wtorek, 17 grudnia 2013

30. Grzeczna dziewczyna z pazurem

Hej ;3
Nowy rozdział :> Coraz trudniej mi coś pisać, ale to chyba przez małą ilość czasu :C 
Ehehe trzeba dać wam w końcu jakieś wskazówki i chociaż cząstke dramione! :3 W tamtym rozdziale były dwie wskazówki, więc możecie zacząć kojarzyć fakty :>
Dziękuję wszystkim za nominację, zajmę się tym kiedy indziej ;) A wasze rozdziały na blogach nadrobię podczas przerwy świątecznej ! W sobotę wyjeżdżam z rodziną na święta, więc to jest ostatnia notka w tym roku. :/
Zapraszam do czytania rozdziału 30.! Swoją drogą, wow już 30 :D
~**~
Hermiona powolnym ruchem podeszła do swojej ławki. Była odprowadzana przez wszystkich wzrokiem. Cóż, chyba każdy już słyszał, że ona i Malfoy zostali odwołani ze stanowiska. Plotki w Hogwarcie strasznie szybko się rozchodzą.
Z wysoko uniesioną głową zajęła swoje miejsce, a zaraz obok niej pojawił się blondyn z ironicznym uśmiechem na twarzy.
-Kontynuując- odezwał się nauczyciel.- Dzisiaj będziecie przyrządzać eliksir Mutare capillos colorem*. Czy ktoś wie, jakie są jego zastosowania?- Spojrzał po klasie. Nikt nie podniósł ręki. Nawet Hermiona Granger. Coś tu nie gra.- Nikt nie wie?- Nie uzyskał żadnej odpowiedzi.- Ludzie, piszecie egzaminy w czerwcu, zdajecie sobie z tego sprawę?- spytał zrezygnowany. Czy Snape serio pozwolił, aby oni mieli takie braki? Znał przecież Severusa, a on często mówił, że uczy bandę nieuków, ale myślał wtedy, że kolega żartuje. Ale Snape nigdy nie żartuje, czemu dopiero teraz sobie to przypomniał.- Panna Granger. Co pani wie o tym eliksirze?
Herm wyprostowała się w swoim krześle. Miała teraz prawdziwą bitwę myśli w głowie. Przecież to pytanie jest takie proste. Ona już o tym eliksirze czytała na drugim roku, więc wie o nim wszystko. Ale nie może odpowiedzieć na to pytanie poprawnie. Egh, co robić? Nie, ona musi w końcu udowodnić ludziom, że Hermiona Jean Granger nie jest przez całe życie potulną uczennicą, która jest na każde zawołanie nauczyciela. Ma zamiar się trochę zabawić w najbliższym czasie. I to tak, jak nigdy.
-Ma dziwną nazwę.- wzruszyła ramionami.
Profesorowi od razu zrzedła mina. Nie takiej odpowiedzi się spodziewał po najlepszej uczennicy. Był przekonany, że ona wie wszystko o wszystkim. Może po prostu ma zły dzień? Jeśli tak, to ten rocznik jeszcze jest uratowany.
Zdziwienie u pozostałych uczniów było takie samo, jak u nauczyciela Eliksirów. Ile razy się zdarzało, że ta kujonka wręcz wyrywała się do odpowiedzi? Czyżby to decyzja McGonagall ją w jakiś sposób złamała
-Może pani powtórzyć, panno Granger?- spytał Maron. Może mu się tylko zdawało?
Miona przewróciła teatralnie oczami i odpowiedziała powoli, aby nie musieć się powtarzać.
-Ten eliksir ma dziwną nazwę, więc według mnie nie ma sensu dalsze zagłębianie się w nim.
I znowu to samo. Cała klasa- uczniowie Domu Godryka oraz Salazara- patrzyli się na nią z szeroko otwartymi oczami. Czy oni dobrze usłyszeli? Kiedyś za takie coś sama Hermiona zachowałaby się w ten sam sposób, co skrzat domowy, który źle wypełnił polecenie swojego pana.
Mistrz Eliksirów nie był pewien, czy odjąć punkty za takie coś, ale gdy napotkał spojrzenia swoich podopiecznych nie miał innego wyjścia.
-Gryffindor traci pięć punktów przez panią, panno Granger- powiedział mężczyzna i zanim Herm zdążyła to ukryć, zauważył na jej ustach lekki uśmiech, gdy padło to zdanie. I nagle zapaliła mu się w głowie żarówka. Ona robi to  s p e c j a l n i e, żeby zemścić się na dyrektorce. No, takiego pazura w jej charakterze się nie spodziewał. W sumie to może poobserwować tą sprawę. Bądź co bądź, Minerva również usunęła ze stanowiska jego bratanka.
Maron Crake już się odwracał, aby umieścić szczegółowe informacje na tablicy, które dotyczyły przygotowania wywaru, lecz prawie na samym końcu sali zauważył drobną rękę uniesioną do góry. Na początku myślał, że to szatynka jednak się przełamała, ale to był ktoś inny.
-Tak, panno Weasley?- spytał i z zaciekawieniem spojrzał na Gin.
-To jest eliksir, który powoduje zmianę koloru włosów na taki, o jakim myśli osoba zażywająca wywar- powiedziała monotonnie. Chyba nikt nie wiedział, że Eliksiry to jeden z jej ulubionych przedmiotów. I, że jest z niego całkiem niezła. Ale jej nikt nie zauważa w tym roku szkolnym przez Malfoy'a i Hermi. Nie, żeby miała przyjaciółce to za złe.
-Zgadza się- przytaknął.- A już traciłem wiarę w tą klasę. Dziesięć punktów dla Gryfonów.
Miona zamrugała kilkakrotnie. Nie sądziła, że Ruda interesuje się eliksirami. W sumie to one nigdy nie rozmawiały o nauce, ale to dlatego, że zawsze znajdowały ciekawsze tematy. Innego powodu nie ma i nie było. Poza tym, ona specjalnie stara się tracić punkty dla ich domu, a Ginny je odzyskuje. Będzie trochę trudniej, ale to nic. Da radę. Musi.
Odwróciła głowę w stronę bursztynowookiej i posłała jej pytające spojrzenie. Płomiennowłosa w odpowiedzi uśmiechnęła się lekko.
-Jak już panna Weasley nam wytłumaczyła, jest to eliksir dość ciekawy. Należy go przygotowywać w pełnym skupieniu, gdyż kilka źle wlanych kropel soku z granatu może spowodować, że wasza praca skończy się małym wybuchem i skutkami ubocznymi. Jakieś pytania?- Rozejrzał się po klasie. Wszyscy mieli lekko zmarszczone czoła. To zdecydowanie będzie ciekawa lekcja, bo jak już zdążył zauważyć, ci uczniowie nie należą do najspokojniejszych. Szczególnie, że siedzą w ciekawych kombinacjach.- No to do roboty!- zawołał dziarsko i usiadł za biurkiem, usadawiając się wygodnie w fotelu.
Czas na rozrywkę, Maronie.
*
Nie dość, że musi z nim siedzieć, to jeszcze mają przed sobą dwie godziny Eliksirów, na których musi być kompletnie skupiona. A z tym było trudno.
Pansy leniwie sięgnęła do palnika, aby nagrzać wodę w swoim kociołku. Starała się unikać spoglądania w stronę bruneta, choć czuła na sobie jego wzrok. Nie ma zamiaru z nim rozmawiać. Nie po tym, jak ją wykorzystał. Ona ma swoją godność. Na dodatek jest Ślizgonką, a to zobowiązuje.
Nadal nie patrząc na chłopaka, sięgnęła po narzędzia potrzebne do sporządzania mikstur. Spojrzała na tablicę. Są jej potrzebne kolce jeżozwierza, sok z granatów, składnik standardowy, mięta, kły węża i rogate ślimaki. Obrzydliwe składniki. Dziewczyna skrzywiła się na samą myśl o gnieceniu ślimaków.  No nic, trzeba zaczynać.
Zaczynała rozdrabniać kły węża, kiedy ktoś jej przerwał. No oczywiście, bo jakżeby inaczej.
-Pansy, nie zachowuj się jak dziecko- powiedział Gryfon z wyrzutem.
Brunetka wciąż na niego nie patrząc, odpowiedziała:
-Mogłabym się z tobą spierać, kto ostatnio zachował się jak dziecko, Potter.
Chwila ciszy. Czyżby Wybraniec nie wiedział co na to odpowiedzieć?
-O czym ty mówisz? Przecież ja tylko...- Nie dane było mu dokończyć.
-Proszę cię, nie udawaj!- warknęła i w końcu na niego spojrzała. Wyglądał... żałośnie. Patrzył się na nią z taką bezradnością, że wahała się, czy aby na pewno mu nie uwierzyć. Nie, nie, nie.
Harry ściągnął brwi <wiecie o co chodzi xD ~dop. Aut.> O co mogło jej chodzić? Przecież on tylko zaczął temat Ognistej i... Zielonooki z całych sił się powstrzymywał, żeby nie uderzyć się w czoło z otwartej dłoni. Ona ma mu za złe tamtą rozmowę! Ale dlaczego? Przecież on jej nic takiego nie powie... Cholera.
-Pans, przecież wiesz, że tak nie jest- powiedział łagodnie. Już wie, o co chodzi tej małej Ślizgonce.
-A jak? Oboje wiemy, że mnie wykorzystałeś. I tyle. Ale pragnę ci przypomnieć, że wszystko do nas kiedyś wróci- syknęła, nim zdała sobie sprawę z tego, co właśnie powiedziała.
Harry spojrzał na nią. Czuł się bezradny w tej sytuacji. Czemu ona nie chce mu uwierzyć? I co oznaczają te ostatnie słowa?
-Co masz na myśli?- spytał i obserwował, jak dziewczyna nerwowo wrzuca do kociołka listki mięty.
-Nic. Zupełnie nic- odparła słodko i wróciła do wcześniej wykonywanej czynności.
Głupi Potter. Co on sobie wyobraża? Przecież oboje doskonale wiedzą, jak było i jest. Może i dawała im jakąś szansę, ale teraz to już absolutnie nieaktualne.
-Rozgnieć ślimaki, Potter- rzuciła z wrednym uśmiechem.
-Sama je rozgnieć. Ja wezmę się za sok z granatów.- Bronił się. Skoro ona gra taką obrażoną, to czemu on musi się na wszystko zgadzać?
-Słucham?- Odwróciła głowę w jego stronę i odłożyła nóż na stół trochę mocniej niż chciała.
-Dlaczego mam ci ustępować?- On również obrócił się na swoim krześle o 90°, tak aby patrzeć prosto na Parkinson. W jej cudowne, w tym momencie, zimne oczy.
-Och, czyli teraz zgrywamy obrażoną paniusie, co Potter?- zironizowała. Co za bufon!
-Och, czyli teraz będziemy się zachowywali, jak dzieci?- Harry odpłacił się tym samym.
-Niektórzy cały czas się tak zachowują- sarknęła. Co on sobie wyobraża?!
-Niektórzy nie wiedzą jak jest, ale i tak wyciągają z tego wnioski, które są błędne.- Co ona sobie wyobraża?!
-O, jakaż trudna wypowiedź, panie Potter. Pięć punktów dla Gryffindoru- zironizowała. Czy każdy Gryfon jest taki denerwujący? Jeśli tak, to Draco może już się pożegnać z wygraną.
-Dziesięć punktów dla Slytherinu za zachowywanie się, jak typowa Ślizgonka, panno Parkinson.- No ta dziewczyna potrafi grać na nerwach.
Pansy drgały niebezpiecznie nozdrza. Jeśli tak mają wyglądać lekcje do końca całego roku szkolnego, to ona się przepisuje do Beauxbatons.
-Co miało znaczyć "typowa Ślizgonka"?- Zmrużyła niebezpiecznie oczy. On sobie pozwala na zbyt wiele.
Harry uśmiechnął się lekko. Najwidoczniej Czarną łatwo wyprowadzić z równowagi takimi zagrywkami.
-No wiesz, zapatrzona w sobie, nie liczy się z innymi, myśli, że ma rację, choć wcale tak nie jest...- Wyliczał na palcach. Dobrze się bawił.- Nie dopuszcza do siebie myśli, że to  o n a  może nie mieć racji...
Pans prychnęła gniewnie. Wcale tak się nie zachowuje! Nie będzie słuchać tych głupot.
Dziewczyna spojrzała na swój kociołek. Ich eliksir i tak na razie się do niczego nie nadaje, więc co jej szkodzi chwilę w nim podtopić Pottera. No ewentualnie utopić.
-..., zakochana w sobie, wredna...- I znowu nie było dane mu dokończyć.
Brunetka chwyciła dwa ślimaki, które leżały najbliżej jej i cisnęła nimi w twarz Gryfona.
-Zamknij się, dobrze?- warknęła.
Harry, który wtedy mówił, właśnie wypluwał jednego ślimaka, który na ich wspólne nieszczęście, wpadł mu do ust. To była chyba najokropniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek spróbował. Szybko wytarł rękawem usta i groźnie spojrzał na Pansy, która mocno zaciskała usta, żeby się nie roześmiać.
-I to cię śmieszy?- spytał. Oczywiście, że miał rację, gdy mówił, że jest typową Ślizgonką.
Czarownica tylko pokręciła głową, wciąż powstrzymując się przed śmiechem. Jedak kiedy zobaczyła tego ślimaka, który żałośnie pełzał po podłodze, nie wytrzymała i parsknęła głośno.
Szukający Gryffindoru postanowił wyrównać rachunki, więc wziął ze stolika probówkę z już wyciśniętym sokiem z granatu i wylał ją przez przypadek na bluzkę zielonookiej.
Czarna wyraźnie się oburzyła. Czy on przed chwilą zrobił to, co zrobił? Wściekła spojrzała na niego.
-Zrobiłeś to specjalnie!- warknęła.
-Ja? Coś ty!- Zapierał się.
-Kłamiesz- syknęła i chwyciła w ręce kolce jeżozwierza.
Gdy już chciała nimi rzucić w Harry'ego nagle usłyszeli głośny huk i szybko odwrócili głowy w tamtą stronę.
***
Wczoraj było wspaniale. Spędzili trochę więcej czasu, niż ona zamierzała, ale było warto. Musiała teraz przyznać, że mimo swoich prób wmówienia sobie, że Blaise całuje fatalnie, to tak nie jest. Całuje rewelacyjnie. To aż dziwne, że ich usta tak doskonale do siebie pasują. Ale, co ci los daje, to bierz to bez marudzenia.
Mieli już gotowy wywar, musieli tylko poczekać kilka minut, aż będą mogli dodawać główne składniki. Czyli mogą pogadać, a ona przecież obiecała Hermionie, że pomoże jej z tą tajemniczą ognistą. Gdyby sama nie miała wystarczająco wiele rzeczy do wyjaśnienia. Ale przyjaciołom się nie odmawia.
Ginny nachyliła się do Blaise'a, tak aby nikt nie mógł ich podsłuchać.
-Blaise- zaczęła przeciągle. Może i Zabini był Ślizgonem, ale miał jeden słaby punkt. Kobieta. Albo inaczej- Ginny.
-Mmm?- Chłopak dał znak, że słucha. Chyba mocno się nad czymś zastanawiał, bo miał lekko nieobecny wzrok.
Raz kozie śmierć.
Jak by tu ułożyć pytanie? Z tego co jej mówiła Herm, to Malfoy się wygadał, że jemu chodziło o whiskey, ale Blaise'owi? Hmm, to trudniejsze. Chyba, że... No tak! Przecież to oczywiste!
-Jakim słowem byś mnie opisał, Diabełku?- mruknęła i położyła mu rękę na ramieniu.
Brunet spojrzał na nią kątem oka i się uśmiechnął szeroko.
-Po wczoraj? Zdecydowanie ognista, Wiewiórko- szepnął i obserwował, jak na policzkach dziewczyny pojawia się lekki rumieniec.
-Ognista mówisz.- zamyśliła się na chwilę. Oczywiście schlebia jej to, ale jeśli Miona ma rację, to znaczy, że te trzy matoły w coś ją wplątały. Tylko w co?- A co byś zrobił, aby dostać tą ognistą?- Musi go jakoś podjeść, ale jak?
-Oj, nie wiem, nie wiem, Ruda.- Zacmokał. O co jej chodzi?- Pamiętaj, że jestem Ślizgonem- powiedział, a kiedy zobaczył, że Gin nie do końca go zrozumiała, dodał.-Spryt najważniejszy.- Uśmiechnął się pod nosem.
A to ciekawe.
-Spryt powiadasz? No to powiedz mi, co taki sprytny Ślizgon może zrobić?- Oj, manipulantka z niej. W końcu posiadanie tylu braci się opłaciło.
Zab zmarszczył czoło, po czym odpowiedział z dziwnym błyskiem w oku.
-No wiesz, zaklęcia, eliksiry, ale takiej amatorszczyzny łapią się tylko straszne beztalencia. Natomiast tacy stuprocentowi Ślizgoni, jak ja, zazwyczaj wykorzystują przyjaciół, którzy i tak na tym skorzystają...- Nie dokończył, bo ktoś mu przerwał.
-Na przykład jak?- spytała Gin. Chyba jest już coraz bliżej celu. Podejrzewała, że jej oczy błyszczały lekko od podekscytowania. W końcu dostanie odpowiedź na jakiekolwiek pytanie.
-No nie wiem, czy mogę ci zdradzić tajemnice Slytherinu.- westchnął teatralnie. Skoro ona z nim często pogrywa, to on też może się z nią podroczyć.
Panna Weasley przewróciła teatralnie oczami. Rzeczywiście przykładowy Ślizgon.
Płomiennowłosa nachyliła się do niego jeszcze bardziej i szepnęła mu chyba najbardziej zmysłowym głosem na jaki było ją stać:
-Proszę.
Była pewna, że w tym momencie Zabini uśmiecha się do siebie pod nosem. Faceci.
-Jakieś głupie zabawy, typu...- I tu się zamyślił na chwilę.
Jeśli on jej tego nie powie, to w jakie zabawy mogą grać tacy kretyni, jak oni? W jakieś kretyńskie pojedynki, mini Quidditche, Skrzata i Goblina* i...
Weasley'ówna otworzyła szeroko oczy. Niee, to na pewno nie to. A jeśli, tak?
-Typu zakład?- Wlepiła w niego intensywne spojrzenie.
Twarz Diabła momentalnie skamieniała. Skąd ona...?  Przecież, to niemożliwe, żeby coś wiedziała. Co powiedzieć, co powiedzieć? Myśl, Blaise!
-Co ty za głupoty pleciesz, Ruda.- Zaśmiał się cicho.
-Jesteś pewien, że to są głupoty?- Uniosła lekko brew. Oj, Blaisiku coś kręcisz. Tylko co?
-Oczywiście, że tak. Z resztą, znam doroślejsze sposoby na zdobycie dziewczyny- powiedział z większym przekonaniem. Przecież miał ich pełno, więc teraz nie kłamie. Mówi półprawdę.
-Serio? Jakoś nie chce mi się w to wierzyć.- Zażartowała. Ona nie da się tak łatwo oszukać. Co to, to nie!
-Mówiłem ci, jestem Ślizgonem.- Posłał jej uroczy uśmiech.
Ginny zmierzyła go wzrokiem. Chyba i tak więcej się od niego nie dowie. Ale tak, czy siak, ma jakieś wskazówki. To, póki co powinno wystarczyć Herm. Teraz będzie musiała się zająć swoimi problemami.
Zrezygnowana połamała kolce jeżozwierza i wrzuciła je do swojego kociołka. Wywar zabarwił się na pomarańczowo i zabulgotał. To dobry znak.
-Podaj mi sok z granatu- rozkazała. Skoro Blaise i tak obijał się całą lekcję, to od czasu do czasu może jej coś podać.
-Trzymaj.- Chłopak podał jej probówkę.
Kiedy bursztynowooka miała już wlewać sok do eliksiru, ktoś ją nagle potrącił.
-Cholera- zaklęła troszkę głośniej niż chciała i szybko zasłoniła kociołek, aby nic do niego nie wleciało. Nie miała najmniejszej ochoty na jakiekolwiek eksplozje, bądź efekty uboczne, które za każdym razem są inne.
-Uważaj, Greengrass- warknął Diabeł, który dopiero przed chwilą zdał sobie sprawę, z tego co się stało.
-Ups.- Astoria zachichotała cicho i z wrednym uśmiechem ruszyła do swojej ławki.
Ruda zmierzyła ją gniewnym wzrokiem. Jak ona nienawidziła tej dziewczyny.
-Suka- mruknęła pod nosem.
Diabeł parsknął. Uwielbiał ten jej ognisty temperament. Gdy chciał coś więcej powiedzieć, nagle usłyszeli głośny hałas, jakby coś wybuchło. Natychmiast spojrzeli w tamtym kierunku.
***
Może to dziwne, ale jakoś niespecjalnie chciało jej się robić ten eliksir. Nie dość, że był pracochłonny, to na dodatek wymagał czasami wielkiego skupienia.
Hermiona westchnęła głośno i spojrzała na swój kociołek. Bulgotała w nim woda.
Chyba nie tylko ona nie miała ochoty tutaj siedzieć. Spojrzała na "kolegę" z ławki. Kruszył leniwie kły węża. O ironio. Mimowolnie parsknęła, gdy o tym pomyślała.
-Z czego rżysz, Granger?- spytał, nie zaprzestając krojenia.
-Ja nie rżę!- Oburzyła się. Coś jej się wydaje, że ten tydzień będzie bardzo dłuugi.
-Jasne- mruknął pod nosem.
Przez chwilę między nimi panowała cisza. Przez to dziewczyna czuła się trochę niezręcznie. A to dziwne. Postanowiła to zmienić.
-Czemu nie chciałeś, żeby ludzie wiedzieli, że profesor Crake jest twoją rodziną?- spytała szybciej, niż pomyślała, co chce powiedzieć.
Smok na chwilę zaprzestał na chwilę swojej pracy. O co  t e r a z  jej chodzi?
-Czemu to cię interesuje?- Uniósł brew do góry.
-Wiesz... Na początku semestru sam zaproponowałeś, żebyśmy spróbowali się zaprzyjaźnić, więc warto by było od czasu do czasu porozmawiać.- Wzruszyła ramionami. Skoro los tak jej sprzyja, że kilka rzeczy, które planuje rozwiązać się ze sobą wiążą, to warto by zacząć robić kroki do przodu. Z resztą obiecała sobie, że dowie się, o co może chodzić Malfoy'owi, bo jakoś nie za bardzo wierzy w jego cudowną przemianę, więc co jej szkodzi?
-Prawda, mówiłem- powiedział powoli. Powinien się cieszyć, że Granger sama chce mu ułatwić wygranie zakładu, ale coś tu nie gra. Ta Gryfonka jest pokręcona, więc po niej można się wszystkiego spodziewać.
-Więc?- spytała i przechyliła głowę na bok. Może trochę pokokietować. Bo nie można tu mówić o flircie. Flirt jest wtedy, gdy ktoś chcę się spotykać z drugą osobą, a ona jeszcze nie zwariowała.
-Moja rodzina bardzo poważnie podchodzi do tradycji panujących w arystokratycznych rodzinach, ale nie wszyscy się z nią zgadzają.- Gestem głowy wskazał na nauczyciela, który czytał jakąś książkę.
-Co takiego zrobił twój wuj?- To ją zaczynało ciekawić. Czytała wiele książek o arystokracji panującej w świecie czarodziejów, ale sama nigdy nie słyszała opowieści od jakiegokolwiek z jej członka.
Eh, jakieś poświęcenia muszą być. 
-Nie chciał ożenić się z moją matką- powiedział bez jakiejkolwiek zmiany wyrazu twarzy.
-To chyba dobrze, nie?- spytała.
-Nie.
-Nie?
-Nie.
-Czemu?
-Granger, czy ty zawsze zadajesz tyle pytań?- zapytał zrezygnowany.
-Tak, chyba tak- odpowiedziała po dłuższym namyśle.
Draco wywrócił teatralnie oczami, ale udzielił jej odpowiedzi.
-Bo poślubił szla... mugolaczkę.- Ugryzł się w porę w język.
Miona otworzyła szerzej oczy.
-Umowa była taka, że mnie nie możesz nazywać szlamą, chyba że chcesz zmienić te tlenione kłaki na różowe.- Uśmiechnęła się na widok skwaszonej miny chłopaka.
-Lepsze kłaki niż skołtunione gniazdo na głowie- sarknął. Jego włosy to dość drażliwy temat.
Herm prychnęła głośno.
-Wypraszam sobie!- Obruszyła się. Jej włosy wyglądają o wiele lepiej niż kilka lat temu!
Draco uniósł kąciki ust lekko do góry. Postanowił na chwilę zaprzestać rozmowie, aby zająć się eliksirem. W końcu wziął rozkruszone kły węża i chciał je wrzucić do kociołka, który od kilku minut domagał się uwagi. Jednak zatrzymała go ręka dziewczyny, która zacisnęła się na jego nadgarstku.
-Teraz kolce jeżozwierza, potem kły węża- powiedziała.
-Nie, teraz kły węża, Granger- odpowiedział.
No kto jak to, ale  o n a  zna się na eliksirach!
-Malfoy, wiem jak się przyrządza eliksir- warknęła.
-Nie byłbym tego taki pewien.- Odpłacił się tym samym.
-Dobra, wrzuć te kły do kociołka i zobaczymy kto miał rację- odparła tonem typowym dla panny Wiem-To-Wszystko-Granger.
Ślizgon uśmiechnął się wyniośle i tak, jak Gryfonka mu kazała wrzucił ten składnik do kociołka. Hermiona odruchowo się odsunęła kawałek od ławki. Tak dla bezpieczeństwa. Ale nic się nie stało. Mimowolnie oboje odetchnęli cicho.
-Widzisz, Granger? Mówiłem, że ja miałem rac...- Jednak nie dokończył, bo coś go zagłuszyło.
W klasie od Eliksirów dało się słyszeć głośny, bardzo głośny huk. Całe pomieszczenie pochłonęła ciemność, spowodowana ciemnym dymem, unoszącym się w powietrzu.
-A mówiłem, że trzeba uważać?- zawołał nauczyciel, który wstał z miejsca i próbował coś dostrzec w kłębach dymu. Oczywiście, nie dało mu to żadnych skutków.- Kretyni- mruknął pod nosem. Wyciągnął różdżkę z kieszeni i machnął nią krótko. W końcu widoczność w klasie się poprawiła, lecz wciąż słabo było widać.- Kto wykazał się swoimi zdolnościami?- spytał i omiótł wzrokiem wszystkie ławki, które w miarę było już widać.
-On/Ona!- Usłyszał.
Poczekał jeszcze chwilę, aż cały dym opadł i spojrzał na winowajców. Gdy ich zobaczył, bardzo mocno powstrzymywał się przed śmiechem. Na takie rzeczy warto było czekać.
-Z czego on tak się śmieje?- spytał Draco, bardziej siebie i spojrzał na Hermione, która miała bardzo dziwny wyraz twarzy. Otworzył szeroko oczy ze zdziwienia. Wyglądała normalnie, może twarz miała jedynie trochę brudną od tego wybuchu. Nie, oprócz tego coś się nie zgadzało. Jej włosy były koloru  b l o n d.  I to nie takiego typowego blondu, tylko  t l e n i o n e g o,  takiego jak jego włosy.
Ślizgon nie wytrzymał i zaśmiał się głośno. Kilka osób spojrzało przez to w ich stronę, bo nie wierzyło w to co słyszą. Ten śmiech był zwykły, nie ironiczny.
Miona zdziwiona, tym co przed chwilą usłyszała, spojrzała na chłopaka. Na chwilę odebrało jej mowę. Wyglądał normalnie, tylko jedna rzecz się nie zgadzała. A mianowicie nie był już blondynem. Jego włosy miały kolor  k a s z t a n o w y,  taki sam kolor miały  j e j  włosy.
I nagle ją oświeciło.
-O nie- szepnęła do siebie i szybko chwyciła w dłoń pasemko swoich włosów.
Na ten widok jęknęła żałośnie. Miała tlenione włosy, tlenione! Wściekła spojrzała na czarodzieja.
-No i co cię tak śmieszy!?- warknęła zła, że ten wciąż się śmiał.
Stalowooki spojrzał na nią jeszcze raz i na chwilę się uspokoił, aby móc odpowiedzieć.
-Szkoda, że nie widzisz teraz swoich włosów.
-O, serio? Mogę powiedzieć dokładnie to samo- sarknęła i z jadowitym uśmiechem obserwowała, jak mina Malfoy'a rzednie.
"Szatyn" schylił głowę, tak aby przejrzeć się w odbiciu kociołka. On również na ten widok jęknął żałośnie. Jego włosy były  k a s z t a n o w e,  takie same jak Granger.
-O nie, nie, nie!- powiedział i odwrócił twarz w stronę "blondynki".- No i patrz co narobiłaś, Granger!- warknął.
Czarownica wyraźnie się zdziwiła. Jak to  o n a ?
-JA?! Ty  TY  dodałeś te głupie kły węża do tego durnego eliksiru, choć wyraźnie mówiłam, że nie pora na ten składnik!
-Ale to ty potrzebowałaś, dowodu, żeby udowodnić sobie, że masz rację!- Zaczął podnosić głos.
-Nie prawda! Gdybyś cały czas nie próbował sobie wmówić, że ja nic nie umiem, to nie doszłoby do tego!- Ona również zaczęła mówić głośniej, niż zazwyczaj. Ale co miała zrobić, skoro wygląda jakby ją rok prano w utleniaczu?
-Moje włosy! Wyglądają przez ciebie... okropnie!- zawodził chłopak.
-Twoje włosy? Chyba raczej moje włosy! Mają taki kolor, jakbym przez całe życie myliła zwykły szampon z utleniaczem!- W akcie desperaci żałośnie spojrzała na długiego loka, spływającego na jej mundurek.
-Nie miałabyś takiego koloru, gdybyś nie myślała o moich włosach! Sama jesteś sobie winna, więc nie narzekaj!- warknął.
-Och, to wszystko to moja wina?- Zmierzyła go wściekłym wzrokiem.
-Tak! Tak, Granger to twoja wina! Ile razy mam ci powtarzać?!
-W takim razie przypomnę panu, panie Malfoy, że pan sam ma włosy koloru kasztanowego. A o ile się nie mylę, to ktoś w tej klasie miał taki kolor!- syknęła.
Draco na chwilę zamilkł. Co ona sobie wyobraża? Jak to myślał o niej? To wcale nie prawda! Może troszeczkę, ale to z zupełnie innych powodów!
-O, i co? Czyżbym miała rację?- spytała ironicznie.
-Nie przeginaj, Grager!- syknął i wymierzył w nią oskarżycielsko wskazujący palec.
-To twoja wina, a ty próbujesz zgonić wszystko na mnie i to ja przeginam?
-Zawarliśmy rozejm, ale ty i tak starasz się doprowadzić do zerwania go, nie?- Mieli nie skakać sobie do gardeł? Mieli. I jak on ma tu wygrać zakład?!
-Nic nie robię, kretynie! To już nasz drugi sojusz w ciągu tego semestru, ale to ty się mimo wszystko starasz go... je rozwalić!- Chyba oboje zapomnieli, że są w klasie. Wszyscy uczniowie nadstawiali uszu, aby lepiej słyszeć.
-Teraz to ty kłamiesz.
-Ja nigdy nie kłamię, Malfoy! Jestem Gryfonką.
-Nie widzę powiązania- powiedział z wrednym uśmiechem. Nie ma zamiaru być miły dla kogokolwiek, skoro ma brązowe włosy! On jest Malfoy'em, nie ma takiej możliwości, skoro jest synem Lucjusza.
-Może wam przerwę, bo o ile się nie mylę, to starczy wam już problemów.- Profesor Crake postanowił uratować bratanka przed kolejnym szlabanem za wyzwiska, bądź rzucanie zaklęć w koleżankę.
Hermiona i Draco odetchnęli głęboko, aby się uspokoić. To tylko efekt uboczny. Przejdzie im. No, o ile tylko kolory włosów im się pozamieniały.
-Kiedy wszystko wróci do normy?- spytała Miona, patrząc bezradnie na nauczyciela.
-Nie wiem, to zależy od was.- Pokręcił głową, ponownie powstrzymując się przed śmiechem.
-Jak to od nas?- spytali obojem poszkodowani.
-To zależy od tego, jak wasze relacje będą się w najbliższym czasie układały.- Teraz już nie wytrzymał i parsknął cicho na widok ich min. Oczywiście stłumił to "kaszlem".
-Czyli, że co? Mamy się rzucić w sobie ramiona, żeby wszystko wróciło do normy?- spytał Smok. Jemu to w sumie odpowiadało. Nawet bardzo, bo to wszystko ułatwia. Ale trzeba zachować pozory.
-Nie wiem- odpowiedział Mistrz Eliksirów i przyłożył sobie pięść do ust, uśmiechając się przy tym szeroko.
-A jakie są jeszcze skutki uboczne?- mruknęła zrezygnowana Herm.
Dalszą rozmowę przerwał gromki wybuch śmiechu, pewnego wychowanka Domu Węża. Wszyscy spojrzeli zdziwieni na Blaise'a, który zgiął się w pół ze śmiechu. Chyba powstrzymywał się całą lekcję przed tym, ale nie dawał dłużej rady.
-Zamknij się, stary- syknął Draco.
-Nie denerwuj się tak, blondasku... to znaczy szatynku?- I ponowna salwa śmiechu.
Stalowooki zazgrzytał zębami, a brązowooka zachichotała cicho.
Na szczęście, lub nieszczęście Diabła, Dracze nie zdążył nic więcej powiedzieć, ponieważ w klasie, ponownie dało się słyszeć głośny wybuch eliksiru.
I znowu to samo.
Profesor Crake wyciągnął różdżkę i oczyścił powietrze w klasie z kłębów ciemnego dymu.
-A teraz kto...- Nie dane było mu dokończyć.
-BALASIE, TY MATOLE!- Odezwał się jakiś głos, który należał do Ginny, jednak zaraz potem wszyscy usłyszeli to samo, tyle że z ust... Blaise'a.
-Co tu się dzieje?- mruknęła Pansy, siedząca najbliżej przyjaciela.
-I PACZ CO NAROBIŁEŚ!- Znowu to samo. Oboje powiedzieli to samo.-NIE POWTARZAJ PO MNIE!
-PRZECIEŻ JA NIC NIE ROBIĘ!- Najpierw warknął Diabeł, a potem Gin. Ta sytuacja była... chora.
-O, NIE!- jęknęła Ruda i ponownie zawtórował jej Zabini.- ZABIJE CIĘ, PRZYSIĘGAM- syknęła.
Sytuacja była komiczna. Weasley'ówna groziła Zabiniemu, który chwilę po niej sam sobie groził.
Kiedy płomiennowłosa miała rzucić się z pięściami na chłopaka w ostatniej chwili między nimi pojawiła się tarcza wyczarowana przez Harry'ego.
Druga para poszkodowanych uspokoiła się trochę. To będzie bardzo ciekawy dzień, skoro mówią wszystko to samo.
Brunet otworzył szeroko oczy. A co jeśli palnie coś o zakładzie? Wtedy cała ich trójka jest załatwiona.
-Już? Wy również będziecie musieli poczekać, aż to minie- powiedział Maron monotonnym głosem.- Nie, nie wiem kiedy to minie.- Uprzedził Gin, która już otwierała usta, by zadać to pytanie.
Merlin postanowił się zlitować nad opiekunem Slytherinu, bo zadzwonił dzwonek.
Wszyscy pędem wybiegli z klasy.
-Granger, czekaj! Może pójdziemy za ręce do klasy, żeby wszystko wróciło do normy?- zawołał Smok za Mioną, która zgromiła go wzrokiem na odchodne.
-I widzisz, nie jesteś wcale taka genialna, Ruda- burknął Diabeł, a zaraz po nim czarownica.
Kiedy w klasie został tylko nauczyciel, zakrył twarz rękoma i powiedział sam do siebie:
-Severusie, zwracam ci honor. To rzeczywiście banda idiotów.
~**~
Wow, koniec rozdziału :D nie wiem czemu, ale rozdział 25. przesunął się na początek ;oo
No nie wiem co teraz pisać bo rozdział pisze nielegalnie bo powinnam się uczyć, więc kiedy indziej dam znać :D rozdział nie wiem jaki, ale miał być taki trochę z humorem i wprowadzeniem takiego ta da! i tu macie jedną wskazóweczkę, dla bardzo uważnych czytelników :D
dOBRA, IDE SIE UCZYĆ, CAŁUSY! :*

52 komentarze:

  1. świene, świetne, genialne <3 hahah Malfoy sztynem XD hah nie mogę... jeszcze Ginny z Diabłem ^^ jak już wcześniej wspomniałam rozdział genialny :D nie mogę się doczekać następnego !!! ;d życzę dużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo pomysłowy rozdział :) Coś czuje, że będzie ciekawie :D
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne :) szczególnie ta akcja z włosami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boże Święty, ale się naśmiałam. :D Prześwietny rozdział. :D Tleniona Hermiona i Brązowy Draco? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. :D
    Czekam na następny. :)
    Pozdrawiam, Maadź.
    www.dramione-impossible-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Uśmiałam się.:P
    Rozdział fantastyczny.:P
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach wspaniały rozdział. Mało się nie popłakałam ze śmiechu

    OdpowiedzUsuń
  7. TAAAAAAAAAAAAAAAAAK <3 Super, nareszcie jakaś akcja się rozwinęła :D nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne ;D
    Spoźnie się do szkoły, ale co tam XD
    Pozdrawiam :>
    Y♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdzial jest cudny !
    hahaha Hermiona z Platynowo blond włosami i kasztanowłosy Malfoy ;) ciekawe;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Super!!! Rozdział jak zawsze genialny :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne! ;d
    Wyobrażam sobie Mione jako platynową blondynkę... Oesu!
    Pozdrawiam, weny życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak zwykle świetny rozdział . Malfoy szatynen, Miona tleniona?Super to wymyśliłaś!
    Pozdrawiam,weny życzę :)
    FinalLOving

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahahahahaha! Najlepszy rozdzial ever :D
    Ale tak na serio, to ten rozdział jest lepszy niż kilka poprzednich, co nie znaczy, że tamte były słabe ;)
    Lubię tą część z Crake'iem,"Nie wiem- odpowiedział Mistrz Eliksirów i przyłożył sobie pięść do ust, uśmiechając się przy tym szeroko." xD
    Czekam na kolejne!
    Wesołych Świąt ;D
    Koalka

    OdpowiedzUsuń
  14. hahahahaha zarąbiste <3 ta sytuacja w klasie. Zamiana włosów, Blaise grożący samemu sobie XD
    Idealne :3
    mam prośbę wpadnij do mnie To nie Dramione, ale mam nadzieję, że może być. Niedługo 2 rozdział ^^
    Czekam na kolejne
    "-Severusie, zwracam ci honor. To rzeczywiście banda idiotów." - padłam XD
    Pozdrawiam i życzę weny Paulina.M *-*

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialna ja jak zwykle bez linku... http://teukieevanddracotfirstmeeting.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział był w miarę w porządku, tylko czasami po prostu było troszkę źle. Raz piszesz co myśli Harry, a zaraz co myśli Pensy. Trochę poplątane, ale tak było fajnie :).
    Ściskam Amy ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytam twoj blog. Jest swietny! Tetaz ta zamiana wlosow hahahha. Bede sie podpisywac Viki :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uśmiałam się do łez :D
    GENIALNE :)
    Weny.
    Pozdrawiam,lili:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jakoś nie wyobrażam sobie Hermiony w tleniono-blond włosach, ale podoba mi się pomysł :)
    A tak w ogóle to super rozdział :)!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Super. Ta zamiana koloru włosów i powtarzanie po sobie Blaisa i Ginny. No i stwierdzenie profesora Malfoya - zwracam ci honor Severusie. Świetne. Rozdział bardzo dobry jak nie najlepszy. Pozdrawiam
    ~Olciak
    sm-przerwanatradycja.blogspot.com - jak masz czas i ochotę to zajrzyj ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział ZAJEBISTY :*
    nie mogę się doczekać więcej
    Pozdro i dużo weny od Alutki :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Przez CAŁE eliksiry ryczałam ze śmiechu! To było genialne! Wesołych i weny

    OdpowiedzUsuń
  23. Super notka ! Zmiana koloru włosów? No świetna ! ;D
    hhahahaha ale ogólnie śmiesznie było ;D
    Ginny i diabeł ] :- > Grrrrr >.o.<
    Rozdział fenomenalny, zawsze tobie takie zajebiaszcze wychodzą, ja nie wiem :P
    WEny KOCHANA ;*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  24. omomomomom ciekawe kiedy Miona dowie się o zakładzie... ;oo kocham... i życze weny *o*

    OdpowiedzUsuń
  25. Następny rozdział pisz dużą ,wieeeeelką dawką Dramione.Może Draco będzie miał wątpliwości co do zakładu? ~miss Malfoy

    OdpowiedzUsuń
  26. Genialny!
    Hahaha nie mogłam z Draco Szatyna :D
    Oby tak dalej kochana! :D
    Haha pyskata Hermi :3
    Lubię to!
    Czekam na więcej!
    Pozdrawiam ciepło, przepraszam za opóźnienie i życzę weny! :D
    -----------------------------------
    http://poczuj-magie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny rozdział! Przez cały czas się uśmiechałam i powstrzymywałam śmiech :D
    Pomysł ze zmianą koloru włosów jest genialny :P
    Uważam, że to jeden z lepszych rozdziałów :)
    No i coś się dzieje między Draco a Hermioną. Super :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i zapraszam do siebie na rozdział 19 :)

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  28. No hej, wreszcie jestem :>
    Wow, każdy rozdział jest coraz lepszy, a ten... :D
    Po prostu cudo *-* Niegrzeczna Granger, (Nie)tleniony Malfoy, ,,Ślizgońska'' Ginny...
    Jak dla mnie za dużo tych zagadek. Nie ogarniam ;o <3
    Minerwa... Coś ty z nią zrobiła?! :D moja ukochana nauczycielka...
    McPersow... -.- nienawidzę go

    Ten rozdział był genialny, taki lekki i pełen... humoru...Kocham Dracze+Herm w twoim wydaniu <3

    Czekam na nst. rozdziały i symbolicznie zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  29. Hej! Piszesz cudownie, dlatego nominuję Cie do Liebster Award. Wszystko co powinnaś wiedzieć znajdziesz na moim blogu: http://hermiimalfoy.blogspot.com/
    Pozdrawiam,
    Rachel.

    PS. NIE WOLNO nominować osoby, która Cię nominowała.

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetny Rozdział! ;)
    Najlepsza lekcja eliksirów ever. ;3
    Mam nadzieję, że Pansy i Harry szybko się pogodzą i sobie wyjaśnią wszystko bo polubiłam tą parę.
    No i Draco i Miona ; oni chyba nigdy nie skończą się kłócić, chociaż chyba będą musieli zawrzeć jakiś rozejm, żeby ich włosy wróciły do swoich kolorów. :P
    Jakoś nie wyobrażam sobie Hermiony w blondzie i to PLATYNOWYM. ;o
    A Draco to Draco, mu fajnie we wszystkim ♥

    Pozdrawiam i życzę wesołoch świąt, duuużo weny :)
    Świąteczna Zakochanaa. ♥

    OdpowiedzUsuń
  31. Hahahah ostatni tekst .. xDD Ah.. Severusie.. xd I Draco zeby sie potrzymali za rece xD hahah Super :D Pisz nastepny!

    Pozdrawiam , Patrycja :3

    OdpowiedzUsuń
  32. Rozdział świetny :3 pisz dalej bo naprawdę bardzo dobrze ci to wychodzi. Przeczytałam wszystkie rozdziały w dwa dni *0* nie mogę doczekać się następnego. :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo podoba mi się Twój blog bo nie jest taki jak inne blogi dramione czyli główni bohaterowie po sześciu latach nienawidzenia się nagle się w sobie zakochują Draco jest miłym kochanym i opiekuńczym
    chłopakiem Herm, która ryczy po kątach bo Dracze nie przepuścił jej w drzwiach. Chwała Ci za to ;). Fajne jest też to że sytuacja nie rozwija się za szybko i nie skupiasz się tylko ma wątku Dramione ale też ukazujesz sytuacje (niewiem jak to nazwać XD) Bleisa Ginny Harrego Pansy Mata itd. podwujna chwała Ci. Blog jest syper bardzi wciąga, wręcz uzależnia. Potrójna chwała za tajemniczość Bena i bezcenne sprzeczki Smoka i Mionki. Ubustwiam Cię :))
    Milka :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Mam duże zaległości z blogami, ale zaczęłam od Twojego i u Ciebie na szczęście już nadrobiłam :D Rozdział cudowny, zresztą jak wszystkie.
    Co do poprzednich rozdziałów, to zastanawia mnie kim jest Ben, o co chodzi z Jean Zabbini, laleczką voodoo i tajemniczością nauczycieli. Jednak sądzę, że jest to powiązane. Co do podpowiedzi, to niewiele mi pomogły, niestety ;__;
    Przechodząc do rozdziału 30, ta podpowiedź także niewiele wniosła do mojej analizy. Włosy Smoka i Herm, hmmm, to bardzo ciekawy przypadek :D Blaise i Ginny też.
    Mam nadzieję, że Potti i Pans się pogodzą, bo byliby bardzo ciekawą parą. Szczerze przyznam, że dopiero na Twoim blogu spotkałam się z takim połączeniem. I to jest najfajniejsze. U Ciebie nie ma w każdym rozdziale typowego Dramione.
    No ogólnie, to nie będę się tak bardzo rozpisywać, bo wszystko co chciałabym powiedzieć i napisać jest w komentarzach powyżej :D

    Więc, nie przeciągając (co niestety nie jest moją mocną stroną xD) po raz kolejny życzę Ci weny, szerokiego grona odbiorców no i gratuluję Ci pomysłowości i kreatywności :D

    ~ Szara Dama

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie ;33 To nie jest takie "typowe" Dramione ;3333

      Usuń
  35. Hej ;3 Miałam pewną zaległość u Cb na blogu za co przepraszam :(
    Akcja z wlosami- REWELACYJNA!
    PADAM I NIE WSTAJĘ gdy czytam twoje teksty xDDDD Ja nie wiem jak Ty to robisz xDDDD
    Wszystkiego najlepszego z okazji Nowego Roku ;3 Duuuuuużo weny ;3 I powiadom mnie proszę o nowym rozdziale na misialuna46@gmail.com ok? Bo mi sie wziął i GG rozwalił ;(( Nie mogę się doczekać nowego rozdziału i tekstów typu " Zwracam ci honor Severusie. To rzeczywiście banda idiotów" Padłam ;DD
    Pozdrawiam i powodzenia ;D
    ~Lusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i jest jedna rzecz która mi sie niezbyt podoba.... natawienie w rzeczywistości(poza zakładem) do Herm. Jest oryginalnie- to plus. Tylko... ciekawa jestem czy Draco zmieni to.... Dowiem się niedługo. Mam nadzieję ;33 Jeszcze raz posrawiam
      ~Lusia
      PS Jest 2:39 w nocy a ja nie śpię i czytam Twojego bloga ;3333

      Usuń
  36. Czekam na 31 *.* uwielbiam to jak ty piszesz <3 Draco jest cudowny ale trochę sie zawiodłam jak na początku rzucił na Herm Cruciatusa ;( ale później mi to zrekompensowałaś tym pocałunkiem w wannie czy tez basenie w łazience prefektów .
    Ja tez pisze opowiadanie sama , bez pomocy przyjaciółki juz , bo wcześniej pisałam do cb jako Giulasek. Na razie mam prolog i nie jest to tez tematyka HP a zapraszam i byłabym po prostu szczęśliwa jakbyś rzuciła okiem :* http://vemblarto.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  37. http://dm-hg-love-is-everything.blog.onet.pl/ zaprasza do mnie.

    kiedy następny rozdział, świetne jest!

    OdpowiedzUsuń
  38. http://swiat-skrywa-wiele-tajemnic.blogspot.com/ zapraszam do mnie (: PS. Świetny blog :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Super blog, jeden z moich ulubionych. Świetnie pisany, zazdroszczę weny! Zapraszam również na mój, jest pośrednio związany z HP ponieważ dodałam kilka osób :) http://hogwaartinaczej.blogspot.com/ <--- Twój blog został wyróżniony w moich inspiracjach :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Świetne opowiadanie! Jestem ciekawa czy Hermionie uda się rozwiązać zagadkę tylko dzięki temu jednemu słowu ;D Oczywiście zastanawia mnie też to, co tak naprawdę działo się w tej bibliotece ;)
    Czekam na następny rozdział :)
    Pozdrawiam,
    Areti

    OdpowiedzUsuń
  41. mam nadzieję, że dziewczyny jednak nie dowiedzą się nic o zakładzie tak szybko. Bo twoje opowiadanie musiałoby się skończyć szybko ponieważ y było nudne ? Kocham kłótnie Draco i Hermiony ! Chyba jestem blisko rozwiązania zagadki : D Mam niezłe podejrzenia ale nie mam czasu ich przemyśleć dobrze. Dzięki tobie pokochałam Dramione, Tylko twoke opowiadanie jest bez cukru. Większość opowiadań toczy się tak, że Draco od razu zakochuje się w Hermionie i już w 10 rozdziale są najlepszymi przyjaciółmi -.-. A u ciebie nie!!!!! Oni się kłócą, drażnią ! Robią wszystko to co dawni wrogowie, którzy chcą się pojednać ale im to nie wychodzi. Jeśli coś ci to pomoże to przeczytaj moje poprzednie komentarze :3 Komentowała od pierwszego rozdziału. Może paru rozdziałów nie skomentowałam ale byłam na tel. Moje komentarze są z 4-5-6 stycznia :3. Byłam z anonima a czasem podpisywałam się Magdalena S/ Harpia. Jesli sobie coś przypomne to na pewno jeszcze napiszę.

    OdpowiedzUsuń
  42. Jejciu, uwielbiam Cię!
    Hermiona blondynka, Draco kasztanowy....
    Musi się tam u nich dziać, oj musi!!!
    Genialny pomysł!!!

    OdpowiedzUsuń
  43. Heheh najlepszy był ten moment z nauczycielem Severuska kocham a tym bardziej tego nowego nauczyciela
    Pozdrawiam i życie ceny Diabeł ♡♥

    OdpowiedzUsuń
  44. Ostatnie zdanie wymiata. W ogóle wszystko wymiata. Taki idealnie onme omnomnmonmnm

    OdpowiedzUsuń
  45. Dobre to było!
    Super rozdział, fantastyczne dialogi! Wszystko bardzo fajne :-)
    Domi.

    OdpowiedzUsuń
  46. ostatnia linijka najlepsza :D
    a tak wogóle nie wiem czemu Ginny cały czas powtarza swoje imię i nazwisko, bez przesady. Cieszę się niezmiernie że Hermiona i Draco nie rzucili się odrazu sobie w ręce tylko mają do siebie pewien dystans. Liczę na szybkie rozwiązanie się domysleń Hermiony i niespodziewany obrót akcji. Sorry jeżeli się pojawią błędy ortograficzne ale mam dys ortografię :D

    OdpowiedzUsuń
  47. Genialne, genialne i jeszcze raz genialne:)!!

    OdpowiedzUsuń
  48. genialna z tym eliksirem

    OdpowiedzUsuń