanapie nieprzytomny, a obok niego siedział Diabeł, który szczerzył się radośnie.
-Co mu jest?- spytał Draco i usiadł obok przyjaciół.
-Nic. Nasz Matsik przesadził trochę z Ognistą Whiskey- zarechotał Ślizgon.
-Biedaczek, musiał się odstresować- zacmokał Tleniony i przechylił głowę, aby przyjrzeć się przyjacielowi.- Zostawimy go tutaj?- spytał.
Diabeł przez chwile się zastanawiał, po czym odpowiedział.
-Nie, to byłaby zbyt duża pokusa dla Tracy. Pomóż mi go zanieść do nas do dormitorium.
-Jaki szlachetny- parsknął Prefekt Naczelny i chwycił przyjaciela za nogi.
Szli odprowadzani przez spojrzenia innych, którzy nie przywykli do widoku pijanego Matsa Bella.
Po chwili znaleźli się już w sypialni chłopców.
-W końcu- westchnął Diabeł i puścił Ślizgona, który opadł na łóżko.
-Dojdzie jutro do siebie- powiedział stalowooki i podszedł do regału z książkami.
-A ciebie co tu sprowadza? Myślałem, że będziesz siedział z Granger- rzucił Zabini.
-Chciałem, żebyś pożyczył mi swoją różdżkę.
-Nie masz swojej?- Ciemnoskóry chłopak uniósł lekko brwi do góry.
-Zgubiłem na szlabanie. A jutro muszę znowu na niego iść- odpowiedział zrezygnowany chłopak.
-Jasne- odpowiedział brunet i podszedł do kufra, aby wyjąć potrzebny przedmiot.
W tym czasie Malfoy spacerował wzdłuż pokoju. Dawno go tu nie było. W sumie to on wolałby mieszkać z przyjaciółmi w dormitorium niż sam.
-Co to?- Spytał, gdy zauważył na jednej z szafek pudełko, obwiązane fioletowym papierem.
-Ale co?- Usłyszał Diabła, który nadal pochylał się nad kufrem.
Malfoy'ów charakteryzuje ciekawość, więc Dracze podniósł ów przedmiot do góry i rozwiązał kokardkę, która była zawiązana na pudełku. Po chwili już otwierał podłużnykarton.
Zaniemówił. Jego oczom ukazała się  j e g o  różdżka. Różdżka, którą ktoś mu zabrał wtedy kiedy chciał oświetlić bibliotekę. Wtedy kiedy na Granger spadł prawie regał.
Chłopak szybko ją podniósł i obejrzał. Wszystko było z nią w porządku. Coś kazało mu zajrzeć do pudełka.
Gdy tak zrobił zauważył małą karteczkę w środku.
Gryfoni są waleczni i honorowi,
Puchoni przyjaźni i życzliwi,
Krukoni zaradni i głodni wiedzy, a
Ślizgoni chytrzy i cwani
A ty kim w takim razie jesteś?
Pilnuj swoich rzeczy, bo ktoś ci je zabierze.
Tak jak wtedy.

-Diable już jej nie szukaj- powiedział zdziwiony Draco i patrzył się cały czas w karteczkę.
~**~
Łehehe :/ Hermiona pojawi się już w następnym rozdziale, więc nie bijcie :x Łapcie rozdział bo przed chwilą skończyłam :D Taki troszku tajemniczy, ale znacie mnie :D
W następnym będzie troszkę wyjaśnień :D
Radziłabym wam spisywać wszystkie wątki i kto chce może pobawić się w detektywa, bo to świetna zabawa :D
Do miniaturki :*
PS zapraszam was na bloga przyjaciółki :3 wejdź, przeczytaj i skomentuj :D

44 komentarze:

  1. No weeeź, ja dalej domagam sie, żeby o zakładzie dowiedziały sie dziewczyny!! Wiem, że się powtarzam, ale już nie mogę xd
    Rozdział wspaniały i czekam oczywiście na nowy ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam być pierwsza. :c
    Rozdział ciekawy, fajnie się czyta. :)
    Szkoda, że nie wyjaśniło się nic z Hermioną, ale to pewnie będzie w następnym.
    I o co chodzi z tą laleczką vodoo (nie mam pojęcia jak się to pisze)
    Ahhh no tak i skąd się wzięła różdżka Draco w dormitorium. Kuurczę tyle pytań.
    Mam nadzieję, że wszystko powoli się bd wyjaśniać. :P
    I mam nadzieję, że mój komentarz się tym razem doda, eh.
    Pozdrawiam i życzę duuużo weny,
    Zakochanaa.
    PS. U mnie pojawił się przed chwilą nowy rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heuheu xd
      Zobaczyłam ten rozdział po 30 sekundach od dodania, musiałam być pierwsza xd

      Usuń
  3. Ach! Laleczka! XD Ach! Suka Jade! Ach! Ach! Ach!
    Według mnie ten rozdział jest super. Mało błędów, choć dużo literówek ;)
    Długość w sam raz.
    Podejrzewam coś z tą Jade.
    Nie mogę zrozumieć czy w tej całej Jeane Zabini jest zamieszany McPersow...
    Laleczka! xD
    Brak Hermiony :(
    Głupi Draco xD
    Tak strasznie dużo pytań!
    Ach!
    Ach!
    Ach!
    Czytam od początku wszystkie rozdziały, może coś zrozumiem *o*
    Pozdrawiam i czekam na kolejne rozdziały!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super jak zawsze! Brak mi słów *o* Z niecierpliwością czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czego spodziewać się w następnym rozdziale. Coś jest na rzeczy. Ja to czuje. ;D pisz szybko następny, bo jestem baaardzo ciekawa.
    Pozdrawiam, Maadź. :*
    www.dramione-impossible-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. boskie! Ciekawe czemu Jade tak nagle zniknęła gdy Draco wspomniał o ranie... Biedny Matt nie wie co zrobić, ja także bym nie wiedziała. Z jednej strony zdrada przyjaciół, a z drugiej wybaczenie gryfonek. W końcu on tego nie wymyślił. Czekam na nn.
    Serdecznie pozdrawiam Amy ;)

    http://melodie-serc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej.:)
    No ja też czekam, aż Hermiona dowie się o tym zakładzie. Mam nadzieję, że Pansy mimo tego, co się wydarzyło da radę na nowo zaufać Potterowi.
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej, świetnie :)) Taki ślizgoński rozdzialik, podoba mi się to ♥
    czemu mam wrażenie, że ta Jade to Ben? XD
    jaka szkoda, że Pansy jest zła na Harry'ego, uwielbiam ten parring :c
    Hahaha, pijany Mats. Pierwsze co pomyślałam, to że Draco dolał jakiś eliksir do Ognistej, żeby nikt poza nim mu jej nie wypił XD
    Nie mogę doczekać się nn, jak i miniaturki ;3
    Pozdrawiam i weny życzę,
    Lilly. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się wydaje, że Jade to Ben xD

      Sklanka

      Usuń
  9. Fajny rozdział, naprawdę podoba mi się. Życzę weny i czekam na next. Zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział!! Jejku nie mogę doczekać się następnego!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ej.. kiedy juz zaczynalo byc tak ciekawie to musialas przerwac.? ;/ No wiesz co.. Hah , ok, niewazne xd Czekam szybko na nastepny.! :D

    Pozdrawiam , Patrycja :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Superancki, cudowny, świetny:* Szkoda że taki troche krótki, ale ważne że jest. Czekam z niecierpliwościom na następny.
    Emily

    OdpowiedzUsuń
  13. Świeeeetny! *.*
    Coraz ciekawiej...
    Moje wszystkie komy są do siebie podobne...
    Ehh...
    Jestem zauroczona twoim opowiadaniem.
    Cały czas coś się dzieję, nie jest nudno.
    Ja? Ja no cóż. Chciałabym pisać tak jak ty.
    Teraz to w ogóle nie mam czasu na pisanie czegokolwiek.
    Czasu ani weny.
    Zazdroszczę ci tego, że regularnie dodajesz rozdziały.
    Jestem dzisiaj jakaś dziwna, nie nic...
    Właśnie szkoda, że nie ma w tym rozdziale Miony...
    Ale podoba mi się to jak piszesz o Pansy.
    I ogólnie lubię Matsa...
    Rozwaliło mnie to co powiedział Diabeł: " To by była zbyt duża pokusa dla Tracy"
    Zawsze spoko.
    Mats, Pansy, ale Ruda zawsze najlepsza!
    Okay.
    Kończę.
    http://victoria-baker-gordon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. O ja jakie zagadki *u*
    Lubię Matsa.
    Jedyny rozsądny i uczuciowy.
    Jejku, biedna Pansy :<
    Współczuję niewiaście, ale mam nadzieję, że między nimi coś będzie, ( z Harrym) bo kurde!
    Nerwowa Ginny :D
    Hihi, lubię ją w tym opowiadaniu ;)
    Jest podobna do mnie, ale ciii....
    Kurtka, ale nas utrzymujesz w napięciu no! D:
    Ekstra rozdział!
    Czekam na więcej dramione no! :<<<
    Takie rozkręcone Dramione ( jeśli wiesz o co chodzi) :3
    Pozdrawiam kochana! <3
    --------------------------------
    http://poczuj-magie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Fiu, Fiu, Fiu, kochana ja tu widzę rosnący talent! :D
    Rozdział świetny i w ogóle kbdck,asdcuajbchvikawmbwe :)
    Biedna Pansy :c Mam nadzieję, że Harry jej jakoś to wyjaśni i się jakoś do siebie zbliżą :D
    Mats, tak ja powiedziała Monica, jest rozsądny i uczuciowy. No i chciał powiedzieć Hermionie o zakładzie.. Przyjaźń jednak wygrała. Ale- kto wie, może jakoś ją naprowadzi? :P
    Hmm, Ginny jest taka jak ja, gdy przeżywam kobiecy problem (czyt. okres). Wrzeszczę na wszystkich naokoło :D
    Jestem ciekawa co z Hermioną...
    Czekam na kolejny rozdział, Słońce.
    Blogger pożarł mi Twojego bloga, wydał mu się smacznym kąskiem. Wybacz mi to ;_; Już naprawiłam ten karygodny błąd ;x
    Ps. Odpowiedziałam u mnie, na Twój komentarz :) Dziękuję Ci za niego. :)

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  16. Yay, nowy rozdział! Cieszę się niezmiernie, mam nadzieję, że cały zakład niedługo się wyjaśni :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    dramioneriddle.blogspot.com
    KK

    OdpowiedzUsuń
  17. Trafiłam tu wczoraj przypadkiem i jestem mile zaskoczona ^_^
    Dużo wątków, przez co zawsze coś się dzieje, a to duży plus.
    Fajny pomysł z tym zakładem.
    Co do postaci: uważam, ze są bardzo wiarygodne i ciekawie przedstawione. Bena nienawidzę, a Blaise trochę mnie denerwuje swoim podejściem do tego zakładu -.- O Ginny by się nie założył, ale zakładanie się Draco o Hermione- wg niego- całkiem w porządku... Mats jest za to fantastyczny! Na prawdę mega pozytywna postać. Szkoda tylko, że nie powiedział w koncu Mionie o zakładzie...
    Jestem ciekawa co z tymi aktami... I z klątwą na Herm...? Chyba jasne, że za tym wszystkim stoi Ben -.- Dupek jeden! Btw zastanawia mnie trochę, dlaczego nikt się jeszcze nie zorientował, ze on zniknął O.o? Ale może masz jakis inny plan w stosunku do niego i tak musi być ^^
    Wyłapałam trochę błędów ort. Niezbyt dużo, ale kilka było. Dot m.in. pisowni ą/om na koncu wyrazów w narzędniku. Wiem, że rozróżnianie tego może sprawiać trudność, ale spróbuj sobie zapamiętać, że "ą" dot liczby poj., a "om "- mnogiej. :)
    Mnóstwa weny i ciekawych pomysłów na dalsze pisanie! Z pewnością wpadnę i skomentuję <3
    Pzdr,
    ~Adrienne

    OdpowiedzUsuń
  18. Biedna Pansy... Mam nadzieję, że Harry wszystko jej wyjaśni... ://
    Ej, weź mi powiedz co z tym Benem! Podejrzane to wszystko... Jak to zniknął? Tak po prostu? Coś podejrzewam, że z tą różdżką to jego sprawka... No ale pewna nie jestem :P
    Ogółem to bardzo mi się ten rozdział podoba, tyle niedopowiedzeń - coś, co Lumossy lubi najbardziej... omnomnomn <3
    pozdroo i wenyy :*
    Lumossy
    im-possible-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo fajny rozdział, a ta tajemniczość jeszcze bardziej dodaje mu uroku :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Z rozdziału na rozdział coraz lepiej, tak się ciesze, że znalazłam tego bloga bo rozjaśnia mi szare dni takie jak dzisiejszy. Piszesz tak jak powinnaś, dużo ciekawyk wątków i choć wszystko kręci się głównie wokół tego zakładu to i tak mi się bardzo podoba, jest ciekawie, tajemniczo i z nutką romansu. Szkoda biednej Pansy bo naprawdę coś czuła do Pottera ale on do niej na pewno też. Draco też nie jest obojętny co do Gryfonki, kretyn musi sobie to tylko uświadomić. Muszę przyznać, że Mats jest na prawdę uroczy, taki przyjaciel jak on to prawdziwy skarb. Mimo iż jest ślizgonem i przyjaźni sie ze Smokiem i Diabłem to ma swój honor i wie jak potraktować dziewczyne, zwłaszcza, że jemu ten cały zakład się od poczatku nie podobał.
    Hermiona coraz bliżej zagadki, już czuje jaką będzie miała mine jak dowie się o nim. Mam nadzieję, ze nic sobie nie zrobi. Chociaż gdyby tak próbowała popełnić samobójstwo to Draco wreszcie by se uświadomił, że ją kocha?
    No nic, czekam na rozdział 27, pozdrawiam i życze weny. ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. O, coraz więcej tajemnic... Robi się coraz bardziej tajemniczo^^ Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Genialny rozdział :3 Denerwuje mnie trochę ten Ben -.- Nadal zastanawiam się o co chodzi z J. Zabini ;I Mam nadzieję, że to się szybko wyjaśni. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  23. Awwwwwwwwwwwwwwww *>* jaram się. Nie rozpisując się, rozdział cudowny i jak zwykle tajemniczy ;* czekam na nn i życzę weny. Zapewne komentarz byłby dłuższy, ale jestem na telefonie, a źle się na nim pisze ;_____; jak będę na komputerze albo laptopie, to wtedy się rozpiszę :3


    Szara Dama znana również jako Rosupius ;>

    OdpowiedzUsuń
  24. Jestem pierwszy raz na tym blogu i zostaję na dłużej!
    Ach! Te blogi Dramione! XD No to czekam na następny rozdział ;*
    Pozdrawiam serdecznie!

    nasziherbatkiswiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Matko, ta lalka mnie przeraziła...
    Cieszę się, że Ginny nie zamordowała Blaise'a, ale kto zawinął tą teczkę?
    Kim jest Jean Zabini? Pytania się mnożą... ;)
    Dziwne rzeczy się dzieją, napięcie rośnie. jest super :)
    Ale szkoda Pansy, szkoda bardzo....
    Czekam na nowy rozdział!
    PS: Dzięki za przeczytanie i skomentowanie mojej twórczości, jasne, że będę cię informować :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo fajny, zresztą jak zwykle! <3 Nie mogę doczekać się kolejnego. :3
    W wolnej chwili zapraszam do mnie: http://hgsspolaczeniszpiegostwem.blogspot.com/
    Pozdrawiam, Enid44 :p

    OdpowiedzUsuń
  27. Jestem twoją nową czytelniczką. Muszę przyznać, że twój blog jest rewelacyjny! <3 Czekam na kolejny rozdział.
    Trzymaj się! :*

    OdpowiedzUsuń
  28. Zawstydzasz mnie tymi pięknymi rozdziałami koleżanko ! <3
    Bardzo mi się podobało, świetne.
    Wystraszyła mnie ta lalka O.O Jakiś uraz z dzieciństwa -_-
    No i kim jest ten... Eee.... Jean Zabini ? !!!!

    Weny kobieto, weny !!!!!! ::*:*:*:*:*:*:*::

    OdpowiedzUsuń
  29. Witam :3 dziś dołączyłam i przeczytalam resztę notek i wydaje mi się ciekawie :) ten Mcpersow to skończony dupek i ignorant. Ciekawe jak uciekł. Cholerny zakład
    Ale ogólnie bardzo mi się podoba i czekam na kolejne pełne humoru akcji i romansu tak jak poprzednie rozdziały
    Weny i kolejnych rozdziałów
    Ale jeszcze jedno ta lalka mnie przeraziła... brrr
    Pozdrawiam Paulina.M :* :*

    OdpowiedzUsuń
  30. hah zjechałam za niżej z tym moim poprzednim komentarzem ;D czekam na 27 *.* co ile dodajesz rozdziały ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziały dodaję raz w tygodniu :3 Przeważnie w weekend :D

      Usuń
  31. Twój blog jest świetny <3 Przeczytałam w 1 dzień wszystkie rozdziały <3
    Kocham goo XDDD
    Kiedy Mionka bd z Draco? ;c

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie no świetny blog <3 *-*

    Polecam swojego:
    http://historiaomiloscipannyblackdragon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. Właśnie skończyłam czytać Twoje dotychczasowe rozdziały i jestem po prostu zachwycona!
    Jakie to wszystko zagmatwane.
    Zakład,Hermiona Granger i Jane Zabini do tego Ben McPersow czy to on rzuciał tą klątwę na Hermione i dał laleczkę Ginny i oddał różdżkę Draconowi ?
    Czy Pansy wybaczy Harremu ?
    Kurcze jestem strasznie ciekawa co sie wydarzy w następnym rozdziale i dlaczego McGonagall i pani Pomfrey były tak przerażone?
    Nie mogę sie doczekać kolejnego rozdziału ;)
    Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga , na którym polecam opowiadania o Dramione ;]
    http://polecalnia-dhl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. O jejuu *.*
    przecztałam wszystko od początku, rozdział po rozdziale i... nie ma następnego. Głęboko ubolewam i czekam z niecierpliwością :)

    Sklanka

    OdpowiedzUsuń
  35. Jesteś okropna.... >_< w tym moemencie nie mam weny na tajemnie e iiii .... A u ciebie moja droga ich od cholery i trochę...
    Sorki za słownictwo ale jestem glodna, co jak co ale nasze szpitalne nie mogą poszczycić się dobrym wyżywieniem ....
    Lece czytać dalej ;) rozdział świetny.
    Pozdrawiam,Lil:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Podoba mi się relacja Mats-Pansy ;)
    Merlinie, co tam się nie dzieje w tym Hogwarcie?? O.o
    Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie, nie ! Nie ( moja odpowiedz na niektore komentarze ) Hermiona nie moze dowiedziec sie o zakladzie bo poźniej bedzie nudno i slodko -.- po za tym w tedy skonczysz na 50 rozdziale... Wiesz chyba podejzewam kto za tym wszyskim stoi. - Magdalena S

    OdpowiedzUsuń
  38. A mi jakoś tak nudno teraz. Chcę być szczera, więc wybacz. Te całe rozterki iść czy nie mnie już męczą. Za dużo podchodów. Niech już się porozrywają na strzępy no, ale nie bawi się w gierki. To nie Monopoly kurde xD Jest fajnie i wgl, a męczy mnie to tak troszkę, że nie ma nic takiego mocnego. Tylko ich takie "honorowe sprawy"...

    OdpowiedzUsuń
  39. A mnie ciekawi gdzie jest Ron... :-/

    OdpowiedzUsuń