Hej ;3
Zmieniłam szablon, bo tamten sprawiał dużo problemów >.< Poza tym, do tego mam sentyment i jest słoodki *u* :D
Jestem okropna bo zapomniałam o czymś ważnym ;-; DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM OSOBĄ ZA ŻYCZENIA URODZINOWE (20.11) I IMIENINOWE (6.12) UWIELBIAM WAS <3
Zapraszam do czytania rozdziału 29. ;3
~**~
Ginny szamotała się jeszcze przez chwilę, jednak gdy to nie przyniosło żadnego efektu, dała za wygraną i się uspokoiła. Czuła, jak jej serce zaczyna bić z zawrotną szybkością, jakby miało zaraz wyskoczyć z jej piersi.
A co jeśli to ta sama osoba, która zostawiła tą dziwną wiadomość i laleczkę?
Na samą myśl o tym zrobiło jej się na przemian zimno i gorąco, więc ponownie spróbowała się wyrwać tej tajemniczej osobie, lecz nic to nie dało. Zdesperowana chciała ugryźć ową osobę w dłoń, ale ona, jakby to wyczuła, zbliżyła swoje usta do jej ucha i szepnęła:
-Myślałem, że Gryfoni są odważni.
Gin na chwilę znieruchomiała. Znała ten głos. Oczywiście, że to t e n głos, o którym myśli. Dziwne, że nie rozpoznała perfum chłopaka. Ale zamiast jej ulżyć, to wręcz zagotowało się w niej. Niby to niewinny żart, ale wcale nie był śmieszny! Co on sobie wyobraża? I jak on w ogóle śmie ją straszyć? Nie to, żeby się bała, ale... Okey, naprawdę się wystraszyła. Jakiś świr biega po Hogwarcie i wysyła ludziom jakieś głupie wiadomości, a na dodatek włamuje się do cudzych dormitoriów. To zdecydowanie jest usprawiedliwienie!
Gryfonka poczuła, jak ręce chłopaka z jej ust przenoszą się na jej talię i ciasno ją oplatają. Musiała przed samą sobą przyznać, że n a w e t jej się to podobało, ale niech wie, że z nią nie jest łatwo.
Jenak kiedy chciała nawrzeszczeć na Ślizgona, ten postanowił jeszcze trochę się z nią podroczyć, ponieważ oparł swoją głowę na jej ramieniu i co kilka chwil składał na szyi dziewczyny drobne pocałunki. Jego pełne, ciepłe i miękkie usta doprowadzały wrażliwą skórę Rudej do obłędu.
Płomiennowłosa westchnęła cicho. Czuła się fantastycznie. No ale cóż... Wszystko co dobre, zawsze się kończy.
Weasley'ówna zdecydowanym ruchem odepchnęła Blaise'a od siebie łokciem, co spotkało się z jednoczesnym syknięciem i jęknięciem chłopaka.
-Ginny!
Bursztynowooka uśmiechnęła się pod nosem i spojrzała z rozbawieniem na Ślizgona. Nie ma lekko. Nie z nią. Szybko przybrała srogi wyraz twarzy i warknęła:
-Zwariowałeś?!
-Na twoim punkcie? Tak- odparł, uśmiechając się przy tym łobuzersko. Wciąż rozmasowywał obolały brzuch.
-To wcale nie jest śmieszne, Zabini.- Piekliła się. Starała się ukryć zmieszanie.
To co, że wtedy, w dormitorium Malfoy'a, zachowywała się jak jakaś głupiutka piątoroczna. Teraz ma zamiar z powrotem być tą samą, niezależną i jedyną w swoim rodzaju Ginny Weasley.
-Nie mów mi, że się wystraszyłaś.- Zażartował i podszedł do Gin.
Dziewczyna już miała na początku języka zdanie ,, Oczywiście, że tak! Ktoś mi się włamał do dormitorium i zostawił w nim laleczkę voodoo na moje podobieństwo, więc chyba mam prawo!", ale szybko ugryzła się w język. Nie ma zamiaru mu o tym mówić. Z resztą, po co?
-Oczywiście, że nie. Po prostu nie mam humoru- odburknęła.
Kłamanie ostatnio bardzo dobrze jej wychodzi. Chyba za dużo czasu spędza z Blaise'm.
-Widzę właśnie- mruknął pod nosem.- Co jest?- spytał i ponownie chciał ją objąć, jednak ta go sprawnie wyminęła.
Nie tak szybko, Blaisiku.
-Za dużo rzeczy mam na głowie- odparła wymijająco.
Tak naprawdę to dręczyły ją dwie rzeczy. Ale Blaise mógł jej z jedną pomóc...
Czarownica spojrzała na niego z dziwnym błyskiem oraz uśmiechnęła się do niego uroczo, po czym zbliżyła się do chłopaka i położyła dłoń na jego ramieniu.
-Wiesz co, Diabełku? Mógłbyś mi z jedną rzeczą pomóc- szepnęła.
-Zamieniam się w słuch- odpowiedział, a jego oczy wręcz błyszczały.
Ruda uśmiechnęła się do siebie. Blaise jest na każde jej zawołanie.
-Musisz mi pomóc dowiedzieć się czegoś więcej na temat tej Jean Zabini- kontynuowała. Poczuła, jak chłopak się spina. To chyba nie jest najprzyjemniejszy temat rozmów dla niego. Ale dlaczego?
-Jeszcze nie zostawiłaś tej sprawy?- spytał i chciał się od niej trochę odsunąć, jednak Ginny zareagowała od razu. Splotła ręce wokół jego szyi i przysunęła swoje usta do jego ucha.
-Proszę. Nie mów mi, że ciebie to nie interesuje- powiedziała.
-A co będę z tego miał?- Odwrócił twarz w jej stronę.
No tak, typowy Ślizgon. Zawsze musi dostawać coś w zamian.
Ginny przygryzła lekko dolną wargę. Co powiedzieć? Musi dać mu taką odpowiedź, na jaką on liczy. I nagle w jej głowie zapaliła się mała żaróweczka.
Panna Weasley przycisnęła swoje różane usta do ust Diabła. To była chyba jedyna prawidłowa odpowiedź. Kiedy chciała się od niego odsunąć, to on w tym samym momencie objął Rudą i przyciągnął ja bliżej siebie.
Dobra, może i Zabini całował dobrze, wręcz rewelacyjnie, ale ona nie da się tak łatwo! Ale też nie da rady go odtrącić. Zbyt wielka pokusa. Co tu zrobić, co tu zrobić?
-Dzień dobry, panno Weasley, panie Zabini.- Usłyszeli obok siebie radosny głos.
Szybko się od siebie oderwali i spojrzeli w stronę osoby, która im przerwała.
-Dzień dobry, profesorze Crake- bąknęła w odpowiedzi Ruda i zarumieniła się lekko.
-Och, nie przeszkadzajcie sobie- odparł i szybko odszedł, zostawiając zakłopotaną dwójkę samą.
-Malfoy, jak każdy Malfoy- mruknął Blaise pod nosem, tak aby go Gin nie usłyszała.
No, przynajmniej sama nie musi go odtrącać. Było miło. I tyle. Nic więcej...
Dziewczyna odwróciła się w stronę chłopaka. Musi zająć się tym wszystkim: akta i lalka. Nie ma teraz czasu na głupie droczenie się z Blaise'm. Spojrzała na bruneta. Jego oczy wciąż błyszczały od radości. Zastanawiała się teraz, czy ona również tak wygląda. Nie, przecież to na niej nie zrobiło, a ż tak wielkiego wrażenia. Miała wielu chłopaków, którzy równie dobrze całowali. Chyba...
-Muszę lecieć.- rzuciła krótko i odwróciła się na pięcie z zamiarem odejścia.
Już była z powrotem na schodach, aby w końcu dojść do Pokoju Wspólnego Gryffindoru, ale coś, albo raczej ktoś, ją zatrzymało. Diabeł złapał ją za nadgarstek i szybko odwrócił w swoją stronę, po czym przyciągnął ją do siebie. Ich nosy stykały się ze sobą, a oddechy zlewały w jeden. Ginny ze zdziwieniem patrzyła się w duże, brązowe oczy Blasie'a.
-Mówiłem ci, że się zemszczę, Wiewiórko- mruknął i ponownie pocałował Gin, tyle że tym razem nie marnował czasu.
Ruda na początku chciała od siebie odepchnąć chłopaka, ale w ostateczności odrzuciła od siebie tę myśl. Było jej dobrze. A to chyba najważniejsze.
***
Następny dzień nie zapowiadał się na najlepszy. Od rana ciężkie krople deszczu spadały z nieba, co było dziwne, ponieważ poprzedni dzień był bardzo słoneczny. Możliwe, że pogoda dorównywała humorom pewnych uczniów.
Hermiona stała na środku swojego dormitorium, aby ostatni raz omieść je spojrzenie. To niesprawiedliwe, że za taką głupotę została u s u n i ę t a ze stanowiska Prefekta Naczelnego. Coż... przynajmniej jest sprawiedliwość na tym świecie, bo Malfoy też został odwołany. Ale skoro profesor McGonagall tak pogrywa, to ona nie zamierza dłużej być wzorową uczennicą, panną Wiem-To-Wszystko-Granger. I tak nie ma już po co się starać. Może i dyrektorka próbowała im wmówić, że przywróci ich na stanowisko, ale ona nie jest głupia i wie, że jeśli prefekt zostanie raz odwołany to nie ma możliwości przywrócenia go z powrotem. Ten zadufany w sobie Ślizgon miał jeszcze szansę wrócić, bo był zawieszony, ale teraz... No nic, tak jak już wcześniej to sobie wymyśliła, zobaczymy kto wyjdzie na tym lepiej.
Na samą myśl o tym, co planuje zrobić, Hermiona uśmiechnęła się do siebie pod nosem. Machnęła krótko różdżką, aby opróżnić szuflady. Raczej wszystko spakowała.
Gotowa zmierzała do drzwi łączących jeszcze jej dormitorium z łazienką, aby dostać się do dormitorium blondyna. W tej małej zemście właśnie o n będzie musiał jej pomóc. Kiedy otworzyła dębowe drzwi na oścież, to samo stało się po drugiej stronie. Z n o w u.
-Widzę, że wyczucie czasu mamy niezawodne- powiedział i oparł się o futrynę, lustrując dziewczynę czujnym wzrokiem.
Czy on myśli, że o n a się załamie jakąś błahostką? Za czasów panowania Golden Trio spotykały ją gorsze rzeczy. O wiele gorsze.
-Masz rację.- Herm również oparła się, tyle że o chłodną ścianę.
Musi wtajemniczyć tą tlenioną fretkę w swój, hmm pomysł. Przy okazji może się dowie czegoś na temat tej głupiej Ognistej. Na Gin to jeszcze, ale na swojego przyjaciela nie ma co liczyć, sądząc z tego, jakim wzrokiem została wczoraj obdarowana przez Pansy Parkinson.
-Dziwne- powiedział chłopak, patrząc na nią uważnie.
Miona wróciła duchem do rzeczywistości i spojrzała na niego, unosząc jedną brew do góry.
-Dziwne, że się nie załamałaś tym, czy coś. Przecież taka wzorowa uczennica, panna...- Chciał jej dopiec, ale dziewczyna go uprzedziła.
-Wiem-To-Wszystko-Granger. Tak, słyszałam to już chyba milion razy. I w większości od ciebie, Malfoy. Chociaż muszę przyznać, że to trochę coś innego, bo zazwyczaj dodawałeś do tego wszystkiego słowo szlama- odparła. Obserwowała lekkie zmieszanie na twarzy arystokraty. Czyżby t e n Ślizgon poczuł się niezręcznie? Eh, Hermiono musisz być miła. Mimo wszystko.- Mam małą... propozycję- powiedziała niby od niechcenia.
Draco wyraźnie się zainteresował. Wlepił w nią pytające spojrzenie.
-Chcę... przekazać profesor McGonagall wiadomość, co myślę na temat jej decyzji, ale tak, żeby się jeszcze raz zastanowiła, czy dobrze zrobiła.- Na jej usta wpłynął szeroki uśmiech.
Nie ma zamiaru zachowywać się jak jakaś rozkapryszona dziesięciolatka, która nie dostała tego, czego chciała i dlatego krzyczy na głos w sklepie. Nie. Po prostu chce wyrazić swoje zdanie na ten temat. Wie, że nic z tym nie zrobi, ale nic jej nie szkodzi. A miała bardzo dobry kontakt z Fredem i Georgiem, więc to i owo umie.
-Wiadomość, czyli uprzykrzanie jej życia przez pewien czas.- Raczej stwierdził, niż zapytał. To do niej nie podobne. Chociaż kto wie. Nie zna jej. Jeszcze.- W porządku, mogę ci... pomóc, Granger. Ciekaw jestem co wymyśli kujonka- odparł w końcu. Naprawdę go to interesowało. A na dodatek m u s i zacząć iść do przodu z zakładem, bo go przegra. A to po prostu n i e wchodzi w grę.
-Serio? Od razu się zgadzasz?- spytała. Coś tu jest nie tak.
-Granger, chyba zapomniałaś, że jestem Ślizgonem.- Jego oczy jakoś tak dziwnie zabłyszczały.
-Uwierz mi, nie da się o tym zapomnieć- burknęła pod nosem.
-No to w takim razie czekam na wskazówki. Do zobaczenia, Granger- rzucił na odchodne i wrócił do swojego dormitorium, zapewne po kufry.
-Tak, do zobaczenia, Malfoy- powiedziała do siebie i również się odwróciła z zamiarem wyjścia.
***
-Proszę wasze odznaki prefektów.
Profesor McGonagall wyciągnęła rękę przed siebie i czekała, aż dostanie to na co czekała.
Hermiona i Draco w tym samym momencie wyłożyli na otwartą dłoń kobiety małe plakietki, co spowodowało zderzenie się ich dłoni. Miona odruchowo ją cofnęła, jednak Draco w ogóle na to nie zareagował. Nie kwapił się, aby ją cofnąć, a przecież dotknął szlamy, Gryfonki, Hermiony Granger.
Dyrektorka schowała owe przedmioty do kieszeni swojej szaty i spojrzała na swoich uczniów smutnym wzrokiem. O co jej chodzi? Najpierw wścieka się, jakby co najmniej zniszczyli połowę szkoły, a nie nie powstrzymali nieuniknionej bójki, a teraz patrzy się na nich, jakby spotkała ich największa niesprawiedliwość. No, tak w sumie jest.
-Przykro mi, wiecie o tym- powiedziała, jakby czytała Hermionie w myślach.
Czekoladowooka spojrzała na nią pełnym zaciekawienia wzrokiem. Ta kobieta jest naprawdę bardzo trudna do zrozumienia. Ale może to cecha typowo gryfońska, kto wie?
-Oczywiście- odparł Malfoy z nutką ironii, lecz nauczycielka udawała, że tego nie dostrzegła. Czy ona serio myśli, że oni jej wierzą?
-Kto zajmie nasze miejsce?- spytała Herm. To ją bardzo ciekawiło. Przecież oni są jednymi z najlepszych uczniów, których krąg jest niewielki.
Profesorka wyraźnie się zmieszała, bo nie wiedziała gdzie podziać wzrok.
Czyżby nie mieli nikogo na zastępstwo?
-Dowiecie się w swoim czasie- odpowiedziała niemrawo.
Minerva McGonagall zachowywała się zupełnie inaczej niż wczoraj. Dzisiaj była trochę rozkojarzona i osłabiona. Zupełne przeciwieństwo wczorajszej stanowczej i zdenerwowanej nauczycielki.
-Pani, panno Granger przeniesie się do panny... Patil i koleżanek dzielących z nią dormitorium, a pan panie Malfoy do swoich przyjaciół- pana Bella, Nott'a- dopowiedziała.
-Dziękujemy za współpracę, pani profesor- odparła dziarsko Herm, po czym odwróciła się na pięcie i ruszyła na lekcje.
Zrobiła kilka kroków, czekając aż posypią się jakieś uwagi, czy coś, ale nic takiego się nie stało.
Czyli jest dobrze, pomyślała.
I z tą myślą kontynuowała drogę do klasy z wesołym uśmiechem. Po chwili obok niej pojawił się blondyn, który był chyba pełen zdziwienia. Dziewczyna zerknęła na niego. Tak, to może być ciekawe.
-Co taki zdziwiony?- spytała w końcu.
Smok uniósł lekko kąciki do góry. Granger to chyba najtrudniejsza do zrozumienia kobieta, z jaką miał styczność. Ciekawe, jak to dalej się potoczy.
-Po prostu nie spodziewałem się tego- wzruszył ramionami.
-A to czemu?- Teraz naprawdę ją to zaciekawiło. Czy ona wygląda jak jakaś dziewczynka z dwoma warkoczykami na środku głowy, która w odpowiedzi na każde pytanie kiwa energicznie głową? No chyba nie...
-No nie wyglądasz na taką.
-A na jaką wyglądam?- spytała. Uwielbia droczyć się z ludźmi.
Draco zmarszczył czoło. Czy ona z nim próbowała flirtować? Merlinie, ta szkoła oszalała! To on miał ją poderwać, ale przez zakład. Tak to nigdy nie zwrócił by uwagi na szlam... Tfu! Mugolke Granger. Jak to ciotka Bella zawsze mu powtarzała "Szlamy to mugole z kijem w ręce i nic więcej." Miał zamiar się tego trzymać do końca, ale czasami zasady trzeba trochę nagiąć. Na przykład podczas zakładu.
-Na potulną kujonicę- powiedział i obserwował reakcję Gryfonki.
Dziewczyna w odpowiedzi prychnęła głośno. Wcale tak nie wygląda! Owszem, uczy się pilnie, może i była ulubienicą nauczycieli, ale ona to robiła po to, aby udowodnić wszystkim, że dzieci mugoli są tak samo utalentowane, co dzieci arystokratów.
-Też mi co- burknęła i przyspieszyła kroku.
Smok bez problemu ją dogonił. Mimo wszystko wiedział, że ta szatynka jest bardzo odważna. W końcu to ona pomogła zniszczyć Czarnego Pana oraz brała czynny udział w akcjach Golden Trio Gryffindoru. Świat magii jest taki niesprawiedliwy.
-O, znalazłeś swoją różdżkę.- Pokazała na kieszeń spodni od mundurku.
Malfoy od razu przypomniał sobie tą dziwną wiadomość. Kto ją przysłał? Do dormitorium Blaise'a na pewno może wejść tylko Ślizgon. No albo Ślizgonka. Musi czegoś poszukać na ten temat. Ale sam za wiele nie znajdzie. W końcu już nie mają dostępu do Działu Ksiąg Zakazanych. Tak, zdecydowanie świat magii nie jest sprawiedliwy.
-Taa, powiedzmy- mruknął. Ma pewne podejrzenia, kto za tym stoi, ale musi to obgadać z Matsem.
-Gdzie była?
-Granger, czy ty musisz zadawać tyle pytań? Korytarz się jeszcze nie skończył!
-Po prostu jestem ciekawa.- Przewróciła oczami i postanowiła się już nie odzywać.
Zaczął jej się przypominać szlaban. Czytała jakąś książkę o jakimś eliksirze, a potem poczuła się słabo. Spojrzała przed siebie i zobaczyła osobę ubraną na czarno. <kojarzyć fakty ! ~dop. Aut.> I potem pustka. A to dziwne, bo ona zawsze wszystko pamięta. Nawet jak czegoś nie chce.
-Co się stało ostatnio na szlabanie?- Podniosła wzrok na lekko zdziwionego chłopaka.
-Nie pamiętasz?
-Gdybym pamiętała, to bym się ciebie nie pytała- warknęła. Ona n i e n a w i d z i ł a nie wiedzieć.
-Zemdlałaś i takie tam.- Machnął ręką lekceważąco. Ta rozmowa nie nadaje się do tego, aby była przeprowadzana na korytarzu.
Hermiona zmierzyła go poirytowanym spojrzeniem, ale nic nie powiedziała. Po chwili znaleźli się w klasie od Eliksirów.
-Miło, że dołączyliście- przywitał ich nauczyciel.
-Byliśmy z profesor McGonagall, profesorze- odpowiedziała Herm. Nie miała zamiaru być bezczelna wobec tego nauczyciela, bo go naprawdę polubiła, tylko ma zamiar być bezczelna w stosunku do eliksirów. A to różnica.
-A tak.- Chrząknął i spojrzał z zakłopotaniem na dwójkę uczniów.- Zajmijcie miejsca.
No to zaczynamy plan "Powtórka z Umbridge".
~**~
Przepraszam, że się spóźniłam i że krótko, ale u mnie z czasem jest strasznie >.< Ja się dziwię, że serio coś dodałam- nawet jeśli to tylko tyle- bo na nic nie mam czasu. Nauka, siatkówka, angielski, konkursy, pisanie, czytanie i inne pierdoły @_@ Merlinie, pomóż! Przepraszam jeszcze raz, rozdział kompletnie inny niż chciałam, ale stwierdziłam że nie mam czasu i rozdział nie będzie długi, dlatego nie chcę nic zaczynam ;/ Ale mam nadzieję, że wyobraźnia podpowie wam co będzie się działo w kilku najbliższych rozdziałach i mi wybaczycie :3 Przepraszam raz jeszcze! Aaa i wskazówek też nie zdażyłam umieścić >.< Ale dwie są :3
Przepraszam, buziaki! :*
Dzięki za info na Ask'u :D
OdpowiedzUsuńDraco zmarszczył czoło. Czy ona z nim próbowała flirtować? Merlinie, ta szkoła oszalała! To on miał ją poderwać, ale przez zakład. Tak to nigdy nie zwrócił by uwagi na szlam... Tfu! Mugolke Granger. Jak to ciotka Bella zawsze mu powtarzała "Szlamy to mugole z kijem w ręce i nic więcej." Miał zamiar się tego trzymać do końca, ale czasami zasady trzeba trochę nagiąć. Na przykład podczas zakładu.
UsuńNajlepsze xD
Świetnie piszesz i czekamy NN ;*
Ściskam
Y♥
Zajebiste. Nic dodać, nic ująć.;d
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część.;d
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
Super :) Hermiona podrywa Draco :P A nie miało być na odwrót? No ale cóż w Hogwarcie wszystko jest możliwe :D
OdpowiedzUsuńsuuuper! :)
OdpowiedzUsuńTryska humorem i sarkazmem - wspaniały. Ciekawe co z tą Zabbini i Voodoo i McGonnagal no i oczywiście planem Umbridge ;) nie zawiodłam się. Pozdrawiam i trzymaj się ciepło
OdpowiedzUsuń~Olciak
sm-przerwanatradycja.blogspot.com ;)
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJestem baaardzo ciekawa kto zajmie miejsce prefektów. Ciekawe, co też wymyślisz :D
Uwielbiam Blaisa i Ginny w Twoim wydaniu. Są słodcy :>
Hmm, Draco i Hermiona coraz bardziej się do siebie zbliżają, te dotyki rąk, mraśnie :D
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
A mniejszą liczbą komentarzy się nie przejmuj... Chyba każdy teraz obserwuje ich spadek, łącznie ze mną.. :c Smuteczeg.
droga-do-milosci.blogspot.com/
Pozdrawiam M.
CUDO CUDO CUDO CUDO ;** Już nie mg się doczekać kolejnego rozdziału ;33
OdpowiedzUsuńWeny! :)))))))))))))))))))))))
Ale zmiana Hermiony, az nie do poznania. Pliss następny zozdział.
OdpowiedzUsuńSuper, ekstra, mega, bomba, cudo... no nie ma na to odpowiedniego określenia! To jest zbyt... zajebiste po prostu...
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, powoli zaczynasz coś wyjaśniać.
To dobrze.
Już się denerwowałam xd
No, coraz lepiej, choć myślałam, ze lepiej być nie moze xdd
Pozdrawiam.
Ahaha <3 xd
OdpowiedzUsuńmega *.* już się nie mogę doczekac kolejnego rozdziału :3
OdpowiedzUsuń+ zostałaś nominowana do Liebster Blog Awards ;) pytania u mnie na blobu ;)
pozdrawiam i życzę weny ;)
http://dramione-just-a-dream.blogspot.com/
Napisz wreszcie coś więcej o dramione bo o nich chyba miał być blog a poki co nic specialnego się nie dzieje.
OdpowiedzUsuńDrogi Anonimie :)
UsuńJakie były relacje Dracza i Herm od 1 do 6 roku? Nie najlepsze, prawda? :>
Więc nie mogę udawać, że oni wcale się nienawidzili :)))
Da się chyba zauważyć, że na tym blogu nie tylko o nich będzie, bo bohaterów i pomysłów jest sporo :3
Poza tym, w tym rozdziale chyba jasno dałam do zrozumienia, że w następnych będzie się działo sporo dramione, skoro ta dwójka planuje "dopiec" nauczycielom. ;)
Ciekawe, lecz stać cię na więcej. Rozumiem co to znaczy mieć mało czasy poprzez pisanie, uczenie, czytanie książek jeszcze dochodzą inne rzeczy, które są ważne. Akcja mi się podobała. Ciekawe jak dopieką nauczycielce... Ginny i Blaise byli najlepsi i to był właśnie najciekawszy fragment nie licząc spisku przeciw nauczycielce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Amy ;)
W wolnej chwili zapraszam do siebie na rozdział XI.
http://melodie-serc.blogspot.com/
Hahaha cudne<3
OdpowiedzUsuńKochana przede wszystkim Spełnienia marzeń i wszystkiego co najlepsze Hogwarckich Snow, Dracona i takie tam :D (trochę spóźnione,ale trudni xd) Doskonale cię rozumiem sama nie mam na nic czasu, a do tego mam problemy zdrowotne, po prostu ani Salazar ani Godryk nie chcą sie nademna litować :/ No, ale to dobrze nie lubię litości :)
OdpowiedzUsuńRozdział extra:) Ciekawa jestem co z tego wszystkiego wyniknie....
Weny.
Pozdrawiam,Lili.
Jaa, nie mogę się doczekać kontrataku prefektów za odebranie stanowiska :D
OdpowiedzUsuńNie martw się, każdy ma swoje życie i obowiązki, a pisanie powinno być przyjemnością i nie ma sensu robić to na szybko z przymusu ;) Rozdział bardzo mi się podoba i nie mogę się doczekać kolejnego, nieważne kiedy ;)
pozdrawiam!
Mmm.. bardzo fajnie.. Taka diabelna Hermiona.. xd Podoba mi sie. :D Pisz nastepny i wstawiaj!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam , Patrycja :3
http://nowe-dramione.blogspot.com/p/libster.html
OdpowiedzUsuńNo to ten tego, nominowałam cię, jakby co xd
Fajne, i piszę ci po raz ostatni: nominowałam cię do LA na moim blogu (w sensie w pierwszym poście) xD
OdpowiedzUsuńdramioneriddle.blogspot.com
KK
Czeeść :)) Przepraszam za tamtą sprawę z rozdziałem, nie chciałam :'c
OdpowiedzUsuńMuszę Ci powiedzieć, bo tego wymaga regulamin, że jesteś nominowana do Liebster Award :))))))
Nie wiem czy Cie to ruszy, ale po prostu bardzo podoba mi się twój blog :))
http://dramione-zawsze-i-na-zawsze.blogspot.com/2013/12/liebster-award.html
Nie ma co .
OdpowiedzUsuńZnalazłam twojego bloga . Przeczytałam te 29 rozdziałó i są poprostu Zajebiste .
Szkoda że tak mało Dramione . Draco by mógł już zaczać zakład :D
Czekam na rodział 30 :DDD
Rzeczywiście ten rozdział taki trochę nijaki, jak na poziom na którym potrafisz pisać :) Nie mogę sie doczekać rozwinięcia tej akcji :D
OdpowiedzUsuńNo, no rozdział całkiem ciekawy :) Hermi się buntuje, czyli będzie się dzialo :D Już się nie mogę doczekać kolejnej notki <3
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com
Świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga.
dramione-loveforever.blogspot.com
Genialne! Czytam dopiero teraz bo czasu nie było, ale jestem miło zaskoczona! Genialne! Jeszcze raz genialne!
OdpowiedzUsuńNotka fajna....... Bardzo mi się podoba twój blog, a uwierz mi bardzo wymagamy jesli chodzi o blogi o tematyce Dramione..... Mam jednak takie ostrzezenie, rade.... Nie chodzi mi o sam tekst tylko o komentarze... Prawdziwy artysta nie prosi się o komentarze on broni sie tekstem jakim pisze... Wszystkoby mi sie podobało w twoim blogu gdybyś tak zawzięcie praktycznie przy kazdym rozdziale prosiła o kometarze... To jest strasznie krepujace zarówno dla czytelnika jak i zapewne dla ciebie... Nie pomysl, że piszę to złośliwie, piszę tylko dlatego aby dac ci dobrą radę.... Zobaczysz kometarze przyjdą tak samo jak czytelnicy tylko musisz poczekać, a zobaczysz, że rezultaty będą o wiele lepsze niż wtedy gdy się o nie prosiłas.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Enim
Super rodział!
OdpowiedzUsuńMatkoo te zagadki *.*
Coraz więcej Dramione...
<33
Uuu Gin się rozkręca :D
Nie ważne, że krótszy!
Genialny jak zawsze :3
Lecę dalej!
-------------------------
http://poczuj-magie.blogspot.com/
Znamdwiw osoby ibierajace sie na czarno. Szkoda ze jestwm na telefonie bo nie moge niczego zapisywac
OdpowiedzUsuńZapomnialam podpisav sie pod paroma komentarzami. Wiec wszystkie z 5 i 6 oraz pewnie 7 grudnia to ja Magdalena S / Harpia na facebooku
OdpowiedzUsuńPowiedzonko ciotki jest mega! Hahaha xD Cieszę się jak głupia z tego rozdziału!
OdpowiedzUsuń